A A+ A++

Eksperci porównywarki produktów finansowych i ubezpieczeń rankomat.pl przeanalizowali sytuację na rynku nieruchomości w trzecim kwartale br. na podstawie danych z portali RynekPierwotny.pl oraz GetHome.pl. W analizie uwzględnili dane o rynku pierwotnym i wtórnym w 16 miastach wojewódzkich, porównując ceny z września 2022 i 2023 r.

W ciągu roku średnia cena za metr kwadratowy wzrosła o 16 proc. na rynku wtórnym i o 11 proc. na rynku pierwotnym.

Rekordzistą w skali całego kraju jest Kraków, w którym ceny nowych mieszkań poszły w górę o 28 proc., tu stawki za metr kwadratowy mieszkania szybko doganiają stołeczne – poinformowano w analizie.

Rynek pod presją bezpiecznego kredytu 2 proc.

Rynek nieruchomości znajduje się cały czas pod presją rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Wprowadzone w lipcu rozwiązanie obniża raty kredytu hipotecznego na zakup pierwszego mieszkania lub domu przez pierwsze 10 lat jego spłaty, co mocno podgrzewa rynek. Kolejnym czynnikiem wpływającym na ceny nieruchomości jest rosnąca dostępność kredytów hipotecznych, wynikająca z obniżki przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych o łącznie 100 punktów bazowych – podkreślił Konrad Pluciński, ekspert rankomat.pl, cytowany w informacji prasowej. Jego zdaniem w nadchodzących miesiącach można spodziewać się kontynuacji wzrostu cen nieruchomości.

Kraków dogania cenami Warszawę

Według danych Gethome.pl ceny mieszkań używanych wrosły we wszystkich miastach wojewódzkich. We wrześniu 2022 r. średnia stawka za metr kwadratowy wynosiła 8 tys. 986 zł. We wrześniu tego roku było to już 10 tys. 59 zł/m kw., czyli o 16 proc. więcej.

Z danych wynika, że za jeden metr kw. trzeba zapłacić nawet 16830 zł – tyle wynosi średnia stawka w Warszawie. Pułap 15 tys. zł przekroczył właśnie Kraków (15 tys. 794 zł), a zbliża się do niego Gdańsk (14 tys. 483 zł).

W Poznaniu cena metra kwadratowego przekracza 10 tys. zł. Niewiele mniej jest w Rzeszowie (9 tys. 92 zł) oraz Białymstoku (9 tys. 15 zł).

W pozostałych miastach wojewódzkich kupujący muszą liczyć się z wydatkiem co najmniej 7 – 8 tys. zł za metr kwadratowy. Najniższe ceny w kraju na rynku wtórnym są w Opolu i Zielonej Górze, w których kupujący płacą – odpowiednio – 8 tys. 103 i 7 tys. 295 zł za metr kw. używanej nieruchomości – wyliczono.

Najszybciej drożeją mieszkania w stolicy Małopolski

Z analizy wynika, że procentowo najbardziej zdrożały mieszkania w Krakowie, Opolu i Warszawie. Stolica Małopolski zanotowała wzrost na poziomie 25 proc.

Korzystnie z punktu widzenia kupujących wygląda sytuacja w Lublinie, Szczecinie i Zielonej Górze. W tym ostatnim mieście 1 m kw. mieszkania na rynku wtórnym w ciągu roku zwiększył swoją średnią wartość zaledwie o 2 proc. – poinformowali analitycy.

Jak dodali, w miastach wojewódzkich mieszkania nowe są droższe od używanych. We wrześniu br. jeden metr kwadratowy na rynku pierwotnym kosztował średnio 11 tys. 179 zł, podczas gdy na rynku wtórnym 10 tys. 59 zł. Zwrócili jednocześnie uwagę, że czołówka najdroższych miast jest taka sama, jak w przypadku rynku wtórnego. Według danych RynekPierwotny.pl najdrożej jest w Warszawie (średnio ponad 16 tys. zł za metr kw.), Krakowie (ponad 15 tys. zł), Gdańsku (ponad 13 tys. zł) i we Wrocławiu (ponad 13 tys. zł).

Kraków raz jeszcze okazał się miastem z najbardziej gwałtownym skokiem cen mieszkań. Za 1 m kw. nowego lokalu trzeba zapłacić średnio aż 28 proc. więcej niż przed rokiem. Równie mocno zdrożały mieszkania w Katowicach (+27 proc.) i Olsztynie (+21 proc.)  – wyliczyli analitycy. Dodali, że na przeciwnym biegunie znalazły się: Bydgoszcz, Kielce i Lublin. W każdym z tych miast cena jednego metra kw. mieszkania wzrosła o 8 proc. Średnia dla wszystkich miast wynosi 11 proc.

Trudna sytuacja kupujących

Ekspertka rankomat.pl ds. nieruchomości Izabela Mizia oceniła, że sytuacja dla kupujących na rynku pierwotnym jest trudniejsza niż na rynku wtórnym.

Do czynników po stronie popytu, takich jak wysokie zainteresowanie zakupem nieruchomości na preferencyjnych warunkach w ramach programu “Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, dochodzą także czynniki podażowe. Zaczyna brakować nowych mieszkań na rynku deweloperskim. Firmy deweloperskie – z uwagi na trwający nawet 2 lata cykl budowalny – nie są w stanie szybko odpowiedzieć na wzrost popytu ze strony kupujących – wskazała Izabela Mizia, cytowana w informacji. Jej zdaniem będzie to miało przełożenie na dalszy wzrost cen na rynku pierwotnym, który może być szybszy niż na rynku wtórnym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSagrada Familia stanie obok kościoła św. Jadwigi
Następny artykułKonferencja na temat zdrowia psychicznego