58 minut temu
Oba polskie duety siatkarzy plażowych rozpoczęły udział w igrzyskach w Tokio zgodnie z planem – od zwycięstw w fazie grupowej nad niżej notowanymi rywalami. Duży stres towarzyszył jedynemu wśród biało-czerwonych debiutantowi, Michałowi Brylowi.
Jako pierwsi z Polaków w niedzielę zaprezentowali się Piotr Kantor i Bartosz Łosiak, którzy pokonali Japończyków Yusuke Ishijimę i Katsuhiro Shiratoriego pewnie 2:0. Pierwszy z reprezentantów gospodarzy, który ma 37 lat, jest legendą japońskiej siatkówki, ale… halowej. Drugi z kolei to weteran “plażówki” – w październiku skończy 45 lat.
“To był fajny rywal, by zaadaptować się do gry na głównym boisku, bo nie mieliśmy zbyt wielu okazji, by na nim trenować. Wiemy, że Ishijima ma większe doświadczenie w siatkówce halowej i najlepsze lata ma za sobą, ale fajnie dla japońskiej siatkówki, że tu występuje” – zaznaczył Łosiak.
Widać było, że gracz noszący przydomek Gottsu nie spędził większości kariery, grając na piasku. W czasie każdej z przerw w trakcie spotkania oraz przy udzielaniu pomeczowych wywiadów trzymał stopy w…. misce w lodem.
Łosiak przyznał, że w niedzielnym spotkaniu w poczynaniach jego i Kantora było trochę nerwowości w związku z tym, że był to pierwszy mecz w turnieju.
“Ale ważne jest zwycięstwo” – podkreślił.
Duży stres towarzyszył Brylowi, który zaliczył za sprawą wygranego 2:0 spotkania z Marokańczykami Mohamedem Abichą i Zouheirem Elgraouim olimpijski debiut.
“Myślałem, że to będzie zwykły stres, ale był zupełnie inny. Pracowaliśmy na ten występ pięć lat. Kiedy wiedzieliśmy już, że się zakwalifikujemy na igrzyska, to przytrafiła się roczna przerwa związana z pandemią COVID-19. To czekanie nie było łatwe. Dziś nie był … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS