Czasami zdarza mi się zastanawiać, co może być kluczem do szczęśliwego życia. Szczególnie, gdy widzę jak wielu jest ludzi posiadających naprawdę dużo pod wieloma względami, którzy w dalszym ciągu są nieszczęśliwi. Co powoduje, że jedni odnajdują spełnienie mając stosunkowo niewiele, a inni niezależnie od stanu posiadania, poszukują go bez sukcesów przez całe swoje życie?
Ostatecznej odpowiedzi jeszcze nie znalazłem, ale jest co najmniej kilka podpowiedzi, które moim zdaniem mogą nam pomóc wskazać właściwy kierunek.
1. Prawdziwego szczęścia nie da się kupić w sklepie.
„Właśnie przejrzałem świąteczne reklamy… nie mogłem znaleźć szczęścia, ani spełnienia nigdzie na wyprzedaży. Widocznie trzeba ich poszukać gdzie indziej.” Joshua Becker
Ponad pół biliona (dokładnie 539 mld – ) dolarów wydają rocznie firmy na reklamy, które mają nas przekonać do tego, że nasze szczęście kryje się za takim lub innym produktem czy usługą (bo w dużym uproszczeniu do tego można sprowadzić większość reklam). „Kup to od nas, a będziesz szczęśliwszy, zdrowszy czy bezpieczniejszy”. Niestety jak wiele osób się już o tym przekonało – jest to szczęście w dużej mierze iluzoryczne. Bez tych reklam nawet byśmy nie wiedzieli, że to coś, może dać nam szczęście, więc w rzeczywistości nie ma znaczenia jak dużo tego byśmy kupili – prawdziwego szczęścia tam nie znajdziemy (może jedynie chwilowy zastrzyk endorfin), bo nie tam się ono znajduje.
I jeszcze krótka informacja dla wszystkich, którzy twierdzą, że na nich reklamy nie działają (a z tego co słyszę, to większość ludzi tak uważa): światowi giganci nie wydają ponad 500 miliardów dolarów na coś, co nie działa.
Dlatego też ważnym pytaniem nie jest, co jeszcze potrzebuję kupić, ale raczej dlaczego potrzebuję to kupić?
2. Inni nie są odpowiedzialni za nasze szczęście.
To nie mamusia, nie tatuś, nie babcia, nie wujek, nie żona, mąż, ani tym bardziej dzieci są odpowiedzialni za nasze szczęście. Nie jesteśmy nieszczęśliwi dlatego, że ktoś inny tak zdecydował – jesteśmy nieszczęśliwi dlatego, że sami podjęliśmy (mniej lub bardziej świadomie) taką właśnie decyzję.
Kiedy jakiś kierowca zajeżdża nam drogę i tracimy przez niego całe 5 sekund, to możemy się wkurzyć, zwyzywać go i zmarnować sporo czasu w złości, wymyślając coraz to ciekawsze epitety, aby określić człowieka, który zrujnował nam cały dzień (o ile nie całe życie). Możemy też po prostu współczująco się uśmiechnąć, bo może jest nowym kierowcą i się stresuje, a przecież w sumie to nic się nie stało.
Jacek Walkiewicz w swojej książce „Pełna Moc Możliwości”, wspomina o tym, że nawet jak mu ukradli silnik z łódki, to po pierwszej chwili wzburzenia, pomyślał sobie z wdzięcznością, że jak to dobrze, że on znalazł się w sytuacji, w której nie musi okradać innych.
Tutaj przy okazji fantastyczny wykład, który był powodem do napisania wcześniej wspomnianej książki:
Dlatego powiem to raz jeszcze z całą świadomością: nasze szczęście i zadowolenie nie bierze się z tego co robią, bądź czego nie robią inni („bo on znowu, to zrobił”, „bo ona znowu tego nie zrobiła”). Ono bierze się z tego, jak my zdecydujemy się odebrać daną sytuację. Szczęście pochodzi z wewnątrz (oczywiście pomijając kwestię chorób, depresji itp.).
3. Brakuje ci godzin w dobie? Przestań robić rzeczy, które nie mają znaczenia
Czasami mam wrażenie, że w dzisiejszym świecie bardziej ceni się ludzi, którzy są zajęci, niż tych, którzy są produktywni.
Co z tego, że ktoś biega w kółku niczym chomik, skoro nie ma z tego żadnego pożytku? Co chwilę widzę takich wiecznie zajętych i paradoksalnie to właśnie oni najczęściej narzekają na to, że nie tylko nie mają na nic czasu, ale i nic nie jest zrobione. Coraz więcej mówi się o tym, w jaki sposób planować i wydawać nasze pieniądze, ale moim zdaniem ciągle brakuje edukacji na temat tego w jaki sposób planować i wydawać nasz czas. Tymczasem wystarczy czasem 15 minut każdego dnia, aby zaplanować nasze kolejne czynności, aby zwiększyć swoją produktywność kilkukrotnie. Wtedy też zwykle najłatwiej jesteśmy w stanie znaleźć wszystkie te rzeczy, które pożerają nasz czas, których tak naprawdę wcale nie potrzebujemy, bądź które możemy spokojnie ograniczyć do rozsądnego rozmiaru.
I co znacznie ważniejsze – w takim planie dnia jesteśmy też w stanie dużo łatwiej znaleźć miejsce na zasłużony odpoczynek, na spędzanie czasu z rodziną, na spacery po lesie, czy na wszystkie inne rzeczy, które mają w naszym życiu prawdziwe znaczenie.
4. Medytacja to nie fanaberia. To konieczność.
„Każdego dnia powinniśmy poświęcić 20 minut na medytację, chyba że jesteśmy zbyt zajęci. Wtedy powinniśmy poświęcić godzinę.” stare powiedzenie zen
Przez wiele lat uważałem to właśnie za fanaberię. Ile razy słyszałem ludzi mówiących o medytacji, to zawsze myślałem sobie, że chyba trzeba nic całymi dniami nie robić, aby znaleźć na to chwilę. W sensie, że to sport dla rentierów, emerytów i bezrobotnych. Później jednak sam spróbowałem. I tak jak 15 minut na przygotowanie planu dnia, pozwalało mi oszczędzić godziny każdego dnia, które inaczej spędziłbym na bezproduktywnych zajęciach, tak samo 15-20 minut medytacji każdego dnia, pozwala mi zaoszczędzić dni, a nawet miesiące poświęcone gonieniu za rzeczami, które nie mają znaczenia. To właśnie medytacja pomogła mi niejednokrotnie zrozumieć, że coś, czego tak bardzo potrzebowałem, wcale nie było mi potrzebne.
5. Nikt nie jest nam nic winny.
Byłoby wspaniale, gdybyśmy żyli w świecie, w którym wszystko mamy od dnia narodzin, do dnia śmierci podane pod nos. I gdybyśmy jeszcze mieli tak zaprogramowane mózgi, aby nie doprowadziło to do upadku ludzkości (bo przecież moglibyśmy przeżyć całe życie leżąc na kanapie), lecz doprowadziło do jej wzrostu. Niestety, nie żyjemy w takim świecie. Żyjemy w świecie, w którym trzeba zapracować na to, czego potrzebujemy. W którym trzeba dać od siebie coś, aby otrzymać coś innego.
Idąc do pracy, dajemy czas, a otrzymujemy pieniądze. Idąc do sklepu, dajemy pieniądze, a otrzymujemy produkty lub usługi. To jest normalny i zdrowy system. Handel wymienny, w różnych formach, działa w zasadzie od samych początków ludzkości i jest gwarantem tego, że wszyscy są traktowani sprawiedliwie, bo każdy otrzymuje wartość równą tej, którą wnosi, niezależnie od tego, czy jest to jakiś produkt, pieniądze, nasz czas czy chociażby jakiś wynalazek (#teamdavinci).
Dlatego nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy oczekują czegoś, nie dając nic od siebie, bo oni tak naprawdę chcą odebrać drugiej osobie coś, na co ta zapracowała, a mi osobiście nie wydaje się to zbyt uczciwe (żeby ładnie to ująć) i nie czułbym się dobrze sam ze sobą, wyznając taką filozofię. Nikt nie jest nam nic winny, tylko dlatego, że oddychamy. Jeśli czegoś chcemy, musimy coś najpierw dać.
„Żadne pieniądze, dobra czy usługi, które otrzymujemy, nie dają tyle szczęścia jak te, na które uczciwie zapracowaliśmy”.
6. Narzekanie odbiera nam nasz najważniejszy zasób.
Jeśli jest jedna rzecz, której nie da się kupić, powielić, ani zdobyć, w jakikolwiek sposób to jest to czas jaki mamy na tej ziemi. Tymczasem wielu wykorzystuje go, aby narzekać, czyli robić coś, co nie ma ani jednego pozytywnego aspektu. Zero, null, nada. Narzekanie jeszcze nigdy nie rozwiązało żadnego problemu.
Narzekanie jedynie krzywdzi nas i to na wiele sposobów.
Po pierwsze wzmacnia w nas negatywne emocje, które często później przerzucamy na osoby bogu ducha winne, w tym naszą rodzinę. Po drugie umacnia nas w przekonaniu, że wszyscy inni są źli i winni, że to z nimi jest problem, a my jesteśmy cacy. Po trzecie powstrzymuje nas od działania, czyli od zmiany obecnej sytuacji, a to z kolei powoduje, że w przyszłości powodów do narzekania jest jeszcze więcej.
Dlatego też warto tę energię, która motywuje nas do narzekania, dużo lepiej przekuć na energię do działania albo chociaż do wyrażania wdzięczności za to co jest dobre (zamiast narzekania na to, co jest złe).
7. Świat ocenia nas po wynikach.
I choć wiem, że wielu ludzi boi się ocen, to jednak mimo wszystko jest to bardzo dobra wiadomość, bo po raz pierwszy w historii naszego świata przestajemy być oceniani za to gdzie się urodziliśmy, z jakiej rodziny pochodzimy czy jak wyglądamy, a coraz częściej jesteśmy oceniani jedynie za to, jakimi jesteśmy ludźmi i co potrafimy. A na to, w przeciwieństwie do cech wrodzonych, każdy z nas ma mniejszy lub większy wpływ.
„Nikogo nie obchodzi czy masz 40, 70 czy 90 lat, czy jesteś kosmitą, kobietą, mężczyzną, mniejszością. Rynek zaakceptuje twoje zwycięstwa, jeśli jesteś na tyle dobry, aby odnieść zwycięstwo.” Gary Vaynerchuk.
8. Niewiele jest lepszych prezentów, jakie możemy sami sobie podarować, niż własny rozwój
Nie ma znaczenia czy chcemy nauczyć się nowej umiejętności, która pomoże nam w awansie w pracy, czy chcemy nauczyć się czegoś z innej branży, bo w obecnej przestajemy się dobrze czuć czy możemy chcemy spełnić marzenie z dzieciństwa i nauczyć się grać na gitarze. Każda kolejna umiejętność, którą zdobywamy, wzmacnia naszą wiarę w siebie, we własny potencjał i pomaga nam w kolejnych wyzwaniach, jakie stawia przed nami życie. Dodatkowo im więcej wiemy, tym pełniej możemy odbierać i poznawać otaczający nas świat, co automatycznie pomaga nam w bardziej świadomym życiu.
Jako bonus podrzucam film, który pokazuje, że 20 godzin wystarczy, aby zdobyć całkiem sensowne podstawy w niemal dowolnej wybranej umiejętności (są polskie napisy).
9. Odpoczynek jest kluczowy (a oglądanie całego sezonu serialu przez 10 godzin to nie jest odpoczynek)
I mówię to ja, który w swoim życiu poświęciłem więcej godzin na oglądanie seriali niż prawdopodobnie zdecydowana większość osób to czytających. Lubię to i tego nie ukrywam, ale jednocześnie wiem, że więcej energii daje mi spacer czy sen odpowiedniej długości, niż spędzenie pół nocy przed telewizorem. Dlatego też jak najbardziej można traktować to i wiele innych czynności jako przyjemne spędzanie czasu, ale jednak warto znaleźć też czas w naszym planie dnia na bardziej wartościową regenerację.
10. Za wszystko płacimy nie pieniędzmi, lecz godzinami z naszego życia.
Pamiętam gdy pierwszy raz to usłyszałem i jak wielkie wrażenie to na mnie zrobiło. Wiecie ile godzin trzeba pracować na to, żeby kupić sobie książkę? Aby opłacić rodzinne wyjście do kina? Aby kupić nowy telefon albo laptop? O samochodzie czy mieszkaniu nie wspominając.
Czy zawsze warto? Jaką wartość ma dla nas godzina? Ile jesteśmy ich w stanie przeznaczyć na to, by osiągnąć nasz cel? Na te pytania każdy musi sobie odpowiedzieć indywidualnie, ale moim zdaniem to, co jest w tym ważne, to żeby te pytania sobie od czasu to czasu zadawać i żyć w zgodzie z odpowiedziami, jakich sobie udzielamy.
11. Dom powinien służyć do mieszkania, a nie przechowywania.
Konsumpcjonizm ma się chyba tak dobrze jak nigdy i mam wrażenie, że nie to najlepsza droga, jaką możemy iść.
Chociażby problemy z tym, że dzieci nie sprzątają, da się w znacznej większości przypadków rozwiązać poprzez tak proste działanie, jak ograniczenie zabawek, i większość rodziców, którzy mi taki problem zgłaszali, zgodnie potwierdzała, że to zadziałało najlepiej. Drugi problem jest taki, że kupujemy dzieciom coraz więcej rzeczy, a one mając tak wiele, przestają o nie dbać, co z kolei nas denerwuje i generuje więcej problemów, niż miało rozwiązywać. My mieliśmy być szczęśliwsi, dzieci miały być szczęśliwsze, a ostatecznie wszyscy są tylko wkurzeni.
Polecam
Zresztą nie tylko dziecięcych pokoi to dotyczy, ale i dorosłych, czego najlepszym przykładem jest chociażby coroczne wymienianie telefonów, mimo że stary działał dobrze i spełniał wszystkie funkcje (a niestety na telefonach się nie kończy). Ostatecznie więc coraz częściej nasze domy zaczynają przypominać albo zagracone magazyny (bo kupując nowe, stare przechowujemy) albo wystawy sklepowe, na których nic nie można ruszać, bo wszystko jest nowe, piękne i cudowne.
Z mojego doświadczenia ani w jednym, ani w drugim zbyt wygodnie żyć się nie da, a chyba taki przecież jest główny cel posiadania domu, więc coś tu ewidentnie nie gra.
12. Nie trzeba czegoś kupować, żeby z tego korzystać.
To, że chcemy żyć bardziej świadomie i bardziej korzystać z życia, nie przeznaczając tyle pieniędzy, energii i czasu na nabywanie kolejnych produktów, a później ich przechowywanie, to jeszcze nie oznacza, że nie możemy z nich korzystać. Na szczęście żyjemy w czasach, w których ta idea zatacza coraz szersze kręgi i coraz częściej szeroko rozumiane „wypożyczanie” i abonamenty stają się popularne. Filmy i seriale mamy na Netflixie, książki i audiobooki na Legimi, a jeśli chodzi chociażby o usługi transportowe, to mamy co najmniej kilkanaście opcji, w których ani własnego samochodu, ani samolotu posiadać nie musimy. Podobnie gry planszowe czy choinki, które podobno już w tym roku można było wypożyczyć, a po świętach zwrócić do szkółki.
Zanim więc zdecydujemy się na jakiś zakup, warto rozważyć kwestię wynajmu/abonamentu, bo oprócz tego, że taka idea może okazać się bardziej opłacalna, istnieje ryzyko, że dany film, książka czy gra planszowa wcale nie zasłużą na miejsce na naszej półce i zdecydujemy się je bez żalu oddać.
13. Wdzięczność za to, co obecnie mamy, kosztuje dokładnie 0,00 zł.
Czy wiecie, jak często spotykam ludzi, którzy mają zdrowe rodziny, dach nad głową, samochód, stałą pracę i wiele innych rzeczy, a przy tym wszystkim ogólnie dobrze jest im ze sobą, a mimo wszystko sprawiają wrażenie nieszczęśliwych? Bo wydaje im się, że ciągle czegoś im brakuje. Bo świat im wmówił, że powinni mieć więcej.
Oczywiście rozumiem, że patrzenie w przyszłość jest ważne, że posiadanie marzeń jest istotne i że dążenie do czegoś więcej jest dla wielu kluczowe – ja to wszystko doskonale rozumiem. Jednak to wszystko jeszcze nie oznacza, że powinniśmy całkowicie ignorować tu i teraz, na rzecz tego co będzie kiedyś, bo tym tokiem rozumowania nigdy nie będziemy szczęśliwi.
Pewien człowiek opisywał kiedyś historię swoich rodziców, którzy mieli już ponad 80 lat. Okazało się, że ich głównym zmartwieniem było to, aby antyki, które nagromadzili przez ostatnie kilkadziesiąt lat, dobrze sprzedać, bo mieli wrażenie, że jak już je sprzedadzą, to odetchną (paradoksalnie wcześniej gromadzili te wszystkie rzeczy z tego samego powodu). Całe życie przeżyli więc w stresie, wierząc w jakieś spokojniejsze jutro, które, jak się okazało, nigdy nie nadeszło.
Dlatego też warto znaleźć chwilę, najlepiej każdego dnia, na docenienie tego, co mamy w chwili obecnej. Na docenienie miejsca w naszym życiu, w którym się znajdujemy i na docenienie osób, które są nam bliskie. Szczególnie że, jak wykazało , to właśnie relacje z innymi okazały się tym czynnikiem, który najsilniej wpływa na to, jak bardzo szczęśliwi byliśmy w ciągu naszego życia.
Poza tym wdzięczność jest idealnym przeciwieństwem wspomnianego wcześniej narzekania, czyli przy zerowych negatywnych skutkach wnosi do naszego życia naprawdę wiele i pomaga odnaleźć szczęście tam, gdzie nawet byśmy nie podejrzewali, że może się znajdować.
Czy te wszystkie punkty sprawią, że będziemy szczęśliwsi?
Nie mam pojęcia. Wy mi to powiedzcie 🙂
Jeśli uważacie ten tekst za wartościowy, będę wdzięczny, jeśli udostępnicie go dalej, bo dzięki temu więcej ludzi będzie mogło zapoznać się z takim właśnie podejściem do życia, na czym mam wrażenie, wszyscy jako ludzie moglibyśmy skorzystać. I pamiętajcie:
Często i odważnie zmieniaj, poprawiaj oraz ulepszaj swoje życie. W końcu jest to największe arcydzieło, jakie znajduje się w twoich rękach.
Prawa do zdjęcia tytułowego należą do .
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS