A A+ A++

“Starość to jest grudniowe słońce – wciąż świeci, a już nie daje ciepła. Nigdy nie myślałam, że mnie dopadnie. Czuję się jakbym stygła, zwłaszcza w taki kwietniowy poranek jak dziś, kiedy pod ledwie prześwitującą lampą słońca kisi się niskie, szare niebo”. Jest rok 1976. Tamara Łempicka przebywa w Wenecji. Urodzona pod koniec XIX wieku malarka została zapominana jako artystka, swoją karierę uważa za zakończoną.

W latach 20. i 30. XX wieku Łempicka była jednym z najsłynniejszych malarzy tworzących w Paryżu (zarówno za sprawą swoich prac, jak i zachowania przekraczającego normy). Sławę i uznanie artystycznego środowisko przyniosła jej pierwsza indywidualna wystawa prac w galerii Bottega di Poesia w Mediolanie, która miała miejsce w 1925 roku. Wystarczy wspomnieć, że utrzymywała kontakty z największymi artystami tamtych czasów – Pablem Picasso, Gertrudą Stein, Coco Chanel, Jeana Cocteau, Marleną Dietrich. Przyczyniły się wówczas do ustanowienia estetyki art déco.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rozlewający się po Europie nazizm sprawił, że Łempicka postanawia opuścić Stary Kontynent. Artystka zamieszkała na wzgórzach Beverly Hills. W Ameryce musiała zmierzyć się z nową artystyczną rzeczywistością. Styl art déco był już tam przebrzmiały. Nowy Jork miał własnych idoli malarstwa abstrakcyjnego. Urodzona w 1898 roku malarka tworzyła do ostatnich dni życia, jednak swoich prac nie chciała już nigdzie wystawiać i pokazywać światu. Wciąż stać ją było na podróże, prowadziła dostatnie życie, ale swoją artystyczną karierę uważała za zakończoną.

Twierdziła, że nie odnajduje już dla siebie miejsca w świecie sztuki, podlegającym kolejnym przemianom stylistycznym. Tamara Łempicka zmarła w meksykańskiej miejscowości Cuernavaca 19 marca 1980 roku, myśląc zapewne, że świat o niej na zawsze zapomniał. Czterdzieści lat później jeden z jej obrazów został sprzedany na aukcji za 18,5 mln dolarów (82 mln złotych).

“Portret Marjorie Ferry”, który znalazł nabywcę na aukcji w Christie’s w Londynie, od lutego 2020 roku jest najdroższym obrazem polskiego artysty. Poprzedni rekord przetrwał zaledwie kilkanaście miesięcy, a należał do innego działa Łempickiej “Czerwona sukienka”, za który zapłacono ponad 50 mln zł. Jeśli dodamy, że rok wcześniej jej płótno “La Musicienne” zostało wylicytowane za nieco ponad 34 mln zł, to widzimy, jak bardzo cenne są teraz obrazy polskiej artystki i w jak dynamicznym tempie rośnie ich wartość.

Książki “Ja, Tamara. Powieść o Tamarze Łempickiej” oraz wydana trzy lata później “Tamara, siostra wulkanu” są zapisem nagrań malarki adresowanych do przyjaciela jej ostatnich lat, młodego meksykańskiego rzeźbiarza, występującego w powieści pod imieniem Pablo. Mogła to być wspaniała autobiografia Tamary Łempickiej, gdyby malarka podjęła się trudy napisania własnych wspomnień. Zrobił to za nią Grzegorz Musiał, który swoim piórem wykreował pamiętnik artystki. Dzięki temu zabiegowi literackiemu, czytelnikom o różnych aspektach i szczegółach swojego życia opowiada osobiście Tamara – kobieta wielce nietuzinkowa.

“Ja, Tamara” opisuje losy malarki do 1939 roku, “Tamara, siostra wulkanu” rozpoczynana się parę miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, gdy sławna paryska malarka wkracza na pokład transatlantyku wywożącego ją do Ameryki. W pierwszej powieści o Tamarze Łempickiej opisane są m.in. dramatyczne okoliczności jej ucieczki z bolszewickiej Rosji.

W 1916 roku 18-letnia Tamara poślubiła prawnika Tadeusza Łempickiego, który był synem bratanicy Cypriana Kamila Norwida. W tym samym roku urodziła im się córka Marie-Christine. Młode małżeństwo zamieszkało wówczas w Sankt Petersburgu, gdzie wiodło bajkowe życie. Idylla skończyła się jednak szybko, wraz z rewolucją bolszewicką.

Pewnego wieczoru w ich mieszkaniu pojawili się czekiści, którzy wywlekli nagiego męża Łempickiej na dwór na śnieg, a potem wepchnęli do samochodu. Nikt nie musiał się wówczas tłumaczyć ze swoich rewolucyjnych czynów. Elity były największym wrogiem bolszewików, do więzienia prędzej czy później trafiał każdy.

Tamara starała się na różne sposobu wyciągnąć męża z więzienia, ale mechanizm represji kierowany przez Feliksa Dzierżyńskiego działał zbyt sprawnie. Okrucieństwo nie było najgorszą cechą bolszewików. “Podanie niepotrzebne. Czerezwyczajna Komisja sprawiedliwa. Niewinny – puszczą. Winny – rozstrzelają. Na ma się czego niepokoić” – usłyszała młoda małżonka od jednego z urzędników Czeka.

Znalazł się w końcu sposób, aby uratować męża. Tamara wykorzystała swoje kontakty i poprosiła o pomoc szwedzkiego konsula. “Zdjęłam pierścionki i położyłam je na stoliku. Usiadł i nawet nie patrząc na nie pokręcił głową. Zdjęłam kolczyki. Ponownie zaprzeczył. Chciałam zdjąć kolę, ale on uniósł ręką, abym tego nie robiła. Chwycił moją dłoń i zaczął ją całować, palec po placu. Jego pocałunki były mokre i zimne. Tak myślałam. Gdzie jest łazienka?” – zapytała. Tak opisuje noc u konsula Grzegorz Musiał.

Sama Łempicka nawiązując do wydarzeń z Rosji mawiała: “Ciężko jest być kobietą na tym świecie. By przeżyć, trzeba wykorzystywać swoje ciało i posługiwać się seksem”. Wszędzie jest tak samo. W Rosji, w czasach rewolucji, w Szwecji, Francji czy w Ameryce, w czasach pokoju.

Po ucieczce z Sankt Petersburga Łempiccy zamieszkali w Paryżu. Siostra Tamary, Adrianna Gurwik-Górska, jedna z pierwszych dyplomowanych architektek Francji, zasugerowała Łempickiej, by wróciła do malarstwa. Wkrótce pojawiły się pierwsze zlecenia na portrety, a Łempicka coraz głębiej zatapiając się w paryską śmietankę. Lata 20. to były czasy wolności, ekscentryczności i ekstazy, a polska malarka stała się ich ikoną.

Książki “Ja, Tamara. Powieść o Tamarze Łempickiej” oraz “Tamara, siostra wulkanu”, z którymi można się zapoznać słuchając audiobooka w serwisie Audioteka.pl, zabierają słuchaczy i czytelników w niezwykłą, przebogatą w doznania i wydarzenia podróż przez całe życie malarki. Jak napisał jeden z recenzentów książek: “Dzikość serca, pasja życia, wściekła miłość do sztuki, łapczywość w kochaniu. Nic dziwnego, że by w pełni opisać jej fenomen, potrzeba była nie biografia, lecz dwuczęściowa powieść”.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy warto podróżować lokalnie?
Następny artykułŚmierć przed Dworcem PKP w Katowicach. Reanimacja się nie udała