A A+ A++

Gaming przebył długą drogę: od podwórek, gdzie pstrykało się kapslami, po wielkie hale sportowe po brzegi wypełnione fanami największych gier wideo. Dziś esport wart jest miliardy dolarów. Profesjonalni gracze stali się gwiazdami zarabiającymi miliony, a ich zmagania śledzą setki tysięcy fanów na całym świecie. Dzięki wirtualnemu światu zyskali sławę i zbili prawdziwe fortuny.

Od Call of Duty do Counter Strike’a, od Fify do Fornite’a – całe pokolenie gamerów zmieniło granie w gry wideo z rozrywki w intratny zawód. Ale patrząc na wciąż rozwijającą się branżę, trudno nie zadawać sobie pytań: Ile tak naprawdę zarabiają najlepsi gracze? Czym dokładnie jest gaming i czy rzeczywiście jest to sport? Czy jeśli faktycznie uprawia się ten sport, trzeba przejść na emeryturę w wieku 23 lat?

Paul Chaloner – uznany na całym świecie wieloletni komentator rozgrywek gamingowych, pasjonat gier wideo i prawdziwy insider wirtualnego świata. Twórca Code Red Esports – esportowej agencji konsultingowej, związany z branżą od momentu jej narodzin.

Przeczytaj fragmenty książki “Esport. Insiderski przewodnik po świecie gamingu”:

Skwarne lato 2019 roku, korty USTA Billie Jean King National Tennis Center w Queens. Na oczach tysięcznego tłumu szesnastoletnia sensacja debiutuje na Flushing Meadows, i to debiutuje imponująco. Nie są to jednak zawody tenisowe US Open  – te rozpoczną się dopiero za miesiąc – chociaż nagrody pieniężne są dziś niewiele mniejsze. 

To organizowana przez Epic Games impreza Fortnite World Cup, w której stu najlepszych na świecie specjalistów od battle royale rywalizuje na scenie w serii sześciu rund, w których trzeba przeżyć jak najdłużej – i właśnie teraz Kyle “Bugha” Giersdorf, uczeń z Pensylwanii, w pięknym stylu zmierza do zwycięstwa. 

Aby pomieścić wszystkich rywali wewnątrz hali Arthur Ashe, która w US Open jest odpowiednikiem wimbledońskiego Centre Court, inżynierowie musieli podwiesić u stropu specjalnie skonstruowaną, ponad stutonową wielopiętrową scenę. Teraz, podczas rundy finałowej, dość podobnych wyczynów w grze dokonuje Bugha, siedząc gdzieś wysoko w scenerii przypominającej studio telewizyjne, w którym odbywa się niezwykle emocjonujący quiz. 

Musi tylko przeżyć ostatnie fazy meczu, by utrzymać uzyskaną dotąd przewagę punktową, i właśnie to robi, zbierając zasoby i budując coraz wyższą wieżę, a od czasu do czasu likwidując celnym strzałem jakąś nieszczęsną ofiarę, podczas gdy poniżej wszyscy jego rywale eliminują się nawzajem w deszczu kul, rakiet i granatów. Każdy by tak robił  – jeśli zdoła utrzymać prowadzenie, wygra 3 miliony dolarów. 

Gdy już wystarczająco dużo przeciwników jest martwych, a pieniądze są wreszcie w torbie, uśmiechnięty od ucha do ucha Bugha zeskakuje, by strzelbą wyeliminować z gry jeszcze paru przeciwników, po czym sam gryzie piach. To jednak nie ma już znaczenia. Właśnie zdobył największą nagrodę na największym turnieju w historii esportu (największym przez krótki czas, ponieważ kilka tygodni później na czoło wysunął się turniej Doty 2 – The International 2019). 

Bugha z dnia na dzień staje się celebrytą. Reportaże o nim ukazują się w “USA Today”, nawet w “GQ”. Jego telefon i konta w mediach społecznościowych stają się natychmiast celem ataków hakerów, co jest frustrującym, lecz nieuniknionym skutkiem ubocznym sławy, a parę tygodni później, gdy za pośrednictwem Twitcha streamuje z domu, zostaje “zantyterroryzowany” – staje się celem straszliwie niebezpiecznego kawału polegającego na tym, że jakiś widz dzwoni (tylko dla śmiechu!) na numer alarmowy z informacją, że w domu nadawcy uzbrojeni napastnicy wzięli zakładników, wobec czego policja wysyła na miejsce oddział antyterrorystów).

Bugha obejdzie się jednak bez bugatti. W wywiadzie dla telewizji ESPN (ESPN dziś obsługuje już tego rodzaju imprezy) powie: “Szczerze mówiąc, zamierzam zaoszczędzić wszystkie te pieniądze z myślą o przyszłości”. Łeee…

Ludzie pytają mnie często: “Co mam zrobić, żeby zostać profesjonalnym graczem?”, na co zwykle odpowiadam: (a) “Skąd mam wiedzieć? Przecież robię to, co robię, tylko dlatego, że samemu nie udało mi się zostać zawodowym graczem”, (b) “Nie próbuj”. 

Poważnie. Zapomnijcie o takich zdumiewających historiach jak powyższa. Jeśli ktoś chce zarabiać na życie graniem na komputerze, nie może marzyć o takich zdarzeniach na poziomie wygranej w loterii, ponieważ jemu prawie na pewno nic takiego się nie przytrafi. Zastanówmy się nad naszą przykładową historią. Jakie Bugha miał szanse na wygraną? 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRusza 128. edycja targów Canton Fair, której hasłem przewodnim są innowacje prowadzące do zmian w codziennym życiu
Następny artykułFranciszek inicjuje Globalny Pakt Edukacyjny