W poniedziałek o godz. 11 na Komendzie Miejskiej Policji w Toruniu zeznawał zatrzymany podczas sobotniego protestu 22-latek. Pod budynkiem zebrało się około 30 osób, które chciały okazać solidarność.
– Wiemy, że będziemy zatrzymywani. Takich sytuacji będzie coraz więcej. Chcemy, żeby każda osoba, którą to spotka, czuła się zaopiekowana. Mamy prawników, mamy psychologów. Dziś na przesłuchaniu są oboje – mówiła Anna Lamers z Manify Toruńskiej.
Był przykaz, żeby zatrzymywać
Liderki toruńskich protestów kobiet powiedziały, jak działania policji wyglądają z ich punktu widzenia. – Idzie demonstracja. Próbują ją spisać, próbują ją zatrzymać. To się nie udaje. Wiadomo, przykazy są, musi być osoba zatrzymana – mówiła Lamers. – Mamy nagranie świadka, który mówi, że w pewnym momencie usłyszał w głośno nastawionych krótkofalówkach “bierzemy się za zatrzymanie”, więc zatrzymali jedną z osób, które szły z tyłu, młodego człowieka, szczupłego, bo było najłatwiej.
– To była pokojowa manifestacja, trzymająca dystans, z balonikami i z dziećmi.
Świadkowie podważają stanowisko policji
Feministki powiedziały, że mają nagrania i świadków. Czekają na to, jak policja udowodni swoje stanowisko. – 22-latka zatrzymano w związku z popełnionym wykroczeniem. Nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy, a następnie ich znieważył, co jest przestępstwem – powiedziała w sobotę Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
– To nie jest tak, że spotkamy się w sądzie, bo oni mnie wezwą. Spotkamy się w sądzie, bo to ja ich wezwę. My im nie odpuścimy. Będą sprawy sądowe. Na pewno – zapowiada Anna Lamers.
Sprawy będą dotyczyć przekroczenia uprawnień przez policjantów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS