A A+ A++

Chcesz dostawać mailem najważniejsze informacje z Warszawy? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

Do końca ub.r. dyspozytornie pogotowia ratunkowego w Warszawie, Ostrołęce, Siedlcach i Płocku podlegały samorządowi województwa z wyjątkiem jednej dyspozytorni znajdującej się w Radomiu. Cztery tygodnie temu tereny operacyjne dyspozytorni w Ostrołęce i Płocku przejęły Siedlce i Radom, a same dyspozytornie stały się częścią mazowieckiego urzędu wojewódzkiego.

Podczas piątkowej konferencji prasowej wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podsumował tę zmianę słowami: wszystko działa dobrze. – Można, tak jak dotychczas, bez wahania sięgnąć po telefon w razie nagłego zagrożenia zdrowotnego, żeby wezwać zespół ratownictwa medycznego – tłumaczył wojewoda.

Oddzielenie dyspozytorni od stacji pogotowia i przekazanie ich wojewodom to efekt zmian wprowadzonych w Ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym dwa i pół roku temu. Dotyczyły wszystkich województw, ale na Mazowszu ich wdrażanie zostawiono na ostatni moment. Niespełna dwa tygodnie przed końcem zeszłego roku nie było umowy najmu pomieszczeń dotychczasowej dyspozytorni przy ul. Poznańskiej w Warszawie. Nie było też kompletu pracowników.

Podczas piątkowej konferencji Konstanty Radziwiłł obawy podnoszone przez władze samorządu i dyrektorów dyspozytorni określił jako jątrzenie i sianie dezinformacji.

Ocenił też, że pod jego nadzorem dyspozytornia w Warszawie działa lepiej niż przedtem. – Zgodnie z przepisami w dyspozytorni warszawskiej powinno być na dyżurze 14 dyspozytorów i główny dyspozytor. W listopadzie 2020 roku w co najmniej połowie dni nie było więcej niż połowy tej obsady. Takich dni, kiedy wszyscy byliby obecni, praktycznie nie było. To jest dobra praktyka pogotowia? – pytał.

Karol Bielski, dyrektor warszawskiego Meditransu (do końca roku prowadził warszawską dyspozytornię),  tłumaczy: – Listopad był dla nas miesiącem szczególnym, gdy wielu dyspozytorów chorowało na COVID. Wojewoda był o tym informowany na bieżąco i nie zgłaszał żadnych uwag. 

Wojewoda pochwalił się też, że w Warszawie liczba nieodebranych połączeń przekazywanych do innych dyspozytorni zmniejszyła się o połowę. Nie podkreślił jednak, że porównanie nie dotyczy analogicznych miesięcy, ale listopada 2020 roku, gdy liczba nowych zakażeń koronawirusem miała ogromny wpływ na działanie pogotowia, i stycznia b.r., gdy średnia liczba zakażeń jest wyraźnie niższa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrancja zamyka granice dla przyjezdnych spoza UE
Następny artykułProtest proaborcyjny w Warszawie. Trzaskowski: „Ten rząd kapituluje”