A A+ A++

„Tworzymy historię” – ogłosił na Twitterze lewicowy aktywista, weteran wywiadu marynarki wojennej, Travis Akers. Weteran poinformował o utworzeniu pierwszej załogi helikoptera w  amerykańskiej armii złożonej wyłącznie z gejów. To nie pierwszy gest otwarcia amerykańskiej armii na osoby LGBT.

W zeszłym tygodniu amerykańskie Siły Powietrzne ogłosiły bowiem powstanie Grupy Inicjatywnej Lesbijek, Gejów, Biseksualistów, osób transpłciowych i Queer. Jedną z założycielek grupy jest generał dywizji Leah Lauderback, zdeklarowana lesbijka.

Spodziewam się, że nasza grupa będzie się rozwijać – nasza społeczność i sojusznicy chcą pomóc!

– podkreśla Lauderback.

Jak czytamy na portalu lifesitenews.com, ten zwrot w polityce amerykańskiej armii nastąpił właściwie już kilka dni po objęciu prezydentury przez Joe Bidena. Aktywiści LGBT w wojsku mówią o „przełomowym wydarzeniu”, które otwiera osobom nieheteronormatywnym szerokie możliwości kariery w armii.

Zaniepokojenie nowym kierunkiem amerykańskiej armii wyrażają natomiast konserwatywni wojskowi i komentatorzy.

Generał Jerry Boikin, wojskowy z 36-letnim stażem i były zastępca sekretarza obrony w administracji prezydenta George’a W. Busha ocenia wprost, że te zmiany są „w całości związane z agendą LGBT prezydenta Bidena”, a przy tym „nie mają nic wspólnego z gotowością wojskową, która zawsze powinna być najważniejsza w Pentagonie”.

Biden odwraca decyzję Trumpa

Przypomnijmy, że poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w 2019 r. zdecydował, że w amerykańskiej armii nie mogą służyć osoby transpłciowe. Polityk argumentował tę decyzję faktem, że osoby po zmianie płci zażywają duże ilości leków. W styczniu 2021 r. zakaz odwołał nowy przywódca, Joe Biden, przekonując, że armia „kwitnie” dzięki „różnorodności Amerykanów, którzy potrafią sprostać rygorystycznym standardom służby wojskowej”. Według Bidena „inkluzywne wojsko wzmacnia bezpieczeństwo narodowe USA”.

Washington Post pisze wprost, że obecny prezydent Stanów Zjednoczonych jest przywódcą, który najsilniej w historii opowiada się za przywilejami wobec osób LGBT.

Różnorodność” zamiast niszczycieli?

Sprawę skomentował prezes Rady ds. Badań Rodzinnych (FRC), Tony Perkins. Jak przypomniał, decyzja Trumpa odwracała proces zapoczątkowany w ostatnim roku urzędowania jego poprzednika, Baracka Obamy, który dał zielone światło dla osób transpłciowych w armii. Perkins ocenia, że rezultatem tej decyzji Obamy był „absolutny chaos”.

Zamiast uczynić nasze wojska bardziej skutecznymi i wydajnymi, dowódcy doposażali łazienki, zamawiali szkolenia w zakresie wrażliwości, zmieniali politykę opieki zdrowotnej i troszczyli się o niskie morale armii

– wskazuje prezes FRC.

Tony Perkins przywołuje opinię innego przedstawiciela tej organizacji, Petera Sprigga, który alarmował, że w ciągu następnych 10 lat koszty wszystckich tych zmian w armii mogą wynieść do 3,7 mld dolarów – to więcej niż zakup niszczyciela Marynarki Wojennej!

I podobnie jak niszczyciel, te decyzje mogą zatopić misję naszego wojska

– zauważył Perkins.

Według The Human Rights Campaign, najbardziej wpływowej grupy pro-LGBT, w armii amerykańskiej służą tysiące osób transpłciowych.

Owszem, szacunek i tolerancja są ważne. Pytanie tylko, na ile ważna w armii jest orientacja seksualna żołnierzy i czy naprawdę trzeba skupiać na tej kwestii tyle sił? Bezpieczeństwo nie powinno mieć ani barw politycznych, ani płci, ani orientacji seksualnej…

aja/Washington Post/lifesitenews/Twitter/defence24

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWitek: Orzeczenie ETPCz jest ingerencją w suwerenność Polski
Następny artykułStachursky | koncert