Podczas kryzysu paliwowego przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku paliwo na stacje Orlenu dowożono wojskowymi cysternami. Okazuje się, że koszty z tym związane pokryła armia, a Orlen nie zapłacił za transport ani złotówki.
Przypomnijmy, przed wyborami w październiku 2023 roku na stacjach Orlenu zaczęło brakować paliwa. Powodem było utrzymywanie zaniżonej ceny, wyraźnie niższej niż na stacjach konkurencji. W efekcie Polacy rozpoczęli tankowanie “na zapas”, zupełnie słusznie spodziewając się podwyżek po wyborach.
To zaowocowało problemami z dystrybucją paliw. Orlen miał zbyt mało cystern, by nadążyć z dowożeniem paliwa na stacje, w efekcie zaczęło go brakować. Koncern próbował nieudolnie to tuszować – na stacje rozesłano maila z polecenie, by klientów informować o “awarii dystrybutorów”, a nie braku paliwa.
Mail natychmiast trafił do internetu, podobnie jak zdjęcia wojskowych cystern dowożących paliwo na stacje Orlenu. Koncern w ten sposób próbował poradzić sobie ze zwiększonym popytem.
Jak informuje “Rzeczpospolita”, zgodę na wykorzystanie wojskowych pojazdów do wożenia paliwa wydał minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Na potrzeby Orlenu codziennie jeździło od 9 do 25 cystern o pojemności od 10,3 do 33 tys. litrów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS