A A+ A++
fot. indykpolazs.pl

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn awansowali do turnieju finałowego PreZero Grand Prix PLS i w kolejny weekend zagrają w Gdańsku. Jak przyznał w rozmowie ze Strefą Siatkówki przyjmujący olsztynian – Wojciech Żaliński, nie zakłóca to przygotowań do startu sezonu, które w tym roku są po prostu dłuższe. – Przygotowania są jedynie dłuższe. Trener przygotowania fizycznego wziął pod uwagę, że możemy być w gorszej formie niż zwykle, dlatego trenujemy trzy tygodnie dłużej niż w normalnym cyklu. Myślę, że to rozsądne, bo pozwoliło nam to się porządnie wprowadzić do całego cyklu – mówił doświadczony zawodnik. 

Trudno było wam się zacząć ruszać na pełnych obrotach okresu przygotowawczego po tej długiej przerwie? 


Wojciech Żaliński:Nie, myślę, że dla zawodników, którzy nie grają w reprezentacji, to był prawie normalny cykl międzysezonowy. Jedynym utrudnieniem był brak możliwości korzystania z siłowni przez jakiś czas, nawet tych na otwartym powietrzu.

Przygotowania już rozpoczęte, ale chyba jeszcze nie jesteście w komplecie? 

– Tak, nie ma jeszcze z nami środkowego z Kuby. Dima Teriomenko jest już w Olsztynie, ale przechodzi jeszcze kwarantannę, dostał już jeden negatywny wynik na obecność koronawirusa i jeśli potwierdzi to kolejny test, to od wtorku będzie mógł już być z nami. 

Te przygotowania różnią się od tych z poprzednich sezonów? 

– Są jedynie dłuższe. Trener przygotowania fizycznego wziął pod uwagę, że możemy być w gorszej formie niż zwykle, dlatego trenujemy trzy tygodnie dłużej niż w normalnym cyklu. Myślę, że to rozsądne, bo pozwoliło nam to się porządnie wprowadzić do całego cyklu. 

Jak turniej PreZero Grand Prix PLS wpisuje się w wasz okres przygotowawczy? 

– Moim zdaniem niczego nam nie zakłóca. Do tej pory nie mieliśmy okazji grać na piasku, dopiero na turnieju w Warszawie zaczęliśmy uczyć się i dostosowywać do tego. Oczywiście większość chłopaków z mojej drużyny ma za sobą styczność z siatkówką plażową i było po niektórych widać, kto spędza wakacje na turniejach plażówki. 

Skład Indykpolu AZS-u Olsztyn trochę odmłodniał. Jest pan chyba jednym z najstarszych zawodników? 

– Tak, starszy ode mnie jest tylko Dima Teriomenko. Mamy dość odmłodzony skład. Zobaczymy, jak to przełoży się na sezon, bo to nie wiek, a wyniki są najważniejsze. 

Jako jeden z najbardziej doświadczonych graczy w zespole czuje się pan bardziej odpowiedzialny, może być pan liderem zespołu? 

– Szczerze powiem, że od kilku lat w drużynach, które reprezentowałem, zawsze odgrywałem jakąś ważną rolę i przez to ludzie na siłę starali się kreować ze mnie lidera. Myślę, że nie ma na sensu oceniać, kto ma być liderem, kto może nim być. Takie rzeczy rodzą się po prostu same z siebie w trakcie sezonu. 

Jak porówna pan skład swojej drużyny na tle całej ligi? Kilka głośnych nazwisk przybyło w PlusLidze. 

– Nauczony doświadczeniem nie będę tego oceniał. Papier i boisko to dwie zupełnie różne rzeczy. Moim zdaniem więcej będzie można powiedzieć po pierwszej części rundy zasadniczej. Przed startem sezonu zawsze wydaje się, że wszyscy są naprawdę na wysokim poziomie, nie ma drużyny, która by odstawała. Nie wiem tak naprawdę, w którym miejscu my będziemy się plasować. Na pewno będziemy mieli swoje założenia, będziemy chcieli je realizować, ale ciężko na razie cokolwiek ocenić, bo nie zagraliśmy jeszcze ani jednego sparingu. 

Wasz etatowy partner sparingowy – Trefl Gdańsk, trochę pokrzyżował plany waszych gier kontrolnych…

– Na pewno… Z tego co wiem, gdyby nie udało nam się awansować do turnieju PreZero Grand Prix w Gdańsku, to zaczynalibyśmy wtedy właśnie nasze sparingowe granie z Treflem Gdańsk. Już wiemy, że te sparingi się nie odbędą, ale na pewno z tym zespołem się spotkamy jak już wszystko będzie w porządku. 

Dostaliście jakieś specjalne zalecenia od klubu czy od ligi, biorąc pod uwagę sytuację związaną z epidemią? 

– Od ligi jeszcze nie dostaliśmy, ale wiem, że wszystko jest przygotowywane. Od klubu dostaliśmy zalecenia, żeby zachować zdrowy rozsądek. Nie ma dokładnych zasad, co możemy, czego nie możemy robić. Tak naprawdę wszyscy uczymy się tej epidemii od kilku miesięcy. Nie znam się na tym wirusie, ale na pewno jest groźny i wszyscy musimy być rozsądni. 

Boicie się tego, że sezon może nagle się skończyć z tego powodu? 

– Nie, ja jestem optymistą, myślę, że zagramy cały sezon od początku do końca. Mentalnie przygotowuję się na to, że mogą być jakieś przerwy i przesunięcia. Sytuacja chociażby w Treflu Gdańsk pokazuje, że jest ciężko i takie rzeczy mogą się zdarzać w przyszłości, w trakcie rozgrywek ligowych. Myślę jednak, że znajdziemy na to jakieś rozwiązanie, jest sporo czasu, mecze zaplanowane są w weekendy, więc ewentualnie pozostaje wiele terminów w środku tygodnia. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRząd chce dopłacić do czynszu. Komu?
Następny artykułJazdę zakończyła w rowie [FOTO]