A A+ A++

Pod koniec 2011 roku spotkało się sześć osób, entuzjastów genealogii z różnych stron Polski i świata. Łączyła ich nie tylko pasja do genealogii, ale i region skąd pochodzą ich przodkowie – Augustowszczyzna. Ludzie Ci zajęli się spisywaniem danych z ksiąg metrykalnych parafii Jaminy (mała parafia położona ok. 20 km na południe od Augustowa).

Dane odczytywane z metryk urodzeń, ślubów i zgonów zapisywane były na komputerze w tabelach w taki sposób, aby łatwo można było odszukać przodka bądź krewnego. Taką czynność nazywa się indeksacją akt metrykalnych. Wkrótce ta 6-osobowa grupka przyjęła nazwę Jamiński Zespół Indeksacyjny (JZI), od nazwy pierwszej indeksowanej parafii. Efekty swoich działań publikowali w internecie i każdy miał do nich dostęp.

Obszar Augustowszczyzny był białą plamą na mapie indeksacji, dlatego też o działalności Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego szybko stało się głośno. Grupka powiększała się o kolejnych indeksujących, a jako kolejne cele indeksacji pojawiały się sąsiednie parafie, w tym Bargłów, Krasnybór, Sztabin, Lipsk oraz sam Augustów.

Indeksowaliśmy więcej i dokładniej, a z efektami naszych prac chcieliśmy dotrzeć jak najszerzej, również do osób, które wcale lub z trudem poruszają się w internecie. I tak w 2016 roku powstał pomysł pierwszej publikacji książkowej Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego – drukowana publikacja indeksów z metryk parafii Jaminy poprzedzona historią tej parafii i obszaru, w którym jest położona. Mimo, że książka dotyczyła niewielkiej parafii, spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem wśród czytelników. Zaostrzyła apetyt na więcej.

Powstała często aktualizowana strona internetowa i wyszukiwarka genealogiczna. Rozległość działań i wielkość grupy spowodowała konieczność zorganizowania się w formę stowarzyszenia, które powstało w 2017 roku. Ten rok przyniósł też kolejne publikacje wydawnicze. Od tamtej pory powstało ich około 30, a wszystkie powiązane są z regionem Suwalszczyzny. W serii „Ocalić od zapomnienia” publikujemy wspomnienia mieszkańców regionu. W serii „Reprinty” wznawiamy dzieła, które wydano bardzo dawno i które dziś są niedostępne dla osób nieparających się zawodowo historią. Seria „Nasze rodziny” to pole do popisu tych autorów, którzy chcieliby opowiedzieć szerokiemu ogółowi o swoich badaniach genealogicznych nad rodami tutaj zakorzenionymi. Wydaliśmy „Księgi pamięci” Żydów Augustowskich i Sokólskich oraz unikatowy album o Augustowie. Ostatnio pod auspicjami wydawnictwa JZI ukazały się dwie książki w języku angielskim skierowane przede wszystkim do czytelnika zagranicznego.

Działalności wydawniczej przyświeca jeden cel: przybliżyć czytelnikom historię Suwalszczyzny oraz ludzi dawniej ją zamieszkujących. Większość prac przy przygotowaniu książki do druku wykonujemy samodzielnie, w ramach wolontariatu. Dzięki temu, mimo że nakłady są niewysokie, cena każdej pozycji jest przystępna dla każdego czytelnika. Niewielki zysk pochodzący ze sprzedaży każdego egzemplarza książki przeznaczamy na cele statutowe – rozwój indeksacji, badań genealogicznych i pogłębiania historii lokalnej. Nieustający rozwój spowodował, że Stowarzyszenie JZI obecnie ma około 40 członków oraz rzeszę licznych współpracowników i sympatyków. Badania objęły już obszar niemal całej południowej Suwalszczyzny znajdującej się obecnie w granicach Polski, Litwy i Białorusi, a także obrzeża regionów sąsiadujących. W planach są kolejne, ciekawe książki.

Stowarzyszenie Jamiński Zespół Indeksacyjny

[email protected]

PASTERKA

Najdłuższy dzień pracy w najkrótszym dniu w roku.

Wiadomo, Wigilia.

Od rana sprzątanie, pieczenie, do lasu po choinkę.

Wszyscy jak w ukropie.

Tylko tego dnia pracowaliśmy razem chętnie i zgodnie.

Od pierwszej gwiazdki do pasterki czas przyśpieszał.

Czytanie książek od Mikołaja, zabawki, kolędy.

Śnieg sypał, mróz tężał, cisza coraz cichsza.

W kościele o północy tłok, ciepło i śpiew pod niebiosa.

Sanie pod kościołem.

Nad kościołem gwiazdy.

Śnieg skrzypiał pod butami.

Było dobrze.

 

REZUREKCJA

Już nigdy potem nie wstawałem tak wcześnie w święto.

Bywało, że mimo wiosny prószył śnieg.

Szliśmy uroczyście trzy razy dookoła świątyni.

Zziębnięte palce ledwo trzymały wstążki.

Chorągwie procesyjne falowały wysoko i dumnie.

Nie wiedziałem, jakiego państwa są sztandarami.

Dzwony biły głośno, jak tylko tego dnia.

Coś ważnego działo się. Niezrozumiałe, niewidzialne.

Apetyt po rezurekcji był wielkości wielkanocnego stołu.

Wszyscy byli dla siebie tak mili, że aż niemożliwe.

Kolorowe jajka też się uśmiechały.

 

BOŻE CIAŁO

W przeddzień wieczorem pracowały piły i siekiery.

Był czas męskiej pracy.

W święto rano dywany i obrusy wpływały na ołtarzyki.

Teraz rządziły kobiety.

Po procesji droga barwiła się płatkami tysięcy kwiatów.

To była praca dziewczynek zwanych bielankami.

Deszczyk po południu nigdy nie zawodził.

Ścięte o świcie brzozy więdły i mdlały.

W małym chłopcu rodził się nieśmiało ekolog.

Nikt jeszcze nie znał tego słowa.

Zegar świata był wciąż dobrze nakręcony.

Klimat dotrzymywał wszystkich obietnic.

I ufnie słuchaliśmy każdego słowa kazania.

Jak dobrze było żyć.

Bogdan Falicki

[email protected]

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuck: zmarł śp. Leon Gron.
Następny artykułRusza konkurs ‚Bajki, bajeczki…’