A A+ A++

Przez fanów elektryfikacji i samochodów elektrycznych Norwegia wskazywana jest jako wzór. Entuzjaści jazdy na prąd wskazują, że w kraju tym bez wprowadzania zakazu rejestracji samochodów spalinowych sprzedaż aut bateryjnych w 2022 roku stanowił niemal 80 proc. całej sprzedaży nowych samochodów.

W naszym serwisie pisaliśmy na ten temat wielokrotnie, przy czym podkreślaliśmy, że to nie jest tak, że Norwegowie po prostu zakochali się w autach na prąd. Przeciwnie, norweski rząd uzyskał taką strukturę sprzedaży, zwalniając samochody elektryczne z wszelkich podatków, przede wszystkim VAT-u. 

Rachunek był więc prosty – jeśli nowy Volkswagen ID.3 kosztował w salonie znacznie mniej niż stojący obok spalinowy Volkswagen Golf to klient kupował auto elektryczne.

W efekcie w 2022 roku z norweskich salonów wyjechało ponad 138 tysięcy aut bateryjnych oraz niespełna 15 tys. hybryd plug-in. Rok do roku sprzedaż aut elektrycznych wzrosła o 21,6 proc, a hybryd – spadła o 61 proc. (ich udział w rynku w ubiegłym roku wynosił już tylko 8,5 proc.).

Sprzedaż aut elektrycznych w Norwegii. Najpierw boom, potem krach

Ostatnie miesiące okazały się na dla rynku nowych samochodów w Norwegii mocno nietypowe. W grudniu 2022 roku z salonów wyjechało niemal 35 tysięcy samochodów, co było wynikiem dwukrotnie wyższym niż w grudniu 2020 czy 2021 roku. Za to w styczniu rynek niemal zamarł – dealerzy sprzedali… 1860 samochodów, o 95 proc. mniej niż w grudniu! Był to jednocześnie najgorszy wynik sprzedaży od… stycznia 1961 roku. Wśród tych 1860 aut było 1237 elektrycznych, a więc ich sprzedaż stanowiła 2/3 rynku.

Co takiego wydarzyło się 1 stycznia, że doprowadziło do załamania sprzedaży?

Nowe podatki na samochody elektryczne w Norwegii

Otóż norweski rząd uznał, że skoro Norwegowie w zdecydowanej większości kupują już auta bateryjne, to nie ma żadnego powodu, by utrzymywać zwolnienia podatkowe. W efekcie od 1 stycznia samochody elektryczne o cenie wyższej niż 500 tys. koron (około 220 tys. zł) zostały obłożone podatkiem VAT w wysokości 25 proc. Innymi słowy, auto, które kosztowało 500 tys. koron od stycznia kosztuje 625 tys. koron (275 tys. zł).

Ponadto w Norwegii funkcjonuje podatek od masy samochodu, którym do tej pory obłożone były tylko samochody spalinowe, a od 1 stycznia objęto nim również auta elektryczne. Wynosi on 12,5 korony (5,5 zł) za każdy kilogram wagi samochodu ponad 500 kg. Brzmi niegroźnie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Dla samochodu, który waży 2 tony (przykładowo Skoda Enyaq) podatek ten, płatny jednorazowo przy zakupie, wynosi 18 750 koron (około 8250 zł). Ale już dla ważącego 3 tony Mercedesa EQS wyniesie 31 250 koron (13 750 zł).

Ile kosztują nowe samochody w Norwegii

Warto przy tym zauważyć, że samochody elektryczne, głównie ze względu na baterie, są znacznie cięższe niż spalinowe, będą więc obłożone większym podatkiem.

Jak to wpłynie na ceny? Poniżej limitu 500 tys. koron da się w Norwegii kupić np. Volkswagena ID.3 (a także ID.4), ale tylko z baterią 58 kWh (ceny ID.3 od 430 do 480 tys. koron; ID.4 od 480 tys.). Jednak ID.3 z baterią 77 kWh kosztuje już 517 tys. koron, a więc z VAT-em – 646 tys. koron. 

Dla porównania – Volkswagen Golf 1.0 eTSI kosztuje 420 tys. koron, 1.5 TSI – 470 tys. a 2.0 TSI (190 KM, DSG, 4Motion) – 530 tys. koron i są to oczywiście ceny z już wliczonym VAT-em. Jak widać, auta elektryczne wciąż są tańsze, pod warunkiem, że mieszczę się pod progiem obłożenia podatkiem.

W Norwegii pozostał już tylko jeden element zniechęcający do zakupu samochodów spalinowych i jest opłata rejestracyjna. W przypadku spalinowych Golfów wynosi ona 80 tys. koron dla wersji z silnikiem 1.0 TSI, 100 tys. – dla 1.5 TSI i 165 tys. koron dla silnika 2.0 TSI. Natomiast w przypadku aut elektrycznych jest ona znacząco niższa – dla ID.3 z baterią 58 kWh wynosi 15,5 tys. koron, a dla 77 kWh – 17 tys. koron. Mimo wszystko nie jest ona w stanie zrekompensować wzrostu ceny, w przypadku obłożenia danego auta VAT-em.

Koniec z dużymi bateriami i dużym zasięgiem

Tak drastyczna podwyżka cen samochodów elektrycznych spowodowała, kto tylko mógł, kupił samochód elektryczny w grudniu, natomiast w styczniu rynek się załamał. Co więcej, norwescy kierowcy… wrócili do aut spalinowych. Sprzedaż samochodów z silnikami benzynowymi, Diesla oraz hybrydowym napędem bez możliwości ładowania w styczniu 2023 roku stan … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStewardesy nie chciały wpuścić jej na pokład ze względu na strój. “Lecisz na Alaskę, a nie na plażę”
Następny artykułOszczeniła się w gruzowisku. Schronisko apeluje o pomoc