A A+ A++

W ostatnim sobotnim meczu siódmej kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował na własnym stadionie Legię Warszawa. W spotkaniu nie zabrakło emocji, walki, kartek, wykluczeń i kontrowersji. Do pierwszejj doszło w pierwszej połowie, gdy w polu karnym upadł Tomáš Pekhart, a Bartosz Frankowski puścił grę. W końcówce meczu ponownie zawrzało, gdy po sygnalizacji sędziego asystenta, wszyscy zawodnicy Legii stanęli, a gra była jednak kontynuowana.

Pierwsza kontrowesja miała miejsce w 35. minucie, gdy w pole karne Śląska z piłka przy nodze wbiegał napastnik Legii – Tomáš Pekhart. Chwilę przed “szesnastką” Czech wypuścił piłkę, a dosłownie po minięciu linii pola karnego wpadł w niego Wojciech Golla, powodując upadek “Legionisty”. Sędzia Bartosz Frankowski uznał to za przepisową walkę i nakazał kontynuować grę.

Decyzja ta nie spodobała się “Legionistom”, którzy zaczęli protestować. W efekcie trener Czesław Michniewicz otrzymał żółtą kartkę. Ostatnią szansą dla Legii na rzut karny był VAR, którego obsługiwali Tomasz Musiał i Adam Kupsik. Sędziowie, którzy obserwowali ten mecz za monitorami uznali, że Bartosz Frankowski nie popełnił oczywistego błędu i powstrzymali się od interwencji.

Sytuacja ta jest ciekawa i ma prawo budzić kontrowersje. Kluczowe w tej sytuacji jest odpowiedzenie na pytanie czy obaj zawodnicy walczą o piłkę. Defensor Śląska Wrocław patrzy na swojego rywala i atakuje go ciałem. Co ważne w tym momencie, obaj zawodnicy nadal mają szansę dojść do piłki. Tomáš Pekhart okazał się być słabszy i upadł na ziemię. Prawdopodobnie właśnie tak tę sytuację ocenił arbiter i dlatego nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego.

Na obronę decyzji o braku rzutu karnego działa także fakt, że sama dynamika wejścia nie była w cale taka duża. Początkowo wydaje się, że Wojciech Golla atakuje swojego rywala łokciem, a jednak widzimy, że potem całym ciałem próbuje przepchnąć swojego rywala i jak się okazuje skutecznie. Co więcej, to Golla ma bliżej do piłki, a przepisy zezwalają na jej zasłanianie. Na koniec pamiętajmy, że piłka nożna to sport kontaktowy i walka o piłkę jest dopuszczalna, o ile nie przekracza pewnej granicy, jaką ustala sobie arbiter w czasie meczu.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa łódzkim Manhattanie powstanie gigantyczny mural z wizerunkiem Geralta z Riwii
Następny artykułME M: Kolejny dzień fazy pucharowej