Japoński multimedialny kolos w przeszłości raczył nas przecież możliwością wstecznej zgodności. Jeśli posiadaliście PlayStation 2, zapewne uruchamialiście PSX-owe perły na tej konsoli. Podobnie działało to dla PlayStation 3, pomimo wycięcia kompatybilności z PS2 w kolejnych seriach modeli. Aczkolwiek gry z legendarnego szarego pudełka nadal uruchamiały się bezproblemowo. Jak wyglądała (i w sumie nadal wygląda) sytuacja wobec czwartej generacji marki, wiemy dobrze. Microsoft rzucił rękawice jako pierwszy. Amerykański producent nie tylko zagwarantował pełny komfort grania w tytuły poprzednich generacji, lecz zadbał przy tym o dodatkowe usprawnienia, zwłaszcza dla Xbox One X/Series X. Czy Sony podniosło tą rękawice?
Spencer pręży muskuły
Obserwując start nowej generacji, nietrudno odnieść wrażenie ciągłej promocji wstecznej zgodności, głównie ze strony dywizji Xboxa. Wątpliwe przyjęcie Halo Infinite od 343 Industries zostawiło bestię Microsoftu trochę “na lodzie”. Xbox Series X nie otrzymał na starcie konkretnego przedstawiciela nowogeneracyjnej jakości. Wielu jest zdania, że nowa odmiana Xboxa to nieuwolniona moc obliczeniowa. Na pokaz umiejętności nowej konsoli będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Tymczasem, szereg produkcji dostępnych pierwotnie na starszych platformach otrzymuje automatyczne bądź deweloperskie usprawnienia. Dzisiaj wystarczy spojrzeć jak Series X znacząco eksponuje techniczne niuanse w takich grach jak choćby Gears 5. Efekty są bardzo imponujące dla oka, wpływają także na wydajność oraz responsywność.
Proceder dodatkowego usprawniania gier starszej generacji rozpoczął się z inicjatywy dywizji kierowanej przez Phila Spencera. Podczas gdy PlayStation 4 nie oferowało możliwości kompaktowego uruchomienia starczych tytułów, Microsoft postanowił wykorzystać lukę w obronie jaką był właśnie brak takiej funkcji w systemie Sony. Pomimo faktu, że japoński producent od lat oferował tę możliwość, lecz przestał traktować to rozwiązanie priorytetowo. Xbox dość szybko wypromował możliwość wstecznego uruchomienia na nowym poziomie. W zależności od preferencji danej platformy z logiem X, duża część tytułów działających w ramach BC (Backward Company) zyskuje dodatkowo na jakości. Owszem, dawniej na PlayStation 3 zdarzały się znaczące usprawnienia, czego przykładem jest God of War II (2007, Santa Monica Studio). To jednak tylko wyjątek. Tak naprawdę Microsoft zaoferował prawdziwie świeże doświadczenie w temacie wstecznej zgodności. Gry wyglądają i wyraźnie działają lepiej. Zwłaszcza na systemach Xbox One X/Series X.
Kolekcja klasyki?
W kwestii oferowanych usług sieciowych, to Microsoft niejako stawiał wyzwanie jako pierwszy. Konkurencja wymusza postęp. Ta twarda i nieodłączna zasada w rynkowej walce o klienta to najbardziej klarowny przekaz dla producentów. Także w kontekście konsolowej rywalizacji. Sony dopiero po decyzji amerykańskiej firmy postanowiło utworzyć płatną usługę w ramach PS Plus. Na tym polu to gigant z Redmond ustalał nowe reguły. Jeszcze więcej zmieniła obecna karta przetargowa, Xbox Game Pass. W przypadku niejednego klienta to czynnik decydujący o zakupie nowej wersji Xbox. Oprócz tego, atrakcyjna wydaje się sama wsteczna zgodność, patrząc na ilość opinii zachwalających działanie starszych gier na nowej konsoli.
Doczekaliśmy zatem ciekawych czasów w konsolowej rzeczywistości. Jednym z filarów promocji sprzętu jest możliwość uruchomienia dostępnych od lat produkcji w lepszej jakości. Sony również tym razem musiało odpowiedzieć na wyzwanie, prawie jak w kodeksie samurajów. Wraz z podaniem ceny obu wersji PlayStation 5, poznaliśmy nowy pakiet usługowy, czyli wymienione w tytule tekstu PlayStation Plus Collection. Oferta obejmuje dostęp do kilkunastu tytułów jakie na przestrzeni lat mogliśmy sprawdzić w ramach wykupionej subskrypcji. Całość do odpalenia w ramach wstecznej zgodności, nierzadko z usprawnieniami. Gry takie jak God of War (2018) czy Days Gone działają w lepszym klatkażu i rozdzielczości. W przypadku uruchomienia takiego Days Gone można wręcz mówić o Remastered. Tym samym Sony bez problemu podniosło rękawice rzuconą przez Microsoft.
Ponadto, japońska firma dysponuje obszernym katalogiem tytułów pochodzących od wewnętrznych studiów PlayStation. Obecnie kolekcja w większości obejmuje gry sklasyfikowane jako “PlayStation Hits”. Kiedy i o jakie tytuły zostanie poszerzona, nie wiadomo. Z drugiej strony, nie wszystkie wielkie ekskluzywne gry trafiły do Plusa nawet na PS4. Znając politykę wydawniczą Sony, nieprędko ujrzymy Ghost of Tsushima (z imponującymi osiągami na PS5) czy The Last of Us Part II w ramach usługi.
Ktokolwiek wygra. My zyskamy?
Patrząc na zagrania obu firm, wyraźnie widać jak istotna będzie wsteczna zgodność. Microsoft od lat dba o odpowiedni rozwój inicjatywy. Sony zaczyna podążać śladem konkurenta. Nie ukrywam, że dobrze będzie uruchomić nadal całkiem nieźle prezentujące się gry jak Batman: Arkham Knight (2015, Rocksteady) w nieco usprawnionej wersji. Jasne, zwykło się mówić, że zaopatrujemy się w konsole nowej generacji ku lepszym technicznie produkcjom. BC stanowi jednak ciekawą alternatywę. Na obu platformach. Nastała więc rywalizacja na nowym/starym polu.
Dla nas, czyli graczy sytuacja jest korzystna. Wielu z nas wciąż lubi wracać do ulubionych produkcji. Czemu więc nie spróbować ich w lepszej jakości? Pokaźna ilość dostępnych zremasterowanych wydań tylko potwierdza popyt na hity poprzednich generacji konsol. Usprawnione peryferia wstecznej zgodności dla PlayStation 5/Xbox Series X oferują udogodnienia jak w płatnych odświeżonych edycjach. Jest w tym jakaś przyszłość, pomimo przeszłości, z której owe gry pochodzą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS