A A+ A++

W sali Bartoszyckiego Domu Kultury odbyła się dziś XXV sesja Rady Miasta Bartoszyce. Ożywione dyskusje toczyły się w związku z protestami. Jeden to rodziców dzieci przedszkolnych nie chcących zmian w sposobie żywienia w przedszkolach a drugi przedsiębiorców, którzy nie chcą zmian w studium zagospodarowania przestrzennego miasta.

Już na początku sesji sekretarz miasta Robert Pająk zawnioskował, aby kwestię zmiany sposobu żywienia w przedszkolach wyjaśnił dyrektor Zespołu Administracji Oświaty Zdzisław Żytko.

Radny Wojciech Prokocki zawnioskował natomiast, aby podczas sesji wysłuchać protestujących. Radny Witold Darski złożył podobny wniosek, aby przedstawiciele protestujących mogli wziąć udział w sesji. Dodał, że sprawa nie była konsultowana ze związkami zawodowymi. Wnioski poparła też radna Anna Binięda. Zarówno ona jak i występująca następnie Katarzyna Basak określiły sprawę jako bulwersującą.

Podkreśliły, że po raz kolejny zabrakło komunikacji burmistrza z radnymi i rodzicami, którzy pomysłem władz miasta zostali zaskoczeni.

Zdzisław Żytko wyjaśnił, że pomysł wynika z tego, iż miasto nie jest w stanie znaleźć miejsca w przedszkolach dla wszystkich chętnych dzieci. Do przedszkoli publicznych nie zostało przyjętych 30. dzieci trzyletnich oraz 22 czteroletnich. Problem tylko minimalnie rozwiązało przedszkole niepubliczne, które kilkoro z tych dzieci przyjęło.

– Zmiana sposobu żywienia umożliwi przyjęcie większej ilości dzieci do przedszkoli, bo dotychczasowe kuchnie zostaną przekształcone w sale zajęć – mówił.

– Rodzice nadal płacić będą za tzw. wkład do kotła. Obecna stawka wynosząca 5,50 zł jest już zbyt niska. Nawet jeśli zmiana sposobu żywienia stawka wzrośnie. Wsad do kotła nie jest też elementem przetargu, który zostanie ogłoszony na dostarczania żywności do przedszkoli – zapewniał.

– Posiłki nie będą podawane w jednorazowych opakowaniach. Przewidujemy, że mają być dostarczane dwa razy dziennie a w przedszkolach będą stoły grzewcze. Firma zewnętrzna ma przygotować posiłki i tylko je dostarczyć. Pracownicy przedszkoli będą je dzielić i podawać na zastawie przedszkolnej i przy wykorzystaniu przedszkolnych sztućców – mówił.

– Zatrudniamy 12 osób w kuchniach i żywieniu przedszkolnym. Zatrudnienie po zmianach może być zmniejszone o 2 lub 3 osoby – poinformował.

– Nie wyobrażamy sobie “kociołkowego żywienia”. Dzieci mają różne preferencje. Są dzieci ze specjalnymi dietami. Są dzieci autystyczne. Kuchnia umożliwia podgrzanie posiłku w dowolnym momencie, gdy takie dziecko chce coś zjeść. Dzieci nie mogą być przedmiotem przetargu. Wierzymy w to, że pochylicie państwo czoła nad tym problemem. Rozumiem, że nie wszystkie dzieci dostają się do przedszkoli. Ten problem jednak będzie występował też za rok i za dwa i znów będziemy coś likwidować? Nie jesteśmy też przeciwni podwyżkom na “wsad do kotła”, bo rozumiemy, że wszystko drożeje – mówiła przedstawicielka protestujących rodziców Mariola Dawidowicz.

Radna Wioletta Machniewska pytała, gdzie w przedszkolach będą podawane posiłki.

– Czy to będzie sala zabaw? Likwidowanie stołówki to pierwszy krok do szukania oszczędności. Mamy potężną dziurę w budżecie. Nie przedstawiono nam planów oszczędnościowych a likwidacja stołówki to szukanie oszczędności – mówiła.

Ewa Pisarska poinformowała, że petycję przeciwko zmianie sposobu żywienia podpisało około 380 osób.

– Rodzice mają największy żal o brak konsultacji i że zostali potraktowani przedmiotowo. Czy konieczne jest likwidowanie stołówek i kuchni w każdym z przedszkoli? Zawnioskowała, aby w każdym przedszkolu był aneks kuchenny umożliwiający podgrzewanie posiłków i ich bezpieczne przechowywanie – mówiła.

– Gasimy pożar, bo zabrakło miejsc w przedszkolach – mówiła radna Elżbieta Zabłocka.

– Co się stanie jeśli catering po likwidacji kuchni nie spełni oczekiwań rodziców i dzieci? Zaproponowała, aby punkt przedszkolny utworzyć w byłym gimnazjum nr 2. Skąd weźmiemy pieniądze na przeróbki w przedszkolach? Czy nas na to stać a to decyzje bezpowrotne? Apeluję do pana burmistrza, aby przeanalizował jeszcze raz tę decyzję – mówiła Ewa Zabłocka.

– Czy decyzja burmistrza jest ostateczna? Czy ta sama firma będzie obsługiwać wszystkie przedszkola? Gdzie będą znajdowały się urządzenia do podgrzewania? Kto będzie wydawał dzieciom posiłki? Czy będzie to wychowawczyni? Czy ktoś policzył koszty tych operacji? Ile miasto na tym zaoszczędzi? – pytała Anna Binięda.

Problemy z żywieniem dzieci niepełnosprawnych szczegółowo przedstawiła radna Lucyna Jędryczka.

– Apeluję o głębokie przeanalizowanie tej sprawy i rozmowy z rodzicami – mówiła. Ten sam apel powtórzyła Katarzyna Basak.

Dyskusję podsumował wiceburmistrz Krzysztof Hećman.

– W przedszkolach żywienie nie odbywa się w wydzielonych pomieszczeniach. Nie likwidujemy zatem żadnych stołówek. W miejscach kuchni będą pomieszczenia do zajęć. Nie oznacza to likwidacji zaplecza kuchennego. Posiłki wydawać będą te same osoby, które to robią dziś – zapewniał.

– Rozumiem obawy o diety i to będzie mocno podkreślone w przetargu. Warunki przetargu są uzgadniane z dyrektorami przedszkoli – dodał.

– Zdzisław Żytko po raz kolejny podkreślił, że firma ma tylko dostarczyć żywność w zbiorczych pojemnikach. Sprecyzował, że w pomieszczeniu kuchni będzie dodatkowa sala dla zajęć.

– Pomieszczenia zaplecza kuchennego zostają do dalszego użytkowania – mówił.

Robert Pająk poinformował też, że nadal trwają prace nad przejęciem budynku po byłej gazowni i przystosowaniem go na potrzeby nowego przedszkola, aby rozwiązać problem braku miejsc przedszkolnych.

Po zamknięciu tej dyskusji przystąpiono do realizacji porządku obrad. Radni wysłuchali informacji burmistrza o działaniach między sesjami. Przedstawił ją wiceburmistrz Bartoszyc Krzysztof Hećman.

Radni przyjęli też do wiadomości sprawozdania z realizacji: “Programu ochrony środowiska dla Miasta Bartoszyce do roku 2020” obejmujący lata 2017-2020, uchwały RM w sprawie przyjęcia Miejskiego Programu Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2017 – 2019 – w roku 2019, z realizacji uchwały RM w sprawie przyjęcia Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na rok 2019, z realizacji uchwały RM w sprawie przyjęcia Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie i Ochrony Ofiar Przemocy 2 Rodzinie dla Miasta Bartoszyce na lata 2019-2023 – w roku 2019, z “Programu współpracy Miasta Bartoszyce z organizacjami pozarządowymi (..)”, z realizacji “Miejskiego Programu Wspierania Rodziny miasta Bartoszyce na lata 2019-2021” – za rok 2019.

Radni przyjęli uchwały w sprawie zmian w budżecie. Dyskusję wywołał projekt uchwały dotyczący opieki nad zwierzętami. Radni postulowali głównie zwiększenie kwoty (w przyszłych budżetach) na ten cel. Uchwała została przyjeta.

Projekt uchwały w uchylenia uchwały z 24.10.2019 r. w sprawie zmiany o przystąpieniu do zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Bartoszyce.

Chodzi tu o ponad 2 hektary gruntów przyległych do dawnych zakładów “Morena” na terenach przemysłowych i o takim przeznaczeniu, która ma być zamieniona na funkcję mieszkaniową.

Stowarzyszenie “Inicjatywa” oraz przedsiębiorcy sprzeciwiają się uchwale z 24 października. Dzisiejszy projekt to projekt sześciorga radnych.

Ewa Pisarska w imieniu odpowiedniej komisji przedstawiła negatywną opinię do projektu tej uchwały.

Bardzo szczegółowo sytuację przedstawiła, w imieniu wnioskodawców uchylenia uchwały z października, radna Krystyna Duda. Jednym z argumentów za przyjęciem uchwały unieważniającej poprzednią wskazywała zmniejszenie opłat z tytułu podatków od nieruchomości, które dla działalności przemysłowej są wyższe. – Zmiana zapisu w studium a następnie planie zagospodarowania daje możliwość ubiegania się o odszkodowania właścicielom, których działki utraciły dotychczasowe walory – mówiła. Poprosiła o to, aby głos mógł zabrać przedstawiciel protestujących właścicieli.

Przewodniczący Stanisław Dubicki przypomniał, że przedstawiciel właścicieli brał udział w obradach komisji.

Radny Prokocki wniósł o udzielenie głosu przedstawicielowi protestujących właścicieli działek, których przeznaczenie ma zostać zmienione.

Radna Ewa Pisarska wniosła o oddalenia projektu uchwały w związku z tym, że tylko jedna ze stron sporu będzie miała możliwość wypowiedzi a druga nie.

Wniosek radnego Prokockiego zyskał akceptację rady.

– Jest to dla nas zagrożenie. To co mieliśmy do powiedzenia już powiedzieliśmy. Wysyłaliśmy pisma i nie dostaliśmy odpowiedzi. Nie było dialogu z nami. Poczuliśmy, że z nami się nikt nie liczy. Obawy są i moje i moich pracowników – mówił przedstawiciel protestujących.

– Procedura zmian studium może trwać lata, ale czy w tym czasie ktoś będzie inwestował na tych terenach? Na pewno nie zrobię tego ja, bo nie będę inwestował w niepewność – mówił.

Radny Ryszard Sarzyński przypomniał, że przedsiębiorca ma prawo złożyć wniosek o zmianę w studium. Przedsiębiorcy mogą złożyć wnioski przeciwne. – Rozumiem niepokój, ale w tej chwili to jest bicie piany. Nikt przecież nie podjął jeszcze decyzji w sprawie zmian w studium – mówił radny

Radna Machniewska wskazała, że co prawda decyzji nie ma, ale są sygnały, które niepokoją przedsiębiorców, bo wnioskodawca zmiany jest “większym graczem” niż pozostali przedsiębiorcy.

– Mamy tu dwa stanowiska. Nie widzę jednak przeciwwskazań przeciwko przystąpieniu do opracowywania nowego studium, bo przystąpienie do zmian nie oznacza podjęcia decyzji – mówiła Ewa Pisarska.

– Nie dziwię się, że przedsiębiorcy mają obawy, bo gdy kupuje działkę pod dom jednorodzinny nie chcę, aby za kilka lat powstał mi pod oknami blok mieszkalny – mówiła Elżbieta Zabłocka. Dodała, że miasto ma inne tereny pod zabudowę i wielorodzinną i jednorodzinną, na uzbrojenie których wydano “grube miliony”.

Radna Katarzyna Basak stwierdziła, że nie możemy przedsiębiorcy wskazywać miejsca, gdzie ma budować mieszkania. Dodała, że zmiany w studium będą wyłożone do publicznej wiadomości i każdy będzie mógł złożyć swoje wnioski, sprzeciwy. – To początek drogi do ewentualnej zmiany studium – mówiła.

Radny Tadeusz Azarewicz podsumował, że przedsiębiorca, który chce sprzedać swój własny teren deweloperowi “zwija swoją działalność”, a dbać należy o tych, którzy chcą się rozwijać.

Krystyna Duda dodała na koniec dyskusji, że plan można zmienić, ale wtedy, gdy to nie szkodzi tym, którzy już nabyły działki.

Krzysztof Hećman przypomniał, że każdy przedsiębiorca jest równie ważny.

– Czy można zabiegać o zmiany? Oczywiście. To prawo jest jednak ograniczone prawami innych właścicieli. Propozycja zmian jest tylko początkiem drogi, jej rozpoczęciem. W tym procesie bierze udział wiele podmiotów, w tym może każdy obywatel – mówił.

Zacytował przepisy ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Przepisy dotyczące wykładania do publicznej wiadomości projektów studium i rozpoczęcia publicznej dyskusji.

– Do prac nad zmianami w studium zostanie zaproszony każdy chętny – zadeklarował.

Uchwała nie została przyjęta. 11 radnych głosowało przeciw, 6 za i 3 wstrzymały się od głosowania. Wobec tego w mocy pozostaje uchwała o przystąpieniu do zmian z studium przyjęta 24 października 2020 r.

Radni przyjęli uchwałę o zawarciu porozumieniu z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotyczącego założenia i prowadzenia w Bartoszycach szkoły muzycznej. Szkoła ma mieścić się przy ul. Gen. Bema 35 w budynku po byłym Gimnazjum nr 2. Szkoła ma prowadzić naukę w cyklach czteroletnim i sześcioletnim. Ma uczyć gry na fortepianie, perkusji, wiolonczeli, flecie, gitarze, klarnecie i skrzypcach. Przed jej podjęciem toczyła się dyskusja związana zwłaszcza z finansowaniem tej placówki i obawami związanymi z tym, że miasto będzie musiało “dokładać” do tej placówki.

Andrzej Grabowski
[email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielkie święto Samorządu Terytorialnego
Następny artykułSzamotuły: Nauczyciele zdrowi i wracają do pracy