A A+ A++

Mężczyzna poinformował o sprawie w mediach społecznościowych. Jak zaznaczył, nigdy nie czuł “takiego zażenowania”.

“Karolina Opolska, dziennikarka i wykładowczyni dziennikarstwa, nie miała cywilnej odwagi przyznać się, że w swojej książce… po prostu zmyśliła część przypisów. Nie pomyliła się, wymyśliła nieistniejące książki, albo nie zweryfikowała tego co wypluł jej AI” – czytamy we wpisie opublikowanym na portalu X.

twitter

Artur Wójcik relacjonuje, że w poniedziałek zapytał dziennikarkę publicznie na tej samej platformie społecznościowej, dlaczego “posunęła się do czegoś takiego”. “Trudno tu mówić o prowokacji czy o żarcie, te fikcyjne źródła są zbyt banalne, by mogły być zamierzonym pastiszem (casus Kpinomira). To nie jest kwestia błędu w nazwisku autora, pomyłki w tytule, roku wydania czy numerze strony. Mówimy o całkowicie zmyślonych publikacjach, rzekomo autorstwa znanych historyków” – podkreśla podcaster.

Trzy zmyślone źródła w publikacji naukowej

Popularyzator historii wskazał trzy fikcyjne publikacje:

– Stanisław Mikołajczyk, Historia Polski, PWN, Warszawa 1989, s. 55-59 – taka książka nie istnieje, nie figuruje w żadnym katalogu bibliotecznym.

– Witold Kula, Historia cywilizacji słowiańskiej, PWN, Warszawa 1984, s. 89-95 – również nie istnieje. Zresztą Kula zajmował się przede wszystkim historią gospodarczą, więc od razu mnie zdziwiło, skąd u niego ta słowiańszczyzna.

– Gerard Labuda, Chrystianizacja Polski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1999, s. 17-20 – ta pozycja także nigdy nie została wydana

Jak zauważył Wójcik, edycja “Roczników” Jana Długosza również została wskazana błędnie. “Sami przyznacie to nie są zwykłe i przypadkowe błędy. To rodzi duże wątpliwości w jaki sposób powstawała książka, a to tylko fragment jednego z osiemnastu rozdziałów. Dalej już nie sprawdzałem, ale nie z lenistwa, lecz z obrzydzenia, bo jaki był następnie bieg spraw…” – podkreśla popularyzator historii.

Tak na sprawę zareagowała dziennikarka

Z relacji Artura Wójcika wynika, że nawiązał kontakt z dziennikarką TVP Info. “Zamiast rzeczowo odnieść się do sprawy, Karolina Opolska nie odpowiedziała publicznie, tylko zaczęła kontaktować się z naszymi wspólnymi znajomymi, próbując wciągnąć ich w ‘wyjaśnianie’ sytuacji. Nie był to przejaw odwagi, tylko próba rozproszenia odpowiedzialności i wywarcia nacisku środowiskowego. Przyznam, przez chwilę ta toksyczna taktyka zadziałała, przez dobę zastanawiałem się, czy w ogóle warto sprawę nagłaśniać, by nie obciążać ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego” – czytamy.

Podcaster podkreśla, że ostatecznie otrzymał od Karoliny Opolskiej prywatną wiadomość na swoim fanpage’u. “Napisała, że to wina wydawnictwa i jeśli będzie taka potrzeba to wydawnictwo wyda oświadczenie. Zabrzmiało to tak, jakbym to ja miał o tym zdecydować. Dodała też, że nie odpisała publicznie, ponieważ nie wypowiada się na platformie X. To dziwne tłumaczenie, bo nie tylko ma tam konto, ale i aktywnie je prowadzi. Lepiej przecież spróbować zamieść sprawę pod dywan” – relacjonuje Wójcik.

“Nie łudźmy się też, że ktokolwiek w mediach nagłośni sprawę. Nie będzie artykułów w stylu ‘Znana dziennikarka wymyśla książki w przypisach’. Taki Cynarski od lechickiej hoplologii to wdzięczny przypadek, więc pojawiły się artykuły w portalach informacyjnych. Tu zadziała mechanizm, który dobrze znamy: kolesiostwo i źle pojmowana solidarność zawodowa” – dodaje.

Czytaj też:
Szokujące słowa dziennikarki TVP o pośle PiS. KRRiT interweniuje
Czytaj też:
Wytatuowana po szyję prezenterka TVP Info reaguje na krytykę. “Po co te obelgi?”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDom dobry w kinie Światowid [ Kina i teatr ]
Następny artykułStartuje V edycja konkursu „Wielka Bitwa o Start-up”