A A+ A++

Zaczynamy wielki przegląd dostępnych jeszcze na rynku samochodów używanych, w których wysoki przebieg nie stanowi dużego problemu. Są to modele ponadprzeciętnie trwałe lub na tyle tanie i łatwe w naprawach, że można je niemal bez końca “odświeżać” i jeździć dalej. W tym ogromnym zestawieniu, podzielonym na kilka części, przedstawiam modele samochodów, które wytrzymają przynajmniej 500 tys. km przebiegu. Zaczynamy od tych najtańszych, dostępnych już do kwoty 10 tys. zł. 

Czym charakteryzują się samochody o wysokich przebiegach, które można polecić do zakupu? Przede wszystkim dużą trwałością, ale też mogą być tak zbudowane, że wymiana kluczowych podzespołów – nie tylko części eksploatacyjnych – jest na tyle tania, że łatwo przywraca się auto do dalszego używania. Mają też inne cechy, takie jak dość duża odporność na korozję podwozia (nadwozie łatwo naprawić), na tyle prostą elektronikę, że nie ulega kosztownym awariom, wytrzymałe elementy układu napędowego, w miarę powoli starzejące się wnętrze, wystarczającą wartość, by kolejny właściciel chciał je naprawiać i dalej używać. Choćby z powodu braku tej ostatniej cechy, wiele aut włoskich czy francuskich, a także niektórych fordów nie należy do grupy modeli, które warto kupować na duże przebiegi.

Zaznaczę jeszcze, że ten wielki przegląd aut na duże przebiegi obejmuje nie tylko auta cechujące się dużą trwałością, ale też takie, które jeszcze warto, ale też można kupić na rynku wtórnym i jest w czym wybrać. Dodatkowo wybrałem samochody w miarę współczesne, które na wyposażeniu mają przynajmniej jedną poduszkę powietrzną i system ABS. 

Najbardziej trwałe auta do 10 tys. zł [część 1]

Alfa Romeo 156 – ktoś mógłby zapytać: co tu robi 156? Już wyjaśniam. Przy tak częstych usterkach, jakie dotykały ten model, przez pierwsze 10 lat właściciele doprowadzali je do ładu. Dziś to nie tylko dość tani w utrzymaniu, ale też w naprawach model. Jego podwozie w newralgicznych obszarach nie rdzewieje tak, jak 159. Jeśli pod maską pracuje silnik o oznaczeniu JTD, szczególnie 120-konny 1.9, to samochód wytrzyma tak długo, jak długo wytrzyma jego podłoga i nadwozie. Benzyniaki absolutnie nie mają takiej trwałości i lepiej je omijać. Jeśli szukacie lepszych osiągów, to postawcie na 2.4 JTD lub tuning 1.9 JTD. Szczególnie polecam modele po liftingu. 

Audi A3 (8L) – model nie do zdarcia, bo bazuje na tej samej konstrukcji co VW Golf IV, Seat Leon I czy Skoda Octavia I. Popularne, bardzo dobrze znane silniki to klucz do sukcesu. Kolejnym jest prosta technika. Najtrwalsze okazują się wersje z silnikami 1.9 TDI oraz benzynowym 1.8 (idealny do LPG). Przebieg doskonale znoszą nie tylko skrzynie automatyczne, ale też silniki z nimi łączone. Dobrą trwałością, choć droższym serwisem cechuje się także benzynowa jednostka 2.3 VR5.

Audi 80 (B4) – nie jest to może nowoczesne auto, ale modele po liftingu mają już w miarę przyjemne wyposażenie i można nimi bez problemu jeździć dziś na co dzień. Jeśli nikt nie kombinował przy benzyniakach z LPG, to są nie do zdarcia. Nie mniej pancerna jest jednostka 1.9 TDI, której reklamować nie trzeba. To nie jest auto na lata, lecz na wieki. Oczywiście pod warunkiem, że jego już oldskulowy charakter będzie odpowiedni do waszych potrzeb.

Audi A4 (B5) – kolejny pancerny samochód marki Audi, choć słynie z “papierowego” przedniego zawieszenia wykonanego z aluminium. Jego problemem nie jest nawet sama trwałość wahaczy, lecz to, że nie można wymieniać tulei i sworzni. Gdyby jednak inne modele tej klasy miały takie problemy… Tymczasem pod maską pracują wytrzymałe silniki benzynowe (szczególnie udany 1.8, również z turbo) oraz nieśmiertelne diesle 1.9 TDI. Co ciekawe, ogromne przebiegi robią też wadliwe 2.5 TDI, ale co odstały swoje u mechaników, to już inna sprawa.

Audi A6 (C5) – to taki większy odpowiednik A4 B5 – równie udany, tani w utrzymaniu i wytrzymały. Ma w znakomitej większości te same diesle (szczególnie 1.9 TDI), ale za to większe benzyniaki, głównie V6. Te drugie są wyjątkowo wytrzymałe, choć droższe w utrzymaniu niż proste 1.8. Niemniej A6 jest samochodem, dla którego 400 tys. km przebiegu to drugie życie. Nawet jeśli pod maską pracuje wadliwe 2.5 TDI, choć to już coraz rzadziej się spotyka.

 Przejdź do części 2

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGórnik Łęczna w ćwierćfinale Pucharu Polski. Pokonał w Kielcach Koronę [ZDJĘCIA]
Następny artykułMikołaj w Gminie Puck – kluby zapraszają