Do tej pory w tej kategorii królowało Kawasaki Ninja 650, ale głównie dlatego, że nie było dla niego żadnej konkurencji. Teraz się to zmieniło. Aprilia pokazała mocniejszego RS-a 660, na co Yamaha odpowiedziała R-siódemką. Sprawdzamy, czy jest ona warta grzechu.
Zadziorny wygląd i sportowe owiewki Sugerują agresję, ale silniki o mocach ok. 70 km sprowadzają na ziemię.
Motocykle tej klasy walczą ceną i warto pamiętać, że kosztują o ponad połowę mniej niż topowe litrowe superbike’i (np. R7 – 42 400 zł vs R1 – 91 000 zł). Wiąże się z tym ważna sprawa – wyposażenie i najnowocześniejsze technologie siłą rzeczy są tu uboższe. Cena czyni cuda, ale nie aż takie.
Twin Kawasaki Ninja 650 o pojemności 649 cm3 po rozruchu na zimno przez dłuższą chwilę pracuje na podwyższonych obrotach, niemniej oba silniki szybko się rozgrzewają, a obroty spadają. Wystarczy ruszyć, aby przekonać się, jak kapitalnie daje się dozować sprzęgło Kawasaki. Przy użyciu niewielkiej siły dłoni zachwyca wyraźnym punktem „brania”. Pod tym względem R7 wypada gorzej.
Przy użyciu tej samej minimalnej siły dłoni brakuje precyzyjnego wyczucia punktu zadziałania. Na pocieszenie motocykl testowy dysponuje opcjonalnym quickshifterem (725 zł), który pozwala zmieniać biegi w górę bez dotykania klamki sprzęgła. Takiego bajeru Ninja 650 nie oferuje. Za to w Kawasaki możesz regulować obie klamki, a w Yamasze tylko obsługującą hamulec.
Ninja 650 i R7 spokojnie suną przez poranny miejski ruch. Dźwięk silnika Yamahy na postoju nie zwraca uwagi – jego głośność wynosi 88 dB, serducho Kawasaki jest o 2 dB głośniejsze. Tak czy siak nie pobudzisz sąsiadów.
Kawasaki Ninja 650
Regulacja obrotów biegu jałowego jest niezbyt często tak łatwo dostępna w motocyklu z wtryskiem paliwa.
Zobacz również: Wyścig zbrojeń wśród litrowych motocykli sportowych trwa! Do tego testu stanęło siedem najmocniejszych i najszybszych seryjnie produkowanych motocykli. W sumie mają moc 1463 KM. Gotowy na ostrą jazdę?
Od razu widać, że Yamaha zaprojektowała R-siódemkę z myślą o bardziej sportowej jeździe – przekonasz się o tym po zajęciu miejsca za kierownicą. Kanapę umieszczono na wysokości 830 mm, podczas gdy ręce spoczywają na nisko zamocowanych połówkach kierownicy na wysokości 880 mm od ziemi. To tylko delikatna różnica 5 cm. Ręce obciąża tu duża – ale nie za duża – masa. Akurat w miejskim zgiełku brak pędu powietrza napierającego na korpus nie ułatwia życia.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda na Kawasaki – kanapa na wysokości 790 mm i połówki kierownicy wysoko nad górną półką widelca (98 cm od ziemi) oznaczają bardziej turystyczną i wygodniejszą pozycję. Ninja 650 znacznie mniej obciąża nadgarstki, jest łatwiejsza w prowadzeniu.
Na przeszkodzie stoi albo elektryka, albo zbiorniczek wyrównawczy płynu chłodnicy. Zmiana napięcia wstępnego sprężyny nie należy do łatwych.
Nisko umieszczone podnóżki ograniczają prześwit w złożeniu.
Yamaha R7 i Kawasaki Ninja 650 – są powody do dumy
W końcu zostawiamy miasto za plecami. Przez pierwsze łuki Kawasaki Ninja 650 prowadzi się gładko i swobodnie – takie zachowanie każdemu się spodoba. Poręczności sprzyja wąska tylna opona o szerokości 160 mm. To m.in. dzięki niej przerzucanie motocykla w naprzemiennych zakrętach jest dziecinnie łatwe.
Z kolei w R-siódemce postawiono na kapcia o szerokości 180 mm, co wymaga od kierownika nieco większego zaangażowania na winklach. Ze względu na bardziej zwartą pozycję Yamaha, w porównaniu z Kawasaki, wymaga większej koncentracji do utrzymania tego samego tempa w zakrętach.
W takich warunkach Yamaha punktuje silnikiem CP2 o pojemności 689 cm3 z czopami korbowodów przestawionymi o 270°. Zawsze i wszędzie jest on w gotowości bojowej, z niewielkimi reakcjami na zmiany obciążeń i mocnym kopem. Ta jednostka napędowa, tak jak wiele innych podzespołów, pochodzi z nakeda MT-07. Rzędowy twin czuje się swobodnie w całym zakresie obrotów. W najniższym nie stawia oporu i nie skarży się, kiedy zażądasz od niego galopu w kierunku maksymalnej mocy 73 KM przy 8750 obr/min. Ludzie z Yamahy mogą być dumni z tej konstrukcji.
Ninja 650 jest o 3500 zł tańsza od R-siódemki. różnicę poczujesz w zawieszeniach.
Podobnie można się wyrazić o silniku zamontowanym w kratownicowej ramie Kawasaki, ale… Twinowi napędzającemu Ninję 650 trzeba wytknąć, że brakuje mu tego końcowego szlifu, odrobiny więcej łatwości wkręcania się do odcięcia oraz kultury pracy. Po wyjściu z niskich obrotów silnik zaczyna grzmieć i ryczeć, czemu towarzyszą wyraźne wibracje.
Yamaha R7
Yamaha R7 ma w pełni regulowany widelec upside-down i połówki kierownicy zamocowane pod półką.
Zobacz również: to co łączy nakedy Hondę CB 650 R, KTM-a 790 Duke, Suzuki GSX-S-a 750 i Triumpha Street Triple’a S to fakt, że reprezentują klasę średnią i mają po około 100 KM mocy. Który z motocykli wybierasz?
Ogranicznik obrotów nerwowo mruga na wyświetlaczu TFT Kawasaki, prosząc o wyższy bieg. Jeśli chcesz dynamicznie kręcić twina, ale jak ognia boisz się nowego taryfikatora mandatów, będziesz poruszał się pomiędzy dwójką i trójką. Przy podobnym stylu jazdy Yamasze wystarczy najczęściej bieg numer dwa. Jej przełożenie końcowe jest nieco dłuższe. Do prędkości 100 km/h rozpędza się ona na o jeden niższym biegu.
Różnice widać wyraźnie podczas pomiarów przyspieszenia – R7 zostawia Ninję 650 z tyłu. Swoje trzy grosze dokłada tu ciut wyższa moc (73 kontra 68 KM) oraz o 6 kg niższa masa (189 : 195 kg z pełnym zbiornikiem paliwa), a do tego R7 wymaga mniej zmian biegów. Pod względem elastyczności Ninja 650 wyrównuje rachunek. Dłuższe przełożenie spycha Yamahę za Kawasaki, ale kto na sportach zawsze przyspiesza na najwyższym biegu?
Wysoko umieszczone podnóżki zapewniają ogromny prześwit w złożeniu.
Super: radialne zaciski hamulcowe. Nie tak dobre: przykręcona w widelcu oś. Żeby tylko gwint długo wytrzymał.
W czasie dynamicznej jazdy w głębokich złożeniach do Kawasaki wkrada się dość duża nerwowość. Jego zawieszenia komfortowo wygładzają nierówności, ale brak im sportowych rezerw. W widelcu teleskopowym brak regulacji, w amortyzatorze zaś możesz zmienić tylko napięcie wstępne sprężyny, a i to dopiero po pracochłonnym demontażu bocznych dekli i kilku podzespołów elektrycznych. Na pewno można by to rozwiązać prościej. Lubisz ostrzej odkręcić? Ninja szybko wyczerpie możliwości zawieszeń, a w czasie dynamicznego wyjścia z zakrętu tył zaczyna się kołysać, pojawia się również pompowanie. Czyli sama poręczność nie wystarczy.
Jest interes do zrobienia: za jedną Yamahę R1 można kupić dwie R-siódemki i jeszcze zostanie 6200 zł!
Możesz zwolnić, wymienić zawieszenia albo… przesiąść się na R7. Miałem blisko, więc bez zastanowienia wybrałem opcję nr 3. Yamaha przy umiarkowanym tempie jazdy grzecznie wygładza każdą wypukłość, ale zawieszenia pełnię swoich możliwości pokazują dopiero gdy zwiększysz tempo. Większy prześwit w złożeniu, wzorowa stabilność w pochyleniu i na wyjściu oraz przyjemny silnik robią robotę!
Amortyzator z regulacją napięcia wstępnego sprężyny oraz tłumienia odbicia jest zestrojony sztywno, ale nie bezkompromisowo – nie maltretuje dolnej części pleców. Kosztem niewielkiej straty komfortu w porównaniu z Kawasaki otrzymujesz większą stabilność i precyzję. Również podczas hamowania. Precyzyjnie dający się wyczuć i stały punkt zadziałania hamulców wzbudza zaufanie. A siła na klamce? Wystarczą dwa palce! Na papierze układ hamulcowy Kawasaki wygląda nieco słabiej. I tak też spisuje się w czasie jazdy. Do obsługi klamki tu również wystarczą dwa palce.
A praca ABS-u? W obu przypadkach nie jest idealna, układy pracują wprawdzie pewnie, ale mało precyzyjnie i w długich interwałach. Niewątpliwie jest tu potencjał do poprawek. Jeszcze większe pole do popisu producenci mają pod względem elektronicznych systemów wspomagających, bo ich po prostu nie ma (oczywiście z wyjątkiem obowiązkowych ABS-ów). Ale jak już wspominałem na wstępie – coś za coś. Trudno oczekiwać fajerwerków w tej cenie. A druga sprawa – czy te motocykle naprawdę ich potrzebują?
Dane techniczne Kawasaki Ninja 650 i Yamaha R7
Kawasaki Ninja 650 | Yamaha R7 | |
SILNIK | ||
Budowa | dwucylindrowy, czterosuwowy, rzędowy | dwucylindrowy, czterosuwowy, rzędowy |
Śr. gardzieli wtrysku | 2 x 36 mm | 2 x 38 mm |
Sprzęgło | wielotarczowe, mokre, z antyhoppingiem | wielotarczowe, mokre, z antyhoppingiem |
Śr. cylindra x skok tłoka | 83,0 x 60,0 mm | 80,0 x 68,6 mm |
Pojemność skokowa | 649 cm3 | 689 cm3 |
Stopień sprężania | 10,8:1 | 11,5:1 |
Moc maks. | 68 KM (50,2 kW) przy 8000 obr/min | 73 KM (54,0 kW) przy 8750 obr/min |
Maks. moment obrotowy | 66 Nm przy 6500 obr/min | 67 Nm przy 6500 obr/min |
Poziom hałasu na postoju | 90 db(A) | 88 db(A) |
PODWOZIE | ||
Rama | kratownicowa ze stali, silnik jako element nośny | grzbietowa z rur stalowych |
Widelec/śr. goleni | teleskopowy/41 mm | upside-down/41 mm |
Śr. tarcz ham. p/t | 300/220 mm | 298/245 mm |
Systemy wspomagające | ABS | ABS |
Rozmiar felg p/t | 3,50 x 17 / 4,50 x 17 | 3,50 x 17 / 5.50 x 17 |
Rozmiar opon p/t | 120/70 ZR 17 / 160/60 ZR 17 | 120/70 ZR 17 / 180/55 ZR 17 |
Opony | Dunlop Roadsport 2 W | Bridgestone S 22 E |
WYMIARY I MASY | ||
Rozstaw osi | 1410 mm | 1395 mm |
Kąt główki ramy | 65,5° | 66,3° |
Wyprzedzenie | 100 mm | 90 mm |
Skoki zawieszeń p/t | 125/130 mm | 130/130 mm |
Wysokość kanapy1 | 790 mm | 830 mm |
Masa z paliwem1 | 195 kg | 189 kg |
Ładowność1 | 198 kg | 161 kg |
Poj. zbiornika paliwa | 15,0 l | 13,0 l |
Przeglądy co | 12 000 km | 10 000 km |
Cena | 38 900,00 zł | 42 400,00 zł |
1 – pomiary własne |
Wykresy mocy i momentu obrotowego Kawasaki Ninja 650 i Yamaha R7 *
O ile Kawie brakuje 2 KM do danych fabrycznych, o tyle Yamaha dokłada 2 kuce do deklarowanej mocy. Rozbieżności między obiema maszynami powoduje raczej nie różnica mocy wynosząca prawie 10 KM, ale bardziej sposób jej rozwijania. Twin napędzający Kawę sprawia wrażenie nieco bardziej dynamicznego, podczas gdy dwucylindrowiec Yamahy po prostu rozpędza się płynniej przy każdej prędkości obrotowej.
Gorszy wynik Yamahy podczas pomiaru elastyczności jest spowodowany dłuższym przełożeniem. To tłumaczy też wartości prędkości maksymalnych, które przy podobnych obrotach maksymalnych mocno się różnią. R7 rozpędzi się do 216 km/h, a Ninja 650 do 193 km/h. Prawie robi różnicę.
* – moc na wale korbowym, pomiary na hamowni rolkowej Dynojet 250, maksymalny możliwy błąd ±5%
POMIARY WŁASNE | Kawasaki Ninja 650 | Yamaha R7 |
Prędkość maks.* | 193 km/h | 216 km/h |
PRZYSPIESZENIA | ||
0–100 km/h | 4,3 s | 4,0 s |
0–140 km/h | 8,1 s | 7,2 s |
ELASTYCZNOŚĆ | ||
60–100 km/h | 4,4 s | 4,8 s |
100–140 km/h | 4,9 s | 5,4 s |
140–180 km/h | 8,2 s | 7,7 s |
ZUŻYCIE PALIWA | ||
Szosa | 4,2 l/100 km | 4,0 l/100 km |
Zasięg (szosa) | 357 km | 325 km |
* – dane producentów |
Kawasaki Ninja 650 i Yamaha R7 podsumowanie
Kawasaki Ninja 650 kosztuje 38 900 zł, a za R7 Yamaha żąda 42 400 zł. Różnicę cen wynoszącą 3500 zł niewątpliwie usprawiedliwiają lepsze zawieszenia Yamahy. Ważna wiadomość dla oszczędnych – oba motocykle palą około 4 litrów na 100 km, więc zasięg przekraczający 300 km jest jak najbardziej możliwy.
Jeśli lubisz dynamiczną jazdę po zakrętach pomyśl o R-siódemce, a jeśli większe znaczenie ma dla ciebie komfort i przydatność na co dzień, postaw na Ninję 650. Przy okazji zaoszczędzisz trochę grosza.
WYNIK TESTU
Yamaha R7
Z marszu trafiła na szczyt. Połączenie sprawdzonego silnika z MT-07 z dobrymi zawieszeniami i pełnymi owiewkami funkcjonuje idealnie i stawia sport na pierwszym miejscu. Codzienna eksploatacja i komfort schodzą tu na drugi plan.
Kawasaki Ninja 650
Pozory mylą – Kawasaki jest mniej sportowe niż Yamaha, ale znacznie bardziej uniwersalne, tzn. sprawdzi się przy każdej okazji. Pełna owiewka dobrze tu pasuje, a pod nią pracuje świetny twin. Całość jest oferowana w konkurencyjnej cenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS