Tak 11 sierpnia 1944 roku wspomina 22-letnia wówczas mieszkanka Warszawy:
„Noc (…) spędziliśmy w podziemiach kościoła św. Stanisława, gdzie znów kilka młodych kobiet zostało wyciągniętych z szeregu przez Niemców i pomimo szalonego oporu i szlochu przepadły. Dnia 11 sierpnia z rana ok. godz. 7 wyprowadzono nas z kościoła na Dworzec Zachodni, gdzie ok. godz. 9 wpakowano nas w pociągi w kierunku Pruszkowa. My trzy, najmłodsze z naszego punktu, postanowiłyśmy uciekać za wszelką cenę, co nam też szczęśliwie się udało. Uciekłyśmy z pociągu, w czym pomógł nam kolejarz-Polak. Będąc już na wolności dowiedziałyśmy się, że jeden z mężczyzn z ul. Trębackiej nr 2 dał znać z drogi, gdy wieziono go w transporcie do Niemiec. Nadmienił o kolegach, że rozpędzono ich 10 sierpnia na Placu Żelaznej Bramy. Co się z nimi działo po tym czasie, nie wiadomo. W każdym razie okazało się, że komendant Opery własnoręcznie nie mógł ich rozstrzelać 9-go wieczorem”.
11 sierpnia Niemcy opanowują Ochotę i Aleje Jerozolimskie, do placu Starynkiewicza, a także przejmują pozycje Powstańców na Woli. Oddziały ppłk. Jana Mazurkiewicza „Radosława” z ciężkimi stratami wycofują się w kierunku ul. Stawki, która staje się najbardziej wysuniętym na zachód odcinkiem osłaniającym Stare Miasto.
Starówka jest ostrzeliwana z praskiego brzegu, a także codziennie bombardowana przez niemiecką artylerię.
W nocy z 11 na 12 sierpnia załoga Starego Miasta przyjmuje zrzuty broni i amunicji.
Tekst powstał na podstawie materiałów Muzeum Powstania Warszawskiego
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS