A A+ A++

Rozmowa z Kornelią Bałdyką obecnie po mężu Hawrus, która zrobiła bardzo wiele dla ocalenia pamięci o augustowskich Żydach. Wywiad przeprowadził Bogdan Falicki z Klubu Augustowiaków w Warszawie.

Jak to się stało, że zainteresowała się Pani językiem hebrajskim i historią żydowskiej społeczności w Augustowie? Jeśli dobrze rozumiem, efektem tej pasji było zaproszenie prof. Moniki Polit do Augustowa na spotkanie w Domu Kultury? Jaki był temat tego spotkania? 

 

-Pomysł, żeby zainteresować się historią społeczności żydowskiej w Augustowie pojawił się, kiedy studiowałam Judaistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas jednej z moich wizyt w Augustowie odwiedziłam po raz kolejny lapidarium przy ul. Zarzecze, gdzie zgromadzone są macewy z nieistniejącego już cmentarza żydowskiego. Bolało mnie, że to miejsce było zniszczone, ukryte w lasku za cmentarzem parafialnym, jakby zepchnięte na margines lokalnej pamięci. Po prostu poczułam, że trzeba coś z tym zrobić, upamiętnić społeczność żydowską, która kiedyś w Augustowie mieszkała i jest częścią historii miasta. Chciałam na praktykach studenckich zrobić coś naprawdę praktycznego dla jakiejś lokalnej społeczności i tak padło na Augustów. Chodziłam wtedy na zajęcia z języka jidysz do Prof. Polit. Kiedy opowiedziałam o moim pomyśle, żeby coś w tym temacie zorganizować na następne zajęcia przyniosła już odszukaną Księgę Pamięci Żydów Augustowskich i zaczęliśmy tłumaczyć fragmenty z jidysz. To były wspomnienia spisane przez Abego Gordina, który mieszkał w Augustowie kilka lat jako dziecko, jeszcze w przed I Wojną Światową. Pracowaliśmy nad tym kilka miesięcy, ja tylko rzuciłam temat, ale gdyby nie zgoda i praca moich koleżanek z grupy – Oli Wydro i Kasi Kowalczyk oraz Pana Macieja Staniszewskiego, który hobbystycznie uczęszczał na nasze zajęcia, nie udałoby się to. Później zorganizowaliśmy w Miejskim Domu Kultury w Augustowie spotkanie, żeby zaprezentować zarys historii i informacje, które udało się nam uzyskać z tłumaczenia. Bardzo dobrze wspominam to wydarzenie, było na nim chyba ponad 20 osób. 

A skąd Augustów w Pani życiu? Czy jest Pani urodzona w Augustowie?

 

-Nie, ale moja mama pochodzi z Augustowa. Od małego, co najmniej dwa razy do roku przyjeżdżam odwiedzić dziadków, teraz już tylko babcię. To piękne miejsce, jestem z nim bardzo związana emocjonalnie. 

 

Mieszkałem w Augustowie 30 lat od urodzenia i nic nie wiedziałem o żyjącej tu kiedyś społeczności żydowskiej. Tysiące ludzi i cmentarz zniknęły w czasie okupacji niemieckiej. Jak Pani dowiedziała się o Żydach w Augustowie, getcie i jego likwidacji?

 

-Bardziej szczegółowej historii dowiedziałam się przy okazji przygotowywania się do spotkania. Wcześniej wiedziałam tylko, że Żydzi byli w Augustowie, bo z rodzicami czasem odwiedzaliśmy to lapidarium, o którym wspomniałam. Kładliśmy tam kamyki na macewach, według żydowskiego zwyczaju, by pokazać, że pamiętamy. Wiedziałam też, gdzie stoi budynek dawnego żydowskiego domu pogrzebowego i w zasadzie to było wszystko. 

 

Proszę powiedzieć Czytelnikom o swojej drodze edukacyjnej. Czy tematyka judaistyczna i języki hebrajski i jidysz są w obszarze Pani studiów?

 

-Ukończyłam studia licencjackie na kierunku Historia i Kultura Żydów na Uniwersytecie Warszawskim. Na ten moment nie kontynuuję nic w żydowskiej tematyce naukowo, jedynie w sferze zainteresowań. Obecnie jestem w trakcie studiów z pedagogiki specjalnej i zawodowo jestem związana z tym obszarem.

 

Czy miała Pani już w ręku Księgę Pamięci Żydów Augustowskich przetłumaczoną na język polski z hebrajskiego i jidysz? W jakimś stopniu była Pani inicjatorką zainteresowania mieszkańców Augustowa tematem społeczności żydowskiej, przez wiele lat nieobecnym w debacie publicznej miasta. Pozytywnym wyjątkiem był album Judela Rotsztejna “Czas utrwalony”, którego wydanie zainicjowały APK w 2014.

 

-Jeszcze nie, mam nadzieję, że niebawem się to zmieni. Bardzo się cieszę, że Księga została wydana. 

 

Czy przyjedzie Pani do Augustowa 28 stycznia, kiedy w domu kultury w Augustowie będzie dyskusja wokół Księgi Pamięci Żydów Augustowskich (w sprzedaży już ponad rok)? Przyjadą z Warszawy obie tłumaczki: Monika Polit i Magda Sommer. Monikę Polit Pani dobrze zna, bo zaprosiła ją pani do Augustowa kilka lat temu, od czego zaczęliśmy naszą rozmowę.. Może zobaczymy się na promocji Księgi, bo nasz wywiad powstaje zdalnie na linii Poznań – Warszawa – Augustów.

 

-Bardzo żałuję, nie będę w stanie przyjechać w tym terminie, jednak zachęcam wszystkich do wzięcia udziału, na pewno będzie interesująco i życzę udanego spotkania!

 

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstatni taniec Kownackiego w Fortunie. Na pożegnanie może zostać “bohaterem”
Następny artykułSzwajcaria zezwoli na reeksport broni do Ukrainy? Oto, co mógłby otrzymać Kijów