A A+ A++

Ubiegły tydzień skończył się na rynkach optymistycznym akcentem. Spadające wyraźnie ceny ropy przyniosły ulgę inwestorom na rynkach długu i akcji, jednak obraz ten zmienił się po wydarzeniach na Bliskim Wschodzie podczas weekendu. Ropa zyskuje ok. 3,5%, metale szlachetne drożeją w zakresie 1-1,5% w reakcji na konflikt pomiędzy Hamasem, a Izraelem, który w weekend zszokował społeczność międzynarodową.

Kontrakty na indeksy akcyjne notowane są nieco niżej, choć tu ruch nie jest duży, a pamiętać należy o mocnych zamknięciach rynków w piątek. Ogółem zatem należy tę reakcję na razie ocenić jako ruchy „na wszelki wypadek”. Takie sytuacje geopolityczne mają zazwyczaj oczywiście poważne reperkusje lokalnie, ale ich wpływ na globalną gospodarkę i rynki często jest znikomy i jeśli rynki nie zobaczą poważnego zagrożenia – tracą zainteresowanie. Jakie mogłoby być to zagrożenie? Cokolwiek, co wywołałoby silny wzrost cen ropy. Mowa oczywiście o regionie, gdzie mamy istotnych eksporterów „czarnego złota”, więc takie zagrożenie nie jest nierealne, choć na razie nic na nie bezpośrednio nie wskazuje. Drożejąca ropa już ostatnio mocno niepokoiła rynki, komplikując scenariusz spadającej inflacji i miękkiego lądowania. Silne spadki cen surowca w ubiegłą środę i czwartek zostały bardzo pozytywnie przyjęte, jako oddalające ryzyko takiego scenariusza. Dlatego powrót do wzrostów w wyniku eskalacji konfliktu byłby chyba najbardziej namacalnym potencjalnym zagrożeniem.

Złoty w ogóle nie przejął się sytuacją na Bliskim Wschodzie. Notowania indeksu dolara spadły wreszcie nieco w ubiegłym tygodniu po 11 tygodniach (!) nieprzerwanego wzrostu, a to pomagało notowaniom walut rynków wschodzących. Złoty także dobrze przyjął decyzję Rady o obniżce stóp (do 5,75% w przypadku stopy referencyjnej), gdyż ewidentnie część uczestników rynku obawiała się większego cięcia. Pojawia się tu jednak pytanie, czy wobec słabości europejskiej gospodarki i relatywnej siły USA jest szansa na coś więcej niż tylko korekcyjne osłabienie dolara.

Przed nami ciekawy tydzień z głównym wydarzeniem w postaci publikacji wrześniowych danych o inflacji z USA w czwartek. Dzień wcześniej mamy minutes FOMC, w drugiej połowie tygodnia rozpoczyna się także sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street. Poniedziałkowy kalendarz wygląda dość spokojnie, główne pozycje to indeks Sentix w strefie euro (10:30) oraz wystąpienia przedstawicieli Fed popołudniem. O 8:45 euro kosztuje 4,58 złotego, dolar 4,34 złotego, frank 4,76 złotego, zaś funt 5,29 złotego.

Siła dolara i prawdopodobna interwencja na jenie
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBudowa hali sportowej przy SP nr 4
Następny artykułStracił panowanie i zjechał do przydrożnego rowu