Idea sprintów pojawiła się już w sezonie 2020, ale wtedy została odrzucona, gdyż szefowie F1 sugerowali odwrócenie kolejności startowej, na co nie chciały przystać zespoły. Pomysł powrócił w zmienionej formie w sezonie 2021 i krótka rywalizacja odbyła się przy okazji trzech wyścigowych weekendów. Podobnie było podczas kolejnej kampanii, choć F1 czyniła starania o zwiększenie liczby krótkich rywalizacji do sześciu.
Włodarze swój cel osiągnęli w tym roku i w trakcie bieżącego sezonu odbędzie się sześć sprintów, kolejno w: Azerbejdżanie, Austrii, Belgii, Katarze, Stanach Zjednoczonych (Austin) oraz Brazylii.
Podczas trwającego właśnie wyścigowego weekendu w Australii Stefano Domenicali, dyrektor generalny F1, przyznał, że trwają zaawansowane prace nad zmianą reguł, według których rozgrywane są sprinty. Najważniejsza modyfikacja dotyczy rozdzielenia kwalifikacji. Pomysł zakłada rozgrywanie dwóch sesji – do niedzielnego wyścigu głównego oraz dodatkowych do sprintu. Tym samym wyniki sprintu nie decydowałyby już o kolejności startowej do grand prix.
Sprawa były już podniesiona na spotkaniu Komisji F1 oraz przedstawiona sportowemu komitetowi doradczemu F1. Pomysł ma poparcie zespołów, ale te czekają na sfinalizowany zestaw przepisów.
Główny plan zakłada jeden piątkowy trening oraz kwalifikacje do niedzielnego wyścigu głównego. Sobotni trening byłby zastąpiony czasówką ustalającą kolejność sprintu, a krótka rywalizacja odbyłaby się kilka godzin później. Alternatywa to kwalifikacje do sprintu w piątek i czasówka do grand prix w sobotę.
Do ustalenia pozostaje wiele kwestii, w tym przepisy parku zamkniętego czy przydział opon. Gdyby ze względów czasowych nie udało się wszystkiego ustalić przed Grand Prix Azerbejdżanu, zmienione regulacje zadebiutują latem w Austrii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS