A A+ A++

Nadal nie udało się opanować pożarów na greckiej wyspie Rodos. Trwa ewakuacja mieszkańców oraz turystów z najbardziej zagrożonych terenów. “Wszyscy, którzy powinni się nami opiekować i zapewnić bezpieczeństwo, niestety zawiedli” – mówi Daniel Pszczoliński, który wraz z żoną i dziećmi spędzał wakacje na wyspie Rodos. W rozmowie z Bogdanem Zalewskim w internetowym Radiu RMF24 opisał sytuację uciekających przed pożarem turystów.

Pan Daniel wspomina, że razem z mieszkańcami i innymi turystami zostali ewakuowani do domu weselnego, gdzie noc spędzili na podłodze. Następnie trafili do zamkniętego dotychczas hotelu, gdzie sytuacja nie była lepsza. Warunki tutaj są gorsze niż w domu weselnym. Większość rzeczy jest pozamykana, klimatyzacja i basen nie działają – mówi nasz słuchacz.

Gość Radia RMF24 podkreśla, że miał dużo szczęścia, ponieważ znajdował się w sporej odległości od pożaru. Jednak nie wszyscy byli w tak dobrej sytuacji. Ludzie, którzy są tutaj z nami, ponad 50 osób, opowiadają historie, jak musieli zrywać się z plaży, będąc praktycznie bez niczego, bez żadnych bagaży czy podręcznych rzeczy. Niektórzy nawet bez dokumentów – opowiada pan Daniel.

“Nikt nas nie ostrzegł”

Brak informacji oraz źle przeprowadzona ewakuacja to problemy, o których najczęściej wspominają turyści z Polski, którzy utknęli na Rodos. Jak mówi pan Daniel: Sąsiedzi powiedzieli nam, że zaczyna się ewakuacja. Nikt inny nas nie ostrzegł, nie było żadnego alarmu. Gdybyśmy poszli spać, to pewnie nie wiedzielibyśmy o tym.

Ponadto nasz rozmówca ma wiele wątpliwości odnośnie procedur ewakuacyjnych obowiązujących w hotelach. Gdy pani zapytała, co mamy robić, menadżerka hotelu powiedziała, że nie wie, oraz że ona będzie uciekała do morza. I tyle. Tak wyglądała procedura hotelowa na ewakuację – komentuje turysta.

Jednak ewakuowani mogli liczyć na pomoc ze strony niektórych Greków. Rząd Rodos zapewnia nam co może i za to jesteśmy naprawdę bardzo wdzięczni. Ci ludzie są uśmiechnięci i życzliwi. Dają nam całe serce i dobro, które są w stanie dać. Natomiast, ci wszyscy, którzy powinni się nami opiekować i zapewnić bezpieczeństwo, na których cały czas liczyliśmy, niestety zawiedli – ze smutkiem dodaje pan Daniel.

Co czeka ewakuowanych?

Polak podkreśla, że otrzymanie pewnych informacji jest właściwie niemożliwe. Komunikaty zmienią się z godziny na godzinę, dlatego ewakuowani niczego nie mogą być pewni. Teraz jest z nami jeden rezydent, wczoraj był inny. Żadne informacje do nas nie docierają. Chcieliśmy skontaktować się z kierownikiem tego rezydenta czy kierownikiem firmy, z której mamy wycieczkę, ale odmówiono nam możliwości kontaktu – podsumowuje pan Daniel. Podkreśla też, że obecnie jego priorytetem jest dbanie o dobre samopoczucie rodziny i zachowanie spokoju.

Opracowanie: Natalia Biel

Radio RMF24

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24
Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLas Wełecki k. Buska Zdroju: upamiętniono niemieckie zbrodnie na ludności polskiej
Następny artykułTajne mieszkania dla ludzi PiS w warszawskim wieżowcu. Opłata? Blisko 700 zł za miesiąc