Ministerstwo sprawiedliwości dementuje informację mediów, z której wynika, że 20 tys. więźniów, na mocy nowych przepisów, może wyjść do domu, gdyż dostaną dozór elektroniczny. W rzeczywistości krąg osób objętych tym sposobem odbywania kary może rozszerzyć się maksymalnie do 12 tys., z czego 9 tys. już kwalifikuje się do Systemu Dozoru Elektronicznego (SDE) już na mocy obecnych przepisów. Resort przekazał też, że nieprawdziwa jest informacja o przerwach w odbywaniu kary na czas epidemii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Więźniowie będą produkować maski ochronne? Ziobro: ”Podporządkowanie się zasadom bezpieczeństwa jest obywatelskim obowiązkiem”
CZYTAJ TAKŻE:RAPORT. Zmarła ósma osoba zarażona koronawirusem. To 83-letni mężczyzna. MZ: Są nowe przypadki zarażenia. Łącznie 692
W projekcie, nad którym trwają nadal prace, zawarto zmianę polegającą na tym, iż więźniowie mający łączną sumę kar nie przekraczającą 18 miesięcy będą mogli ubiegać się o odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego. Według obecnych przepisów, SDE stosowany jest do kar w wymiarze do jednego roku pozbawienia wolności.
– informują służby prasowe ministerstwa sprawiedliwości.
Obecnie w SDE odbywa karę pozbawienia wolności prawie 5 tys. osób, a dodatkowe 9 tys. kwalifikuje się do tego. Po wprowadzonych zmianach liczba osób kwalifikujących się do SDE, a jeszcze nie objętych tym rodzajem odbywania kary, może wzrosnąć teoretycznie do około 12 tys. osób.
– czytamy w komunikacie.
Decyzja sądu penitencjarnego
Resort przypomina, że w każdym przypadku decyzja należy do sądu penitencjarnego. Osadzony musi złożyć odpowiedni wniosek, a sąd podejmuje ewentualną zgodę na odbywanie kary w SDE, gdy spełniony zostaje szereg warunków zawartych w przepisach.
Nie jest prawdą, że projekt miałby przyznawać możliwość kierowania przez więźniów odbywających wyroki krótsze niż 3 lata pozbawienia wolności „prośby o przerwę w odbywaniu kary na czas epidemii”. Zgodnie z rozważanym rozwiązaniem, możliwość wystąpienia z wnioskiem o udzielenie skazanemu przerwy w karze miałby wyłącznie dyrektor zakładu karnego, za akceptacją Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Przepis miałby zastosowanie wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest to niezbędne dla ograniczenia ryzyka epidemii w zakładzie karnym. Wniosek taki nie mógłby dotyczyć skazanego za przestępstwo umyślne zagrożone surowszą karą niż 3 lata pozbawienia wolności ani skazanego za przestępstwa popełnione w ramach recydywy, zorganizowanej przestępczości albo przestępstwa stanowiące stałe źródło dochodu.
– podkreślają przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE:Ciekawa uwaga Jakiego: Tylko w Polsce więźniowie szyją maseczki, a konfiskowany przestępcom spirytus trafia do szpitali
To nie jest przerwa w karze
Co więcej, decyzja sądu penitencjarnego, co do wniosku dyrektora zakładu karnego, musiałaby być poprzedzona ustaleniem, że uzasadnione jest przypuszczenie, że skazany, którego dotyczy wniosek, będzie w okresie przerwy w karze przestrzegał porządku prawnego, a także będzie się stosował do wszelkich zaleceń i obowiązków nakładanych przez władze sanitarne w związku ze zwalczaniem epidemii.
Rozważane rozwiązanie ma więc charakter wyjątkowy i – w razie wprowadzenia – będzie mogło zostać zastosowane w stosunku do bardzo ograniczonej liczby więźniów. Nieprawdziwe są więc twierdzenia o rzekomym pomyśle masowego „wypuszczania” więźniów na przerwę w karze.
– czytamy w komunikacie resortu sprawiedliwości.
WB
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS