Dzisiaj, 23 października (09:00)
Zmiana czasu z letniego na zimowy 2021 już wkrótce. W całej Polsce w nocy z 30 na 31 października cofniemy zegary. Ta godzinna zmiana wpłynie na nasze ogólne samopoczucie. Są jednak grupy, które dotkliwiej odczują przestawienie się na czas zimowy. Jak mówi Interii dr Marek Kaczmarzyk, biolog i neurodydaktyk z Uniwersytetu Śląskiego, najbardziej ucierpią osoby, które mają nietypowy rytm dobowy oraz nastolatkowie. Dlaczego?
W nocy z soboty na niedzielę (30-31 października) przestawimy zegarki z czasu letniego na zimowy. Oznacza to, że tej nocy będziemy spali godzinę dłużej. Czas w Polsce zmieniamy dwa razy w roku: w marcu na letni oraz w październiku na zimowy.
– Zmiana czasu bardziej reorganizuje nas społecznie niż metabolicznie. Z perspektywy neurobiologii nie widzę jednorazowego, dużego zagrożenia, którym można usprawiedliwić decyzje o tym, czy zmieniać czas, czy nie – komentuje dr Marek Kaczmarzyk z Uniwersytetu Śląskiego.
Przyznaje jednak, że są grupy szczególnie narażone na cofanie lub przesuwanie naprzód wskazówek zegara. Każdy z nas ma bowiem swój własny rytm regulowany dzięki zegarowi biologicznemu zlokalizowanemu w przedniej części podwzgórza.
– Na bazie informacji zewnętrznych jak np. ilość światła i wewnętrznych np. poziomu zmęczenia, organizm tworzy sobie wzorzec snu i czuwania – wskazuje biolog i neurodydaktyk.
Na dobowy rytm czuwania i snu wpływa stężenie melatoniny, czyli tzw. hormon snu. Kiedy jej poziom wzrasta osiągamy poziom relaksu i w rezultacie zasypiamy. Dlatego zmianę czasu odczujemy różnie w zależności od trybu życia, jaki prowadzimy.
– Ucierpią osoby, które mają nietypowy rytm dobowy, bo np. pracują zmianowo, zwłaszcza na nocki – mówi dr Kaczmarzyk. Zaznacza jednak, że na zmianę czasu najsilniej zareagują nastolatkowie pomiędzy 12. a 17. rokiem życia. – Większość z nich ma w tym wieku przesunięty naturalny rytm dobowy średnio o trzy godziny w stosunku do osoby dorosłej – wskazuje.
Specjalista wyjaśnia, że przeciętny dorosły zaczyna produkować melatoninę około godz. 21. Jej poziom rośnie do północy, w tym czasie staje się on senny i zasypia.
– Potem przez kolejne trzy godziny we krwi utrzymuje się wysoki poziom melatoniny. Między godziną 00;00 a 3:00 nad ranem mamy sen najbardziej korzystny fizjologicznie – następuje regeneracja układu odpornościowego, reorganizacja śladów pamięciowych oraz wiele ważnych dla nas procesów fizjologicznych. Następnie od godz. 3:00 do 6:00 produkcja melatoniny spada, a wątroba ją metabolizuje – tłumaczy dr Marek Kaczmarzyk.
Koło 6:00 przeciętny dorosły jest gotowy, by się wybudzać. Inaczej w przypadku nastolatków.
– Szyszynka przeciętego nastolatka między godz. 21:00 a 00:00 jeszcze nie wydziela melatoniny. Dzieje się to dopiero około północy. Najwyższy poziom melatoniny utrzymuje się między 3:00 a 6:00 rano. Stąd problemy nastolatków z zasypianiem i wstawaniem. Fizjologicznie nastolatek jest gotowy wstać koło godz. 8-9 – mówi specjalista z UŚ.
Jak dodaje, zmiana czasu z letniego na zimowy jest na korzyść nastolatka. – Odwro … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS