2019 rok miał dla nas, na polu serialowym, wiele do zaoferowania. Miał to być rok “Gry o tron”, jednak jeden z największych hitów telewizji i opus magnum seriali fantasy nie zszedł ze sceny w blasku chwały. Choć hit od stacji HBO zawiódł większość z nas, inne seriale wynagrodziły to z nawiązką. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ukazało się bowiem wiele produkcji, które wspominać będziemy jeszcze przez długi czas. Niektóre powrócą do nas z nowymi sezonami, inne bezpowrotnie pożegnaliśmy. Specjalnie dla was wybraliśmy dziesięć tytułów, które – naszym zdaniem – zasługują na miano absolutnie najlepszych seriali 2019 roku.
Top 10 – najlepsze seriale 2019 roku
Przed wami lista dziesięciu najlepszych seriali minionych dwunastu miesięcy. W zestawieniu znalazły się zarówno nowości, jak i produkcje powracające z kolejnymi sezonami.
10. “Sex Education”
“Sex Education” to propozycja idealna dla grupy wiekowej określanej jako “young adult”. Niech was jednak ten fakt nie zwiedzie. Albowiem jeden z najpopularniejszych seriali Netfliksa nie tylko bawi, ale niesie ze sobą pewną naukę. Śledzimy tu losy Otisa – ucznia liceum, którego matka jest wziętym seksuologiem. Chłopak postanawia wykorzystać uzyskaną od niej wiedzę, by rozkręcić szkolny biznes. Od tej pory, wraz z piękną buntowniczką Maeve, oferuje rówieśnikom porady seksualne, w zamian za godziwą zapłatę. Serial Laurie Nunn gwarantuje wam dobrą zabawę, w trakcie której możecie się również co nieco nauczyć. Czego chcieć więcej?
“Sex Education” powróci z drugim sezonem już 17 stycznia 2020 roku.
9. “Stranger Things” sezon 3.
W lipcu 2019 roku, po dość długiej przerwie, powróciliśmy do miasteczka Hawkins. Dzieciaki nieco podrosły, pojawiły się pierwsze rozterki miłosne i odwiedzili nas starzy kumple. Mowa tu oczywiście o Łupieżcy Umysłów, który tym razem postanowił przeprowadzić zmasowany atak na bohaterów. Trzeci sezon “Stranger Things” trzyma się niepisanej zasady filmowo-serialowych kontynuacji. Wszystko jest tu bardziej, mocniej i szybciej. Machina z każdą serią kręci się na coraz większych obrotach, a my stale prosimy o więcej. Wykorzystywanie nostalgii i bazowanie na klasykach kina lat 80. wciąż sprawdza się doskonale i aż szkoda, że bracia Duffer postanowili zakończyć serię na czwartym sezonie.
8. “Wiedźmin”
Adaptacja twórczości Andrzeja Sapkowskiego była jedną z najbardziej wyczekiwanych tegorocznych premier. Jak Henry Cavill sprawdził się w roli Geralta i czy Netflix udźwignął potencjał opowieści o tytułowym wiedźminie? W tej kwestii zdania są podzielone. W reakcjach fanów rozżalenie miesza się z zachwytem, przy sporej przewadze tego drugiego. Krytycy są już bardziej zgodni, będąc niestety na nie. My uważamy “Wiedźmina” za naprawdę dobrą produkcję, broniącą się zarówno jako adaptacja jak i samodzielna produkcja. Henry Cavill udowodnił, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, a aktorki wcielające się w Yennefer i Ciri w niczym mu nie ustępują. Na pochwałę zasługują również zdjęcia, kostiumy, niesamowity klimat i wyborne sceny walk. Nic tylko czekać na drugi sezon, który ma zadebiutować w 2021 roku.
Zobacz też: “Wiedźmin” jednym z najchętniej oglądanych seriali. Które tytuły go pokonały?
7. “Euforia”
Jedno z największych zaskoczeń tego roku. “Euforia” to kolejny serial “young adult” prezentujący naprawdę wysoki poziom. Śledzimy tu losy uzależnionej od narkotyków nastolatki imieniem Rue. Po opuszczeniu ośrodka odwykowego bohaterka nawiązuje bliską relację z transseksualną dziewczyną, która właśnie wprowadziła się do miasta. Serial Sama Levinsona to nie tylko fenomenalna obsada (Zendaya w końcu udowodniła, że stać ją na wiele) i zachwycająca oprawa audio-wizualna. To przede wszystkim prawdziwa, szczera i na wskroś autentyczna opowieść o nastolatkach i trudach dorastania. Nie uświadczycie tu trywializmów rodem z “90210”, ani przesady jaką serwowali brytyjscy “Kumple”.
6. “The Mandalorian”
Flagowy serial platformy Disney + i najlepsze, co spotkało “Gwiezdne wojny” od chwili przejęcia przez Myszkę Miki. “The Mandalorian” to opowieść o tytułowym łowcy nagród i misji, która na zawsze odmieniła jego życie. Więcej z fabuły nie zdradzimy, żeby nie psuć seansu tym, którzy mają go dopiero przed sobą. Jon Favreau zaserwował w produkcji to, co fani gwiezdnej sagi kochają najbardziej. Wciągającą, choć nieskomplikowaną, fabułę osadzoną w odległej galaktyce, bohaterów, których z miejsca uwielbiamy, piękne zdjęcia, nastrojową muzykę i niewymuszony humor. O świetnych (praktycznych!) efektach specjalnych i puszczaniu oka do fanów oryginalnej trylogii już nie wspominając.
Zobacz też: “The Mandalorian” – w 2. sezonie pojawią się postaci znane z filmów “Star Wars”
5. “The Crown” sezon 3.
Trzeci sezon “The Crown” wprowadził wiele zmian, od głównej obsady począwszy. Serialowa Elżbieta II przestała mieć twarz Claire Foy, a na scenę weszła Olivia Colman. Vanessę Kirby, w roli księżniczki Małgorzaty, zastąpiła Helena Bonham Carter, zaś rolę Księcia Filipa przejął Tobias Menzies. Wielu fanów obawiało się tak drastycznych zmian. Szybko się jednak okazało, że niepotrzebnie. Nowa obsada doskonale wpasowała się w klimat serialu i tchnęła w niego nowe życie. Trzeci sezon udowodnił, że serial Petera Morgana nie bez powodu jest perłą w koronie Netfliksa.
4. “Miłość, śmierć i roboty”
“Miłość, śmierć i roboty”, czyli antologia animowanych krótkometrażówek od Netfliksa, to produkcja ciesząca się najmniejszą popularnością spośród tytułów w tym zestawieniu. A szkoda, bo to serial wart uwagi. Mamy tu okazję zobaczyć osiemnaście odrębnych historii, utrzymanych w zupełnie innym klimacie i gatunku. Niektóre mają nas skłonić do refleksji, inne zwyczajnie bawić. Jogurt przejmujący władzę nad światem, trzy roboty żyjące w postapokaliptycznym świecie, podróże w kosmos, pętle czasowe i wiele innych. A wszystko to ze sporą dawką czarnego humoru, brutalności i nagości (próg wiekowy 18+ nie wziął się znikąd). “Miłość, śmierć i roboty” to prawdziwa wizualna uczta, której spróbować powinien absolutnie każdy, nawet jeśli nie jest miłośnikiem animacji. W tym serialu zwyczajnie nie idzie się nie zakochać.
3. “Mindhunter” sezon 2.
Na drugi sezon “Mindhuntera” przyszło nam czekać aż dwa lata. Nasza cierpliwość została jednak nagrodzona, a detektywi Ford i Tench powrócili w szczytowej formie. Pokłosie nieszablonowych działań Holdena dało o sobie boleśnie znać, pojawili się zarówno nowi mordercy, jak i “starzy znajomi” w postaci Edmunda Kempera oraz doszło do tego, na co wszyscy czekali – panowie stanęli twarzą w twarz z Charlesem Mansonem. To głównie na osobie osławionego przywódcy sekty oparta była machina marketingowa drugiej serii, choć sam Manson widniał na ekranie zaledwie kilka minut. Ilość czasu przekuta została jednak w jakość. Scena rozmowy z Charliem to bowiem najjaśniejszy punkt sezonu i realizacyjny majstersztyk. Dokonano również lekkich zmian w stosunku do poprzedniej serii. Oprócz spotkań z seryjnymi mordercami, pojawił się wątek realizowany na przestrzeni całego sezonu – ściganie mordercy dzieci z Atlanty. Dzięki temu zabiegowi, serial zyskał nieco więcej dynamiki, prezentując jeszcze wyższy poziom niż w chwili debiutu.
2. “Jak nas widzą”
“Jak nas widzą” to miniserial Netfliksa, traktujący o autentycznej historii “Piątki z Central Parku”. Na początku lat 90. nastoletni Antron McCray, Kevin Richardson, Yusef Salaam, Raymond Santana i Korey Wise zostali skazani za gwałt, którego nie popełnili. W trakcie 4-godzinnego seansu śledzimy 25 lat z ich życia, od pierwszego przesłuchania, po ugodę, którą zawarli z miastem Nowy Jork w 2014 roku. Serial Avy DuVernay to poruszająca historia o obłudzie i wadach wymiaru sprawiedliwości oraz o dyskryminacji, wciąż tak zakorzenionej w naszym społeczeństwie. Całość nie sili się na tani dramatyzm, unikając niepotrzebnego patosu. Zamiast tego dostajemy świetnie poprowadzoną historię, piękne zdjęcia i aktorstwo na naprawdę wysokim poziomie (szczególne brawa dla Jharrela Jerome’a). To serial, który po prostu trzeba obejrzeć. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, nadróbcie jak najszybciej.
1. “Czarnobyl”
Kolejny miniserial, tym razem od HBO. “Czarnobyl” to czarny koń tegorocznego rynku serialowego. Cały rok 2019 miał należeć do “Gry o tron”, a tymczasem, gdy ta dogorywała na ostatniej prostej, na scenę wszedł zawodnik, który zmiótł ją ze sceny za jednym zamachem. Produkcja Craiga Mazina, traktująca o Katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, to istne arcydzieło i wzorcowy przykład tego, jak należy realizować seriale. Choć nie obeszło się bez historycznych przekłamań, “Czarnobyl” rzeczowo i z należytym szacunkiem opowiada o jednej z największych katastrof nuklearnych w dziejach. Każdy aspekt serialu został dopięty na ostatni guzik, dlatego też seans z każdą minutą wzbudza silne emocje i pozostaje w głowie na długi czas. Już dziś wiemy, że “Czarnobyl” zapisze się złotymi zgłoskami w historii małego ekranu. W pełni zasłużenie.
Zobacz też: Oto 10 najlepszych filmów i seriali 2019 roku według Amerykańskiego Instytutu Filmowego. Jak prezentuje się lista?
Powyżej zamieściliśmy dziesięć seriali 2019 roku, które uznaliśmy za absolutnie najlepsze. To jednak nie wszystkie warte uwagi produkcje, które zadebiutowały w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Na wyróżnienie zasługują również: “Watchmen”, “The Boys”, 2. sezon “Dark”, “Niewiarygodne”, “Co robimy w ukryciu?” oraz “The Umbrella Academy”.
Zobacz też: Oto 20 najlepszych seriali 2019 roku według krytyków. O połowie z nich prawdopodobnie nie słyszeliście
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS