W poniedziałek do prokuratury w Miechowie doprowadzono 42-latka, który miał dopuścić się pobicia dwóch chłopców – swojego 13-letniego syna i jego 10-letniego kolegi – oraz swojej byłej partnerki. Młodszy chłopiec nie żyje.
42-letni mężczyzna podejrzewany o brutalne pobicie, które zakończyło się śmiercią 10-latka i poważnymi obrażeniami u 13-latka i jego matki, ma mieć przedstawione zarzuty.
Rodzina już wcześniej była znana policji i od 2019 roku miała założoną “niebieską kartę”.
– Mężczyzna w końcu usłyszał zarzuty o znęcanie, a do sądu został skierowany akt oskarżenia – powiedział polsatnews.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Na pierwszej rozprawie kobieta wycofała jednak swoje zarzuty – powiedział rzecznik.
Przez długi czas w domu miał panować spokój, jednak 6 marca 2020 roku ponownie pojawiła się przemoc. Dzień po awanturze mężczyzna usłyszał zarzuty, do których się przyznał oraz zadeklarował dobrowolne poddanie się karze, a także wyprowadził się z domu.
– Sprawa miała być skierowana do sądu, ale nie został wyznaczony termin rozprawy – powiedział polsatnews.pl Sebastian Gleń. Sąd nie zdążył się tym zająć.
27 marca około godziny 21.30 policja otrzymała informacje o pobiciu 35-latki, która leżała przed domem. Okazało się, że w środku znajduje się jeszcze dwójka nieprzytomnych dzieci – 13-letni syn właścicielki i 10-latek z sąsiedztwa.
Jak wynika z ustaleń, 42-late … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS