Tegoroczne Grand Prix Australii odwołano praktycznie w ostatniej chwili. Kibice zgromadzeni na Albert Park oczekiwali już na rozpoczęcie pierwszego piątkowego treningu. Pandemia koronawirusa zburzyła następnie cały harmonogram. Władze Formuły 1 uratowały kalendarz włączając do niego rundy na torach, które w normalnych okolicznościach nie miały szans na ugoszczenie królowej motorsportu.
„Łatanie” na bieżąco tegorocznego harmonogramu opóźniło prace nad rozkładem jazdy na sezon 2021. Chase Carey, szef Liberty Media, przyznał jedynie, że przyszłoroczny kalendarz będzie pewnym przejawem normalności, nawiązując układem do planów na rok 2020.
W mediach zaczęła krążyć wersja kalendarza przyszłorocznej rywalizacji. Znajdziemy w niej 22 rundy. Jedną z ważniejszych zmian byłaby inauguracja w Bahrajnie zamiast w Australii. Runda w Melbourne odbyłaby się dopiero jesienią.
Do powyższych rewelacji postanowili odnieść się promotorzy Grand Prix Australii. W rozmowie z serwisem Nine.com Andrew Westacott, szef Australian Grand Prix Corporation, powiedział:
– Australian Grand Prix Corporation jest w ciągłym dialogu z Formułą 1 w sprawie prowizorycznego kalendarza 2021, który będzie opublikowany w najbliższych tygodniach. Melbourne ponownie będzie gospodarzem inauguracji sezonu w tradycyjnym, marcowym terminie, a wydarzenie to będzie stanowić istotną część odbudowy sportu i przemysłu w stanie Wiktoria.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS