Ewa jest na emeryturze. Żyje sama w niewielkim mieszkaniu. Od kilku lat dorabia, sprzedając sąsiadom i znajomym świąteczne dekoracje z papieru. W tym roku będzie musiała przełamać wstyd i wyjść z towarem na świąteczne jarmarki.
Rafał wraz z żoną i dwójką dzieci mieszka w centrum Poznania, w jednej z kamienic należących do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. On pracuje kilkanaście kilometrów od Poznania, w Baranowie. Ona na drugim końcu miasta. Od czasu pandemii koronawirusa starają się zacisnąć pasa. Bo chociaż mieszkanie jest komunalne, wzięli kilka lat temu kredyt na jego remont. Do spłaty zostało ponad 24 tys. zł, a rata poszła w górę. W poszukiwaniu oszczędności zrezygnowali z auta. Do pracy dojeżdżają rowerami. Mają szczęście, że dom podłączony jest do cieplika miejskiego. Ostatnich podwyżek cen gazu więc nie odczuli, ale w nowym roku rachunek za ogrzewanie może im podskoczyć. Prąd poszedł w górę. Mimo ostrych oszczędności i tak żyją od pierwszego do pierwszego. Zakupy dla czteroosobowej rodziny poniżej stu złotych? Niemożliwe.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS