A A+ A++

PIŁKA NOŻNA. Górnik Zabrze w trzecim swym występie w jesiennej rundzie ligowej Ekstraklasy odniósł wreszcie zwycięstwo i pokonał u siebie Stal Mielec 1-0. Tym razem oglądać Podolskiego i spółkę przyszło na stadion przy ul. Roosevelta „zaledwie” 12 tys. kibiców. Niestety, obraz gry daleki był od imponującej, a pierwsza połowa była wręcz nijaka. Jednak piękny gol Jimeneza w 75 minucie spotkania naprawdę mógł się podobać i takiej akcji nie powstydziliby się najlepsi gracze europejscy. Ponownie kilka imponujących akcji i zagrań przeprowadził także sam mistrz świata „Poldi”.

Górnik do meczu ze Stalą przystępował z wolą przełamania się po dwóch porażkach w pierwszych dwóch meczach sezonu. Do składu powrócił Adrian Gryszkiewicz, a formacja obronna powróciła do ustawienia z trójką z tyłu, podobnie jak było w ubiegłym sezonie.

Pierwsza połowa była dość bezbarwna, aczkolwiek zapowiadało się inaczej, gdyż już w 4 minucie groźnie z dystansu uderzył Bartosz Nowak. Później na chwilę do głosu doszli goście i dwukrotnie bramce zabrzan zagroził Maciej Jankowski. Najpierw strzelając przewrotką w 10 minucie, a następnie odważnie szarżując w polu karnym w minucie 17. W 25 minucie bliscy zdobycia bramki byli gospodarze. Debiutujący w podstawowym składzie Adrian Dziedzic uderzył z dystansu tuż obok słupka. Gospodarze najlepszą okazję mieli w 34 minucie, kiedy to Alasana Manneh zagrał do Nowaka, a ten w sytuacji sam na sam uderzył z narożnika pola karnego, ale świetnie spisał się bramkarz Stali Michał Gliwa, odbijając ten strzał nogą. Na zakończenie pierwszej połowy jeszcze groźnie i niecelnie z dystansu uderzył Grzegorz Tomasiewicz.

Początek drugiej połowy to akcja za akcją w wykonaniu Górnika, a najaktywniejszy w tych poczynaniach był najlepszy na boisku Lukas Podolski. Najpierw mocno uderzył z ostrego kąta, piłka niestety minęła bramkę Gliwy. W 54 minucie po zagraniu Jesusa Jimeneza Poldi wyszedł sam na sam, minął już bramkarza, niestety uderzył w boczną siatkę. 2 minuty później LP10 świetnie dośrodkował w pole karne, a tam minął się z piłką Jimenez. W 64 minucie Podolski znów mocno uderzył z ostrego kąta, golkiper gości zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Wreszcie w 75 minucie zobaczyliśmy długo wyczekiwaną bramkę! Po zagraniu Erika Janży w pole karne, piłkę wybili obrońcy, za polem karnym Krzysztof Kubica zgrał futbolówkę do Jimeneza, a Hiszpan popisał się fantastyczną indywidualną akcją zakończoną atomowym strzałem! Niemal 12 tysięcy kibiców w Zabrzu miało się z czego cieszyć. Górnicy już do końca kontrolowali grę, a w końcówce zdobyli drugą bramkę po strzale głową Kubicy, ale sędzia po sygnale z wozu VAR ostatecznie ją anulował. Na szczęście nie miało to wpływu na wynik, gdyż 3 punkty pozostały w Zabrzu!”

Żródło tekstu i zdjęcia: www.gornikzabrze.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPremier Czech Andrej Babisz obrzucony jajami
Następny artykułI liga. Arka Gdynia – Chrobry Głogów 0-2 – skrót. WIDEO (POLSAT SPORT)