A A+ A++

Elblążanie w komentarzach pod artykułem o wznowieniu sprzedaży biletów w autobusach i tramwajach skrytykowali ten pomysł. Jako osoba z kilkuletnim doświadczeniem w kierowaniu autobusem miejskim w różnych miastach i krajach postanowiłem zabrać w tej sprawie głos, ponieważ temat dotyczy nie tylko punktualności rozkładu jazdy czy wygody podróżnych, a przede wszystkim ich bezpieczeństwa. Z góry przepraszam motorniczych, o których w artykule nie wspominam, ale ten problem dotyczy ich taka samo jak kierowców autobusów miejskich.

O co chodzi z tą sprzedażą biletów w autobusach i dlaczego krytyka elblążan jest słuszna? Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba problem omówić z dwóch perspektyw tj. kierowcy i pasażera. Ale po kolei…

Mało kto z nas zdaje sobie sprawę z wyzwania, jakim jest prowadzenie autobusu miejskiego. 15 ton wagi, 13,5 metrów długości, 2,5 metra szerokości, co daje ponad 33 metry kwadratowe na drodze… To jak manewrować kawalerką każdego dnia, przez 8 godzin dziennie na zatłoczonych ulicach miasta, podczas gdy zagrożenie czai się na każdym kroku, a sekunda nieuwagi kierowcy może doprowadzić do tragedii. Kierowca odpowiedzialny jest również za swoich pasażerów i musi mieć podzielność uwagi, co dzieje się wewnątrz autobusu podczas podróży. Ma też obowiązek stosować się do rozkładu jazdy, jaki obowiązuje na danej linii.  Praca w takim środowisku wymaga maksymalnego skupienia, a sytuacje stresowe są stałym elementem pracy kierowcy autobusu miejskiego.

Stres, zagrożenia, podzielność uwagi, światła na skrzyżowaniach, rowerzyści…, macie dość? To wyobraźcie sobie, że co przystanek zatrzymujecie się po pasażerów, a za Waszymi plecami stoi kolejka po zakup biletu. Pasażerowie nie tylko w Elblągu nauczeni są, że odliczona kwota to mit i kierowca musi wydać resztę. Ja sam spotkałem w swojej karierze z obelgami ze strony pasażerów, którym odmawiałem przyjęcia nieodliczonej kwot. Takie sytuacje stresowe maja ogromny wpływ na stan emocjonalny kierowcy, który odpowiada za bezpieczeństwo swoje, pasażerów i innych uczestników ruchu. 

Sprzedaż biletów to nie tylko element, który utrudnia pracę i wpływa na zmęczenie kierowcy, ale również uciążliwa rzeczywistość pasażerów. Ok, milo jest wejść do autobusu i mieć możliwość zakupu biletu w pojeździe, ale kto z Was nie spieszył się gdzieś, a tu co drugi przystanek autobus zamiast jechać to stoi, bo kolejka po bilety? To generuje opóźnienia.

Jak ktoś słusznie wspomniał w komentarzach o „gonieniu” przez kierowców straconego czasu, bo np. zamiast kończyć już pracę, to jest się w połowie trasy na linii, a tu co przystanek trzeba się w handlarza biletami bawić.

Reasumując, chciałbym zaznaczyć, że jako osoba z doświadczeniem w kierowaniu autobusu miejskiego, w którym obowiązywała i nie obowiązywała sprzedaż biletów, mogę Państwa zapewnić, że decyzja o wznowieniu sprzedaży biletów przez kierowców ma fatalny wpływ na bezpieczeństwo na naszych drogach. Dlatego gorąco zachęcam czytających ten artykuł kierowców/motorniczych jak i samych pasażerów naszego miasta o zabranie głosu w komentarzach, bo czy wygoda powinna być ponad bezpieczeństwem?

Czytelnik (dane do wiadomości redakcji)

.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPozostańcie zawsze tak uśmiechnięte i szczęśliwe, jak dzisiaj
Następny artykułWakacje. Wojska Obrony Terytorialnej będą pilnować bezpieczeństwa na obozach dla dzieci i młodzieży