A A+ A++
Strzelnica „Anna” jest pierwszą, a przy tym jedną z niewielu, które udało się w kraju zbudować w ramach programu MON „Strzelnica w każdym powiecie”. Dla osób zamieszkujących w sąsiedztwie strzelnicy to bynajmniej nie powód do dumy. Raczej utrapienie. – Strzelaninę jak na wojnie mamy w każdy weekend – mówi jeden z mieszkańców proszący o interwencję.
fot. Starostwo Powiatowe w Jarosławiu
Czy konstrukcja strzelnicy jest zbyt prymitywna, by dźwięki wystrzałów nie niosły się po okolicy? Tak podejrzewają mieszkańcy. Z badań zleconych przez operatora wynika, że normy nie są przekraczane, ale jarosławskie starostwo i tak planuje konsultacje mające wypracować rozwiązania dające szansę na zniwelowanie uciążliwości wynikających z sąsiedztwa strzelnicy.


Strzelnicę zbudowano w miejscu, gdzie podobny obiekt wzniosła armia austro-węgierska jeszcze w XIX wieku, a manewry swoich wojsk miał obserwować tu arcyksiążę Rudolf, następca austro-węgierskiego tronu. W 2017 r. powiat jarosławski pozyskał 1,75 mln dofinasowania, zrewitalizował obiekt i po blisko 50 latach przerwy na strzelnicy padły pierwsze strzały. Jak się miało później okazać, stała się ona zmorą okolicznych mieszkańców (…)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiespodziewany kierunek dla kadrowicza
Następny artykułAbp Polak: Kościół potępia działania Białorusi