Polskie koszykarki od kilku dni trenują w Sosnowcu, a dziś o 20:30 zagrają właśnie w tym mieście z reprezentacją Azerbejdżanu. To zdecydowanie najsłabsza reprezentacja w polskiej grupie eliminacji Eurobasketu, która ma na koncie dwie porażki. Nasze reprezentantki ten mecz traktują jako przygotowanie do niedzielnego starcia z Belgią.
Myślę, że nie będzie jakiegoś problemu, ale musimy być skupione, bo jednak to jest pierwszy mecz przygotowawczy taki, żebyśmy się trochę wgrały w ten mecz z Belgią, żebyśmy się rozegrały, żebyśmy znalazły to flow między sobą. Każda przyjechała jednak z innego klubu, z innego miejsca. Na razie to wychodzi. Wszystkie są zadowolone i mamy dobre humory, i myślę, że to też się przełoży na te mecze – mówi Liliana Banaszak.
Polki po dwóch meczach eliminacji Eurobasketu mają na koncie zwycięstwo i porażkę. Na otwarcie eliminacji Biało-Czerwone niespodziewanie pokonały mistrzynie Europy Belgijki 67:62. Była to ogromna sensacja. Niedzielne rywalki Polek jednak do niedzielnego meczu podejdą o wiele bardziej skoncentrowane.
Z plotek słyszałam, że się bardziej przygotowują i na pewno się przyłożą. Myślę, że nie będą już teraz tak zaskoczone. Dlatego też mamy tam jakieś zmiany. Trener jest też przygotowany na to i my jesteśmy przygotowane, więc na pewno nie podejdziemy do tego meczu zbyt pewne siebie, bo wygrałyśmy pierwszy mecz. Wiemy, że to jest ważny mecz do wygrania – podkreśla Liliana Banaszak.
Nasza reprezentantka z halą, która jest częścią Zagłębiowskiego Parku Sportowego w Sosnowcu, ma bardzo dobre wspomnienia. Jako koszykarka drużyny z Polkowic wygrała tutaj jedno z trofeów.
Tak, ja mam stąd dobre wspomnienia. Puchar Polski tutaj zdobyłyśmy – mówi z uśmiechem Banaszak.
Zawodniczka występująca na pozycji silnej skrzydłowej od tego sezonu gra w klubie z Madrytu – Movistar Estudiantes i jak przyznaje, szybko odnalazła się w nowym klubie.
Dobrze się odnajduję. Fajny klimat. Mam fajny zespół. Trener wierzy we mnie, więc nie mogę na to narzekać. Jest nieco cieplej niż w Polsce, więc jest dużo przyjemniej. Nie ma się tej zimowej depresji – mówi reprezentantka Polski, której jedynym problemem jest na razie język hiszpański.
Trochę język hiszpański mi przeszkadza. Muszę się go nauczyć i co najważniejsze – chce się go nauczyć – mówi Liliana Banaszak.
Sama się uczę i dziewczyn z klubu dopytuje. Na razie próbowałam się oswoić z językiem, bo to pierwsza moja styczność z nim, ale chcę się nauczyć. Chcę się nauczyć, bo to jest – jak słyszałam – jeden z prostszych języków do nauki. A ja chcę spróbować. Mam też nadzieję, że na jednym sezonie moja gra w Hiszpanii się nie skończy – mówi Banaszek.
My także na to liczymy. Podobnie jak na zwycięstwo Polek w dwóch najbliższych meczach eliminacji Eurobasketu z Azerbejdżanem i Belgią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS