2020-09-29 10:27
publikacja
2020-09-29 10:27
Polska waluta przeżywa ciężkie dni. Złoty poważnie osłabł nawet przy sprzyjających warunkach na rynkach finansowych. Kurs euro osiągnął najwyższy poziom od kwietnia i celuje w 11-letni szczyt.
Problemów złotego można było oczekiwać już w poniedziałkowy poranek, gdy polska waluta nie podjęła próby odrobienia dotkliwych strat z ubiegłego tygodnia. Ale chyba tylko najwięksi pesymiści mogli się spodziewać, że wszystko skończy się aż tak źle. Po rozpoczęciu sesji na Wall Street kurs euro ruszył ostro w górę, do wieczora docierając w pobliże 4,59 zł.
We wtorek rano nie było lepiej. O poranku kurs EUR/PLN skierował się w stronę psychologicznej bariery 4,60 zł, ale jej nie przekroczył. O 10:30 kurs euro wynosił 4,5840 zł i był o ponad pół grosza wyższy niż na zakończeniu poniedziałkowych notowań.
Od początku września kurs euro poszedł w górę o ponad 20 groszy, osiągając najwyższe wartości od 2 kwietnia. W zasięgu znalazło się marcowe przesilenie (4,6323 zł), podczas którego euro było najdroższe od 11 lat. Mówimy więc już o niemal ekstremalnie wysokich poziomach kursu EUR/PLN i o nadzwyczajnej słabości polskiej waluty.
– W poniedziałek do palety dotychczasowych negatywnych dla złotego czynników dołączył kolejny – wzrost ryzyka silniejszego powiązania oceny praworządności z dotacjami z unijnego funduszu odbudowy (750 mld EUR). Wprowadzenie takiego mechanizmu zaproponowały Niemcy. Przy silnej presji na złotego niewykluczone są dalsze wzrosty EUR/PLN, który wszedł w strefę oporów 4,5730 – 4,6315 – napisano w raporcie porannym Alior Banku.
– Propozycja mechanizmu wiążącego wypłatę środków UE z przestrzeganiem praworządności spowodowała kontynuację przeceny złotego i względem euro kurs dotknął poziomu 4,60. Do kwestii stricte globalnych (odpływ kapitału z rynków wschodzących w poprzednich tygodniach) dołączył zatem czynnik lokalny. W tych warunkach należy się liczyć z kontynuacją wzrostów EUR-PLN i nie jest wykluczony atak na tegoroczne maksimum (4,64) – uważają ekonomiści banku Pekao.
Wciąż wyraźnie poniżej wiosennych maksimów znajdują się notowania dolara amerykańskiego. We wtorek rano za „zielonego” płacono 3,9249 zł. Frank szwajcarski wyceniany był na 4,2532 zł, a więc najwyżej od maja i już o ponad 20 groszy wyżej niż na początku września. Funt brytyjski kosztował 5,0585 zł i był najdroższy od maja oraz o 25 groszy droższy niż jeszcze kilkanaście dni temu.
KK/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS