Ryzyko geopolityczne, którego w tym roku brakować nie będzie, jest najlepszym paliwem dla wzrostu cen złota. Metal, w odróżnieniu od innych bezpiecznych przystani, jak obligacje skarbowe czy waluty, nie ma kraju pochodzenia. Jest to istotne szczególnie w okresach spowolnienia, kiedy obawy o tempo wzrostu głównych gospodarek zniechęca do lokowania środków w krajowe aktywa. Złoto błyszczy wówczas jaśniej.
– Początek roku i kryzys Iran – USA pokazały, jak bardzo cena kruszcu może być wrażliwa w okresach skoku awersji do ryzyka. Epidemia koronawirusa w Chinach przynosi świeży impuls, choć wpływ na złoto jest tutaj bardziej skomplikowany – mówi Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. – Z jednej strony pomaga kruszcowi, gdyż napędza napływy kapitału szukające schronienia w bezpiecznych przystaniach. Z drugiej strony epidemia w czasie obchodów Chińskiego Nowego Roku będzie osłabiać tradycyjny o tej porze popyt na złotą biżuterię, a ryzyko głębszego spowolnienia chińskiej gospodarki może długofalowo ograniczyć popyt inwestycyjny na sztabki – tłumaczy i dodaje, że w krótkim terminie będzie górował jednak strach. Spodziewa się, że w ciągu roku cena złota dobrnie do 1650 dolarów za uncję.
Czynnikiem wspierającym złoto pozostaje ekspansywna polityka monetarna głównych banków centralnych. Europejski Bank Centralny w ostatnim czasie dokonał obniżek stóp do ujemnych poziomów, po czym wznowił program skupu aktywów. Fed przeprowadził trzy cięcia stóp i choć obecnie nie zakłada dalszych obniżek, nie są one do końca wykluczone, jeśli gospodarka będzie tego wymagać. Co więcej, od września Fed na powrót skupuje krótkoterminowe bony i tą drogą wpompował już w rynek przeszło 300 mld dolarów. Niezależnie od tego, czy Fed będzie dalej obniżał stopy, czy nie, zamierza zasilać rynek dodatkowym kapitałem do końca drugiego kwartału tego roku. Jednocześnie Bankowi Japonii nie udaje się osiągnąć celu inflacyjnego, co zmusza go do kontynuacji ekspansji monetarnej.
Czytaj więcej: Gorączka złota na wschodzie
– Wszystkie czołowe banki centralne psują więc pieniądz i dostarczają nadpłynności, zaniżając tym samym rentowność obligacji skarbowych. W takich warunkach złoto będzie atrakcyjnym kierunkiem bezpiecznej alokacji kapitału – uważa Białas.
Dobre perspektywy ma też przed sobą rynek sztuki. Ze wstępnych podsumowań wynika, że obroty na rynku aukcyjnym przekroczyły w zeszłym roku długo oczekiwaną kwotę 300 mln zł. A na październ … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS