Wraz z nastaniem nowego roku zakończyła się 116-letnia historia jednej z największych kopalni węgla kamiennego na Górnym Śląsku – zabrzańskiej KWK Makoszowy. Wydobycie zakończyło się jednak dużo wcześniej.
Początek końca kopalni Makoszowy nastąpił w 2015 roku, gdy zabrzańska kopalnia trafiła w zarząd Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Doszło wówczas do porozumienia między związkami zawodowymi a rządem Ewy Kopacz. W sierpniu 2015 roku, w ramach początków kampanii wyborczej późniejsza premier Beata Szydło podczas konferencji prasowej na terenie kopalni Makoszowy, że za rządów PiS dojdzie do wskrzeszenia i rozwoju górnictwa.
Stało się inaczej – rok po tych wydarzeniach (30 grudnia 2016 roku) Ministerstwo Energii zdecydowało o zakończeniu wydobycia. Wówczas mająca za sobą 110 lat działalności kopalnia przeszła oficjalnie w stan likwidacji. Ostatni dzień 2022 roku okazał się być końcem dla jednej z najprężniej działających kopalni na Górnym Śląsku i ostatnią istniejącą w Zabrzu. Z końcem sierpnia minionego roku byliśmy świadkami zrównania z ziemią symbolu zakładu – komina elektrociepłowni Makoszowy.
To koniec kopalni Makoszowy. Zakład ostatecznie zlikwidowany z końcem 2022 roku
Warto przypomnieć, że historia KWK „Makoszowy” sięga 1890 roku, gdy poziomami 170 i 230 m przez wyrobiska prowadzone pod ziemią na zachód z kopalni Guido rozpoznano rezerwowe pola górnicze o nazwach Zero i Double Zero. Dekadę później właściciel, czyli Skarb Pruski zaczął głębić szyb I “koło Makoszów”, a w 1901 roku szyb II. do celów wentylacyjnych kopalni Luiza.
Sam fedrunek ruszył w kwietniu 1906 roku, a po 2 latach szyby połączono z koksownią i przemianowano na Delbrźckschachte. Kopalnia zyskała swoją nazwę Makoszowy w kwietniu 1945 roku, gdy Armia Czerwona przekazała częściowo zatopiony, porzucony przez niemieckich pracowników zakład władzom Polski. Podczas rozbudowy kopalni doszło do jednej z największych katastrof górniczych – ogromnego pożaru i śmiertelnego zaczadzenia się pod ziemią 72 górników, a 87 uległo poważnym poparzeniom.
W szczytowym momencie – w 1988 roku – pobito rekord wydobycia węgla w postaci 5 127 000 ton. W tym okresie pracowało w kopalni ponad 10 tysięcy pracowników.
Co po likwidacji KWK Makoszowy?
Górnicy i związkowcy przez lata walczyli o ukochaną “grubę”. W czerwcu 2018 roku MZZ Górników w Polsce KWK „Makoszowy”, KZ ZZ „Kontra” i Związek Zawodowy Ratowników przy KWK „Makoszowy” wspólnie wystosowały list otwarty do prezesa Prawa i Sprawiedliwości z prośbą o interwencję i weryfikację decyzji dotyczącej całkowitej likwidacji kopalni „Makoszowy” przez zburzenie i zasypanie szybów wydobywczych, co jest równoznaczne z odcięciem dostępu do złóż węgla bilansowego w ilości 150 milionów ton.
Już w 2016 roku eksperci przekonywali, że jedyną drogą do uratowania KWK „Makoszowy” jest wyjęcie ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń i pozostawienie jako samodzielnego podmiotu prawa handlowego. Mówił o tym m.in. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki w rządzie SLD.
Jedyne co jest do negocjacji, to to, kto będzie właścicielem tej spółki. Kopalnia „Makoszowy” ma wszelkie atuty – łącznie z geologicznymi – by istnieć jeszcze przez 30-40 lat. Nie mam żadnych wątpliwości, że ta kopalnia może i powinna istnieć i fedrować jeszcze przez długi czas – mówił w rozmowie z portalem wnp.pl.
W pewnym momencie znalazł się inwestor zainteresowany przejęciem zakładu od SPK – nie udało się mu jednak spełnić wymagań formalnych, w tym zwrócenia przyznanej zakładowi pomocy finansowej ze środków budżetowych.
W grudniu MZZ Górników w Polsce KWK Makoszowy zorganizowało „Pożegnalną Barbórkę” dla byłych pracowników zakładu i tych, którzy pracują przy jej likwidacji.
Zgodnie z planem po zakończeniu wygaszania w kopalni pozostanie 113 osób (w tym 42 z uprawnieniami do emerytury), które będą zatrudnione w głównej pompowni, która chroni przed ryzykiem wodnym i gazowym kopalnie Bielszowice, Sośnica, Budryk i Guido. Zatrudnienie znajdą również w administracji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS