A A+ A++
Rzeczywistości zakląć się nie da. Jeden z głównych faworytów do wygrania Ligi Centralnej KPR Legionowo na obecnym etapie jest po prostu lepszym zespołem od ORLEN Upstream SRS Przemyśl, żeby ten skutecznie z nim walczył. 7-bramkowa porażka jest chyba najodpowiedniejszym odzwierciedleniem wydarzeń w Arenie Legionowo.
fot. Grzegorz Gajdzik
Szymon Światłowski (z piłką) był najlepszym graczem przemyślan w meczu w Legionowie.


Ten zespół musi mieć czas. Musi czuć nad sobą parasol bezpieczeństwa, mieć pewność, że jedno czy drugie niepowodzenie nie wywoła frustracji, emocjonalnych reakcji czy nerwowych ruchów. Musi mieć bufor pozytywnej energii, by ciężko pracować nad oczywistymi głupstwami, nieporozumieniami i cały czas niepewną transmisją na parkiecie.

Choć czasami powiedzenie, że „dopóki piłka w grze, wszystko zdarzyć się może” ma zastosowanie, prawdę powiedziawszy tylko niepoprawny optymista był w stanie sądzić, że ekipa Przemysława Korobczaka może sprawić sensację i wywieźć spod Warszawy komplet punktów. Goście walczyli dzielnie, zwłaszcza w I połowie. Pierwsze trafienie w meczu było dziełem zdecydowanie najlepszego w szeregach przemyślan Szymona Światłowskiego. Było to pierwsze i ostatnie prowadzenie gości w tym pojedynku. Jeszcze w 6. min był remis 4:4, ale dwie bramki z rzędu nowego nabytku KPR-u Michała Klapki dały sygnał do agresywniejszej i skuteczniejszej gry. Efekt? 19. min – 13:8. Ale przemyślanie podjęli rękawicę. Rzucili cztery bramki z rzędu i w 22. min przegrywali jedynie 13:12. Na 5 minut przed końcem I połowy wciąż dotrzymywali kroku rywalowi – 14:13, kiedy swoje 5. trafienie w meczu zapisał na koncie Sz. Światłowski. Niestety, końcówka to popis gospodarzy, ale trzeba przyznać, że zielone światło dali im rywale. KPR zszedł do szatni z 5-bramkowym prowadzeniem. Zupełnie nieadekwatnym do parkietowych wydarzeń.

W II połowie takich wątpliwości już nie było. Katem przemyślan w początkowej fazie drugich 30 minut był Krystian Wołowiec. Ten sam, który raz za razem karcił potężnymi bombami z drugiej linii ORLEN Upstream SRS w poprzednim sezonie, w meczu w Legionowie. Na siedem bramek zdobytych przez gospodarzy w pierwszym kwadransie II odsłony jego dziełem były cztery. W 48. min faworyt wygrywał już 27:19, nie pozostawiając przemyślanom żadnych złudzeń, kto rządzi na parkiecie i kto zapisze na swoim koncie trzy punkty.

 KPR Legionowo – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 32:25 (18:13)
KPR Legionowo: Zacharski 1, Szałkucki – Brzeziński 3, Brzozowski 0, Kostro 0, Klapka 5, Kasprzak 0, Śliwiński 1, Lewandowski 1, Tylutki 1, Wołowiec 9, Chabior 2, Laskowski 4, Ciok 5.
ORLEN Upstream SRS: Nowak, Zajdel – Wandzel 3, Walczyk 0, Guzdek 4, K. Kroczek 0, Ćwięka 5, Makuła 0, Świt 0, M. Kroczek 0, Krytski 1, Kubisztal 0, Makowiejew 3, Światłowski 6, Kulka 2.
Sędziowali: Wojciech Kuliński (Łódź) i Maciej Rogala (Tomaszów Mazowiecki). Kary: KPR Legionowo – 12 min; ORLEN Upstream SRS – 8 min. Widzów: 300.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwsze zdjęcie grobu Elżbiety II. Opublikował je Pałac Buckingham
Następny artykułBKS Stal świętował setne urodziny. Śpiewy na trybunach i race pod ratuszem | ZDJĘCIA i WIDEO