Pasażerka autobusu linii nr 130, która nie miała na sobie maseczki, nie naruszyła obowiązujących przepisów. Co z kierowcą MPK, który wezwał policję do starszej kobiety? Mamy odpowiedź rzecznika MPK.
O sprawie pisaliśmy w czerwcu. Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas kursu autobusu linii 130. W samo południe kierowca przewożący pasażerów nie odjechał z przystanku na olsztyńskich Jarotach i wezwał policję do starszej kobiety, która nie miała na sobie maseczki. Jak mówią świadkowie zdarzenia, pasażerka tłumaczyła kierowcy, że ze względu na swój stan zdrowia, nie może zasłaniać ust i nosa. Kierowca poprosił kobietę o opuszczenie pojazdu. Pasażerka odmówiła. Wtedy kierowca wezwał policję. Radiowóz przyjechał na sygnale. Ta sprawa podzieliła olsztynian. Jedni brali w obronę kierowcę, mówiąc, że postąpił słusznie.
— Przewoźnik, czyli MPK jest odpowiedzialny za zdrowie i bezpieczeństwo pasażerów. Ten pan kierowca zachował się bardzo odpowiedzialnie w przeciwieństwie do większości kierowców komunikacji miejskiej, którzy mają kamery, ale udają, że nie widzą, iż średnio co trzeci pasażer ignoruje obowiązek zakrywania nosa i ust — komentuje olsztynianka na gazetaolsztynska.pl. Drudzy uważają, że kierowca wykazał się nadgorliwością i powinien ponieść z tego tytułu konsekwencje.
Wiemy już, jak zakończyło się postępowanie w sprawie pasażerki. Kobieta nie zostanie ukarana mandatem.
— Policjanci podczas rozpytania ustalili, że pasażerka autobusu komunikacji publicznej ze względu na swój stan zdrowia nie podlegała obowiązkowi zakrywania ust i nosa, w związku z czym nie naruszyła obowiązujących przepisów — poinformował nas oficer prasowy sierż. Andrzej Jurkun.
Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT zapewnił, że zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające z udziałem operatora świadczącego usługi dla Gminy Olsztyn.
Czy kierowca postąpił słusznie wzywając policję? Zdaniem Cezarego Stankiewicza, rzecznika prasowego MPK… — W naszej ocenie nie popełnił błędu. Sprawę zbadaliśmy — łącznie z uzyskaniem od kierowcy wyjaśnień. Taka odpowiedź, na skargę pasażerki, trafiła do Zarządu Dróg i Zieleni — mówi Cezary Stankiewicz.
W Olsztynie w komunikacji publicznej do tej pory była to jedyna tego typu sytuacja. Do podobnej doszło w Lesznie (woj. wielkopolskie). Pociąg InterCity nie odjeżdżał przez kilkadziesiąt minut. A to wszystko z powodu pasażera bez maseczki. Był nim 40-letni mieszkaniec Bydgoszczy, który jechał z dzieckiem do szpitala we Wrocławiu. Jak możemy przeczytać na portalu leszno.24.pl, kierownik pociągu po przyjeździe do Leszna wstrzymał dalszą jazdę, wezwał policję i Służbę Ochrony Kolei, która skontaktowała się z leszczyńskim sanepidem, a ten z PSSE w Bydgoszczy, gdzie sprawdzono, że 40-latek nie figuruje w rejestrze osób zakażonych koronawirusem. Wszystko to trwało bardzo długo, pociąg stał przy tymczasowym peronie aż 80 minut. Niektórzy, zniecierpliwieni pasażerowie przesiedli się do innego pociągu w kierunku Wrocławia, który przyjechał na peron 2. Podobnie było z pasażerami autobusu linii 130. Też musieli poczekać na inny kurs.
AT
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS