Nadwyżka handlowa Chin po raz pierwszy w historii przekroczyła 100 mld dolarów w jednym miesiącu. To gorsza wiadomość, niż może się wydawać.
W lipcu z Państwa Środka wyeksportowano towary za blisko 333 mld dol., a za Mur sprowadzono produkty za prawie 232 mld dol. W efekcie Chiny zanotowały rekordową nadwyżkę handlową, szacowaną przez celników na 101 270 000 000 dolarów, czyli 101,27 mld dolarów.
Sprzedaż za granicę była druga (po grudniowej) najwyższa w historii.
Tymczasem większą wartość zagranicznych zakupów notowano wcześniej już
czterokrotnie. Eksport wzrósł w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku o 18 proc., natomiast import – o 2,3 proc. W tym roku tylko raz dynamika importu była wyższa niż eksportu.
Analitycy od miesięcy wyglądają objawów słabości eksportu, wskazując m.in. na politykę zero Covid w ChRL, zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw, malejący wraz z rosnącym zapełnieniem magazynów popyt za granicą na towary czy wyczerpującą się zdolność innych społeczeństw do chińskich nadwyżek. W danych o handlu międzynarodowym tego nie widać, choć sugerują to np. odczyty indeksu PMI.
O ile eksport trzyma się mocno, to słabością razi import. Minimalny wzrost wartości nominalnej zakupów zagranicznych oznacza, że realnie – w warunkach szybko rosnących cen – do Państwa Środka trafia mniej dóbr z zagranicy. Pozornie może to świadczyć o sile chińskiej gospodarki. Ale to nieporozumienie. Chińczycy nie odkryli nagle magicznego sposobu na zastąpienie zagranicznych surowców ani nie stwierdzili, że mają dość pasków Hermesa czy torebek Gucci. Jeśli sprowadzają ich mniej, to znaczy, że szwankuje popyt za Murem – inwestycyjny i konsumpcyjny.
Trudno, żeby było inaczej w obliczu ogromnej niepewności związanej z polityką zero Covid, strukturalnymi problemami gospodarki oraz nastawieniem władz Pekinu wobec prominentnych przedstawicieli sektora prywatnego. Firmy boją się inwestować i zatrudniać nowych pracowników, a mieszkańcy – wydawać. Mądrzej zacisnąć pasa, przeczekać trudny okres.
W ujęciu makroekonomicznym nadwyżka eksportu nad importem (nierównowaga zewnętrzna) odpowiada nadwyżce stopy oszczędności nad stopą inwestycji (nierównowaga zewnętrzna).
W przypadku Chin nasycenie inwestycjami jest już bardzo wysokie, tymczasem stopa oszczędności, czyli nieskonsumowana część dochodu, pozostaje ogromna. To efekt wysokiej skłonności do odkładania pieniędzy na przyszłość w obliczu braku sieci zabezpieczeń społecznych, ale również – zdaniem niektórych ekspertów, przede wszystkim – polityki gospodarczej wypaczającej podział dochodów. Setki milionów Chińczyków nie otrzymują adekwatnego wynagrodzenia za swoją ciężką pracę ani nie mają zagwarantowanych świadczeń społecznych (edukacja, ochrona zdrowia, emerytura) na przyzwoitym poziomie. Tymczasem Pekin regularnie wspiera firmy subsydiami i tanim kredytem, co podtrzymuje produkcję, która “musi” trafić za granicę, bo w kraju nie ma na nią popytu.
Maciej Kalwasiński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS