A A+ A++

Dziś mija 1020. rocznica zjazdu gnieźnieńskiego, czyli spotkania polskiego księcia Bolesława Chrobrego z niemieckim cesarzem Ottonem III połączonego z synodem kościelnym, które przyniosło ważne skutki dla polskiej organizacji kościelnej i prestiżu młodego państwa.

Jak dobrze wiemy, w roku 476 upadło cesarstwo rzymskie, czy – ściślej rzecz biorąc – zachodniorzymskie. W roku 800 król Franków, Karol Wielki, ogłosił reaktywację cesarstwa zachodniorzymskiego i koronował się na cesarza. Tytuł ten nosiło po nim kilku władców Franków, a potem królów Włoch. W pierwszej połowie X wieku przestano go używać. Ponowna reaktywacja tytułu nastąpiła w 962 roku, gdy przybrał go król Niemiec, Otton I. Od tej pory tytuł cesarza rzymskiego łączył się z Niemcami. Był to swoisty paradoks, bo tereny Niemiec, poza dosłownie kilkoma latami w okresie panowania cesarza Oktawiana Augusta, nie wchodziły w skład „oryginalnego” państwa rzymskiego. Niemcy były jednak w tym czasie najpotężniejszym z państw powstałych z rozpadu państwa Franków i w ogóle z państw europejskich, z czasem zaś uformowała się tradycja. Władcy niemieccy najpierw koronowali się na królów Niemiec w Akwizgranie, gdy zaś umocnili swoją pozycję, wyruszali do Włoch, by najpierw t. zw. żelazną koroną koronować się w Mediolanie na królów Włoch, potem zaś w Rzymie koronować się na cesarza. Tytułowali się „cesarzami rzymskimi”, a nawet przed koronacją „królami rzymskimi”, ale właściwie pozostawali władcami Niemiec.

Cesarz Otton III, wnuk wspomnianego Ottona I, bardzo poważnie traktował swój tytuł. Był zafascynowany starożytnym Rzymem, wprowadzał urzędy takie jak w Rzymie, starał się rezydować w Wiecznym Mieście. Bardzo poważnie traktował też uniwersalizm. Stworzył cały program ideowy cesarstwa nowego porządku chrześcijańskiej Europy. Pod egidą cesarza miały funkcjonować cztery główne królestwa chrześcijańskie: Italia, Galia (czyli Francja), Germania (Niemcy) i… Sclavinia, czyli Słowiańszczyzna, utożsamiana z Polską. Tę ideę przedstawia ilustracja z powstałego w tym czasie ewangeliarza (rodzaj księgi liturgicznej) z Reichenau, na której widać siedzącego na tronie Ottona III i składające mu dary cztery kobiety podpisane nazwami tych krajów i te kraje symbolizujące.

Dodatkowym impulsem do działania była męczeńska śmierć świętego Wojciecha, byłego biskupa Pragi, który najpierw przybył do Polski na dwór Bolesława Chrobrego, a potem został przez niego w celu głoszenia Ewangelii wysłany do pogańskich Prusów, którzy go zabili. Cesarz miał okazję poznać byłego praskiego biskupa osobiście podczas pobytu ich obu w Rzymie. Czeski duchowny wywarł na nim wielkie, pozytywne wrażenie, a jego misja i śmierć zwiększyły jeszcze szacunek do niego. Wojciecha podziwiał nie tylko cesarz. To oraz męczeńska śmierć sprawiły, że w 999 roku w Rzymie Wojciech został oficjalnie ogłoszony świętym i męczennikiem. Papież Sylwester II, prywatnie przyjaciel i mentor cesarza, aktywnie współdziałał z nim. Obaj postanowili dokonać zmian w organizacji kościelnej w Polsce. Dotąd istniało tam tylko jedno biskupstwo – biskupstwo misyjne w Poznaniu. Teraz postanowiono rozbudować struktury kościelne. Tę kwestię miał poruszyć synod, czyli zjazd duchowieństwa, który odbyć się miał w ówczesnej stolicy Polski – Gnieźnie. Synod ten miał zostać połączony ze spotkaniem politycznym cesarza Ottona III z gospodarzem – księciem Bolesławem Chrobrym. Cesarz podziwiał rolę Chrobrego, który doradził Wojciechowi tę misję, organizował podróż na terenach podległych jego władzy, a po śmierci wykupił szczątki męczennika.

Cesarz pod koniec grudnia 999 r. wyruszył z Rzymu do Gniezna. W tamtych czasach taka podróż zajmowała dużo czasu, w tym wypadku – ponad dwa miesiące. Na miejsce przybył 8 III 1000 roku i tego dnia rozpoczął się zjazd gnieźnieński, czyli spotkanie władców polskiego i niemieckiego połączone z kościelnym synodem.

Zjazd trwał 3 dni, do 10 III 1000 roku. Jeśli chodzi o sprawie kościelne, synod ostatecznie zatwierdził już wcześniej podjętą przez papieża decyzję o utworzeniu nowego arcybiskupstwa z siedzibą w Gnieźnie. Pierwszym arcybiskupem został bł. Radzim (Radzym) Gaudenty, brat św. Wojciecha. Zachowano na razie stare biskupstwo misyjne w Poznaniu, które nadal podlegało bezpośrednio papieżowi i na czele którego nadal miał stać dotychczasowy biskup Unger. Do polskich struktur kościelnych zostało ono włączone nieco później. Metropolii gnieźnieńskiej podlegać miały za to trzy nowe diecezje, których siedzibami stały się Kraków, Wrocław i Kołobrzeg. Pierwszym biskupem krakowskim został Poppon, pierwszym biskupem wrocławskim – Jan, pierwszym biskupem kołobrzeskim – Reinbern.

Decyzja o ustanowieniu archidiecezji gnieźnieńskiej była bardzo istotna. Czechy, które były chrześcijańskie wcześniej niż Polska, własną archidiecezję zyskały dopiero w XIV wieku. Tylko arcybiskup mógł koronować na króla, jeśli zatem w danym państwie nie było archidiecezji, to jego władcy byli uzależnieni pod tym względem od sąsiada czy sąsiadów.

Archidiecezja gnieźnieńska była pierwszą polską metropolią i przez wiele wieków jedyną. Dopiero w 1412 roku ustanowiono drugą metropolię w ówczesnym Królestwie Polskim, jednakże nie na ziemiach polskich, tylko na przyłączonej do niego Rusi Halickiej, a dokładniej we Lwowie. Na ziemiach rdzennie polskich drugą archidiecezję (warszawską) ustanowiono dopiero w 1818 roku. To tylko pokazuje wagę wydarzenia.

Oprócz spraw kościelnych nastąpiło też symboliczne wywyższenie Polski i jej władcy przez Ottona III. Cesarz powiedział: Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać albo hrabią, lecz chlubnie wypada wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną. To mówiąc, zdjął ze swej głowy diadem cesarski i włożył go na głowę Bolesława. Do dziś wśród historyków trwają dyskusje nad sensem i znaczeniem tego zdarzenia: czy był to tylko symboliczny gest uznania czy też realna koronacja. Nieco popularniejszy jest jednak ten pierwszy pogląd, według którego właściwa i pełnoprawna była dopiero koronacja Chrobrego z 1025 roku.

Cesarz nazwał też Bolesława „przyjacielem” i „współpracownikiem cesarstwa” oraz wręczył mu piękny prezent – gwóźdź z Krzyża Świętego, wmontowany w kopię włóczni świętego Maurycego. Owa kopia była wykonana na wzór włóczni należącej do świętego Maurycego, rzymskiego oficera, który był chrześcijaninem i w imieniu własnym oraz innych żołnierzy-chrześcijan odmówił złożenia ofiary pogańskim bóstwom, za co został skazany na śmierć. Oryginał służył podczas ceremonii koronacyjnej królów niemieckich, stąd też zostawienie Bolesławowi kopii było symbolicznym wyniesieniem, zwłaszcza że włóczni towarzyszyła cząstka Krzyża Świętego. W odpowiedzi Chrobry podarował cesarzowi ramię św. Wojciecha, chcąc się zrewanżować. Ten z kolei miał odpowiedzieć kolejnym podarkiem – obiecać dawny tron Karola Wielkiego. Nie wiadomo jednak, czy istotnie go podarował.

Historyk Roman Michałowski zwrócił uwagę, że archidiecezja w Gnieźnie została ustanowiona nie tylko po to, by uczcić św. Wojciecha, ale przede wszystkim po to, by kontynuować jego dzieło. Tak też się działo. Bolesław Chrobry starał się chrystianizować rządzone przez siebie państwo, a także wysyłał misjonarzy do kolejnych krajów. Święty Bruno z Kwerfurtu, niemiecki zakonnik, który zaprzyjaźnił się z polskim władcą, wyruszył do Jaćwingów i podobnie jak św. Wojciech zginął. Były też misje skierowane do Pieczyngów, ludu tureckiego zamieszkującego wybrzeża Morza Czarnego.

Podniesienie znaczenia Bolesława Chrobrego i jego państwa, a zwłaszcza ustanowienie w Polsce struktury kościelnej, były trwałym skutkiem zjazdu gnieźnieńskiego. Nie było nim natomiast zbliżenie polsko-niemieckie i uznanie władcy z Gniezna za partnera. W Niemczech wielu uważało Ottona III za naiwnego idealistę. Część elit niemieckich, zwłaszcza saskich, było zainteresowanych ekspansją na wschód, na ziemie Słowian, i wyróżnienie słowiańskiego władcy drażniło ich. Wyrazem tego jest opinia niemieckiego kronikarza Thietmara: Niech Bóg wybaczy cesarzowi, że czyniąc trybutariusza panem, wyniósł go tak wysoko. Był to wyraz niemieckiej pychy, przekonania, że słowiański władca może być tylko „trybutariuszem” Niemiec. Thietmar nie był zapewne w swej opinii odosobniony, choć były w Niemczech osoby przychylnie nastawione do Chrobrego, głównie szczerze przejęte ideałami chrześcijaństwa.

Niechęć do linii politycznej Ottona III ujawniła się natychmiast po przedwczesnej śmierci młodego cesarza w 1002 roku. Jego następca, Henryk II, całkowicie zerwał z polityką poprzednika. Był zdecydowanym wrogiem Bolesława Chrobrego i jego państwa, toczył z nim trwającą kilkanaście lat z przerwami wojnę, nie wahając się korzystać z pomocy pogańskich Wieletów, co gorszyło wspomnianego św. Brunona.

Na koniec warto dodać pewną ciekawostkę. Otóż przybycie Ottona III do Gniezna była pierwszą wizytą osoby rządzącej Niemcami w Polsce. Na następną pokojową wizytę niemieckiej głowy państwa, nie związanej z wojną i podbojami, trzeba było czekać aż do… 1990 roku! Wtedy to z wizytą do Polski przybył Richard von Weizsäcker – ówczesny prezydent RFN.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKochane Kobiety :)
Następny artykułUFC 248: Jędrzejczyk przegrała z Zhang po wyrównanej walce