2024-10-04 09:43
publikacja
2024-10-04 09:43
Kombinacja mocniejszego dolara z perspektywą obniżek stóp
procentowych w NBP osłabiła złotego. Kurs euro dotarł do poziomu 4,30 zł, czyli
górnego ograniczenia sierpniowo-wrześniowego trendu bocznego.
W piątek o 9:30 kurs euro
kształtował się na poziomie 4,3069 zł, a więc bez większych zmian względem
czwartkowego kursu odniesienia. Jednakże
dzień wcześniej euro podrożało o blisko 1,5 grosza. Był to też siódmy z rzędu
dzień roboczy wzrostu notowań wspólnotowej waluty względem złotego.
Niedawne osłabienie polskiej waluty może mieć znaczące
implikacje techniczne. Póki co możemy mówić o naruszeniu górnego ograniczenie
trendu bocznego, który obowiązywał przez poprzednie tygodnie. Był to przedział 4,25-4,30 zł i na gruncie analizy
technicznej wybicie górą otwierałoby drogę ku linii 4,35 zł. Po raz ostatni
euro kosztowało tyle w połowie czerwca.
Reklama
Złotemu nie pomogły „gołębie”
wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego. Przewodniczący RPP ugiął się
przed oczekiwaniami rynków i zasugerował, że wznowienie obniżek stóp
procentowych może nastąpić już w marcu 2025 roku. Czyli za ok. pół roku.
Jeszcze w lipcu prezes Glapiński nie
widział potrzeby zmian stóp procentowych przed rokiem 2026. Oznacza to, że
pozytywny dla złotego dysparytet stóp pomiędzy Polską a strefą euro czy USA
utrzyma się znacznie krócej, niż jeszcze do niedawna mogliśmy sądzić.
Problemem dla złotego jest też umacniający się dolar oraz
eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie, która podnosi
notowania ropy naftowej i studzi zapał do kupowania ryzykownych aktywów. Kurs
EUR/USD po nieudanych atakach na tegoroczne maksimum (ok. 1,12) cofnął się w
pobliże 1,10. Na polskim rynku skutkowało to wzrostem kursu dolara do 3,9021
zł. Zatem również w przypadku kursu USD/PLN
mówimy o naruszeniu górnej granicy przedziału konsolidacji trwającej od połowy
sierpnia.
Frank szwajcarski
o poranku drożał o blisko jeden grosz, osiągając cenę 4,5844 zł. Helwecka
waluta pozostaje niemal rekordowo mocna w relacji do euro, co na krajowym
podwórku przekłada się na kurs CHF/PLN bliski
wielomiesięcznym maksimom. Przypomnijmy, że jeszcze w maju frank kosztował
mniej niż 4,27 zł i był najtańszy od wybuchu wojny na Ukrainie.
Wysoka zmienność pojawiła się na rynku funta po tym, jak
prezes Banku Anglii zapowiedział bardziej zdecydowane obniżki stóp
procentowych. W reakcji na tą wypowiedź w czwartek szterling potaniał o blisko
5 groszy. Ale już w piątek rano notowania
brytyjskiej waluty rosły o niemal dwa grosze, osiągając poziom 5,1330 zł.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS