A A+ A++

Dziś mija 185. rocznica śmierci Maurycego Mochnackiego, polskiego działacza politycznego, żołnierza, krytyka literackiego i muzycznego, żołnierza, publicysty i pianisty.

Maurycy Mochnacki urodził się 13 IX 1803 roku w Bojańcu (obecnie Ukraina). Był synem prawnika z Galicji. Uczył się w domu i zdobył pod okiem swego ojca solidne podstawy wykształcenia ogólnego, humanistycznego i muzycznego.

W 1819 roku rodzina przeniosła się do Warszawy. Niedługo po tym młody Mochnacki zaczął uczęszczać do Liceum Warszawskiego. Po jego ukończeniu rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. W 1822 roku został wyrzucony ze studiów za obrażenie inspektora policji. Należał do tajnych organizacji patriotycznych, za co w roku 1823 został aresztowany. W więzieniu spędził osiem miesięcy. Po tym okresie zgodził się napisać artykuł atakujący szkolnictwo Królestwa Kongresowego za liberalizm. Tego złamania się żałował i wstydził się do końca życia. Dzięki temu artykułowi nie tylko odzyskał wolność, ale otrzymał na pewien czas pracę w cenzurze.

W tym czasie zaczął pisać do prasy, najpierw do czasopisma „Astrea”, potem do „Izys Polskiej”, „Dziennika Warszawskiego”. Wchodził w skład redakcji „Gazety Polskiej” (1826-1829) i „Kuriera Polskiego” (1829-1830).

Wśród publikowanych przez niego artykułów dominowały recenzje. Stał się cenionym krytykiem literackim i muzycznym, a także publicystą i filozofem.

Jako krytyk literacki był wielkim zwolennikiem i promotorem zaczynającego święcić triumfy romantyzmu. Dał temu wyraz w licznych rozprawach, a także w książce O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym (1830). Chwalił na przykład sonety Adama Mickiewicza, uważając, że wizja świata w nich i w ogóle w twórczości wieszcza jest ciekawsza i pełniejsza niż w dziełach przedstawicieli klasycyzmu postanisławowskiego.

Na literaturę polską patrzył z punktu widzenia dojrzewania do podjęcia zadania wyrażania ducha narodu. Właśnie dlatego cenił pojawienie się literatury romantycznej, gdyż ona – jego zdaniem – lepiej spełniała tę rolę. Uważał, że twórczość literacka nie może ograniczać się do naśladowania już istniejących form.

Nie stronił także od refleksji natury ogólniejszej. Sądził, iż naród powinien mieć samowiedzę – „uznanie się narodu w swym jestestwie”.

Mochnacki wyróżniał się także jako krytyk muzyczny. Był pierwszym polskim wybitnym krytykiem muzycznym. Pisał na temat z krytycyzmem i werwą.

Radzyńskiego czytelnika zainteresować może, iż pisał także o naszym krajanie – Karolu Lipińskim. Jego sprawozdania z koncertów Lipińskiego i artykuły z okresu rywalizacji radzynianina z Nicollem Paganinim cieszyły się dużym powodzeniem. Mochnacki cenił Lipińskiego i nie szczędził mu pochwał.

Potępiał bezmyślne zachwyty nad wszystkim, co cudzoziemskie i zarazem niedocenianie własnej kultury, w tym muzyki.

W 1830 roku Maurycy Mochnacki należał do sprzysiężenia Piotra Wysockiego, które doprowadziło do wybuchu powstania listopadowego. Uczestniczył w „nocy listopadowej”. W późniejszych miesiącach był jednym z przywódców Towarzystwa Patriotycznego.

Ochotniczo wstąpił do wojska. Będąc na początku zwykłym szeregowcem, dosłużył się stopnia oficerskiego i słynnego odznaczenia za męstwo na polu bitwy – Virtuti Militari. W niesławnej, zakończonej klęską bitwie pod Ostrołęka został ciężko ranny, ale wyszedł z tego.

Zarazem nadal uprawiał publicystykę, koncentrując się bardziej na kwestiach politycznych niż kulturalnych. W czasopiśmie „Nowa Polska” publikował artykuły polityczne, domagając się wprowadzania przemian społecznych (n. p. artykuł Być albo nie być. Czemu masy nie powstają?). Zwracał uwagę, że w każdym z kolejnych powstań poszerzała się baza społeczna i przez to rozszerzał się naród. Postulował, by podtrzymywać tę tendencję.

Po upadku powstania wyemigrował do Francji. Mieszkał w Paryżu, potem w Metzu, potem znowu w Paryżu, a pod koniec życia w Auxerre.

Zarabiał na życie… koncertami. Jak już wspominałem, zdobył sporą wiedzę na temat muzyki oraz był krytykiem muzycznym. Jednak nie tylko słuchał muzyki i ją oceniał, ale też sam grał na pianinie i nawet dawał koncerty. Zarobione pieniądze przeznaczał nie tylko na siebie, ale też na cele charytatywne pomimo tego, że nie powodziło mu się materialnie. Bieda, w której żył, sprawiła, że zdołał uratować śmiertelnie chorego brata. Zresztą niedługo po tym sam zachorował na gruźlicę. Ta choroba spowodowała jego przedwczesną śmierć w wieku zaledwie 31 lat.

Na emigracji jego poglądy na temat potrzeby przemian społecznych uległy złagodzeniu. Poróżnił się na tym tle z Joachimem Lelewelem i innymi zwolennikami przemian, za to zbliżył się do arystokratycznego stronnictwa księcia Adama Jerzego Czartoryskiego – Hotelu Lambert. Poglądy na powstanie listopadowe chciał zawrzeć w pracy Powstanie narodu polskiego w r. 1830 i 1831. Praca ta nie została ukończona przez śmierć Mochnackiego. Zmarł 20 XII 1834 roku we wspomnianym wyżej francuskim mieście Auxerre i tam został pochowany.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFacebook wypuści własny system operacyjny. Raczej nie dla smartfonów, ale jednak
Następny artykułPolska Bezgotówkowa