Ogień objął halę, w której składowane były odpady wykorzystywane do produkcji paliw alternatywnych oraz składowisko obok niej. Przyczyny powstania pożaru będzie wyjaśniała policja.
W kulminacyjnym momencie w akcji brało udział blisko 40 zastępów strażaków – prawie sto osób. Powierzchnia pożaru wyniosła ok. 2 tys. mkw.
Jak informowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej bryg. Aneta Gołębiowska, zgłoszenie o pożarze hali przy ul. Szkolnej w Koniecpolu służby otrzymały ok. godz. 21. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach podało, że były w niej składowane odpady wykorzystywane do produkcji paliw alternatywnych – folie, tekstylia, tworzywa i drewno.
Pożar został opanowany przed 4 nad ranem.
Wojewoda śląski Marek Wójcik podczas briefingu prasowego w pobliżu dogaszanego pogorzeliska zaznaczył, że na miejscu była jednostka chemiczna strażaków i wyniki przeprowadzonych pomiarów nie wykazały przekroczenia norm substancji niebezpiecznych w powietrzu, mimo znacznego zadymienia.
Takie badania stanu środowiska nadal będą prowadzone, zarówno jeśli chodzi o stan atmosfery, jak również za chwilę rozpocznie się kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który zajmie się wszystkimi kwestiami związanymi z procesem przetwarzania produktów i oceną tego, czy przedsiębiorca dopełnił wszelkich formalności związanych z prowadzoną działalnością, polegającą na przeróbce odpadów – zapowiedział Wójcik.
Jak dodał wojewoda, również sanepid, który skontrolował pobliskie cieki wodne i ujęcia wody pitnej, nie wykrył żadnych niebezpiecznych substancji. Także te badania będą kontynuowane przez najbliższe dni.
Zastępca komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach st. bryg. Roman Klecha opisywał, że kiedy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, pożar objął już część hali produkcyjnej i składowisko na zewnątrz hali.
To, co najważniejsze – w pożarze nie ucierpiał żaden strażak, żaden pracownik, nie doszło do żadnego wypadku – zaznaczył.
Jak ocenił, dogaszanie pożaru może potrwać jeszcze długo. Strażacy z użyciem sprzętu budowlanego będą przerzucać pryzmę odpadów i przelewać ją wodą.
Burmistrz miasta i gminy Koniecpol Ryszard Suliga powiedział, że zakład, w którym doszło do pożaru, powstał wiele lat temu. Jest on usytuowany blisko budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej.
W środę wieczorem lokalne władze poprosiły mieszkańców o zamykanie okien. Suliga dodał, że choć prowadzone przez całą noc badania atmosfery nie wykazały zagrożenia, to jednak polecił dyrektorom szkół i przedszkoli skrócenie, a w niektórych przypadkach odwołanie zajęć.
Okna są zamknięte, więc jest duszno w salach – wyjaśnił burmistrz.
Przyczyna powstania pożaru nie jest na razie znana, będzie ją wyjaśniała policja z udziałem biegłego w dziedzinie pożarnictwa. Wojewoda zauważył, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z pożarem porzuconego składowiska, do którego miałyby dostęp przypadkowe osoby, ale legalnie działającej firmy. Po pożarze zostały zabezpieczone nagrania z monitoringu zakładu. Jak przekazał Wójcik, przedsiębiorca wstępnie wycenił swoje straty na 1-1,2 mln zł.
Wojewoda mówił, że w tym samym zakładzie w 2019 r. doszło do dwóch pożarów, po których przedsiębiorca wypełnił wszystkie zalecenia PSP.
Wówczas przyczyną powstania pożarów był samozapłon i niewykluczone, że tak było też tym razem – mówił Wójcik, zastrzegając, że nie chce niczego przesądzać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS