A A+ A++

Obie marki czeka jeszcze druga faza prób, tym razem w upalnych strefach. Mogą być one jeszcze trudniejsze niż zimowe (choć temperatura pracy ogniwa to 60 stopni), ponieważ ogniwo, według szacunków Daimlera, wymaga 3 razy większej powierzchni chłodzenia niż diesel, ponieważ jedna trzecia energii spalania uchodzi w spalinach. Ogniwo ich nie wytwarza, a jedynym usuwanym z ogniwa produktem połączenia tlenu i wodoru jest para wodna, a którą ulatuje 5 proc ciepła. 

Ciężarówki wykorzystują wodór do wytwarzania własnej energii elektrycznej na pokładzie, dzięki czemu nadają się do użytku na dłuższych dystansach. Volvo i Daimler powołały spółkę Cellcentric, która przygotowała trzy generacje ogniw paliwowych. Twórcy obiecują trwałość 25 tys. godzin. 

Volvo przewiduje, że elektryczne ciężarówki z ogniwami paliwowymi (FCEV) będą dostępne w drugiej połowie tej dekady. Testy z przewoźnikami rozpoczną się na kilka lat przed komercyjnym uruchomieniem. Zasilane wodorem ciężarówki Volvo na ogniwa paliwowe będą wykorzystywać dwa ogniwa o mocy 300 kW energii elektrycznej. 

Mercedes spodziewa się premiery wodorowych modeli w drugiej połowie dekady. Sygnalizuje, że w 2024 roku zaprezentuje dalekodystansowy model z elektrycznym, bateryjnym napędem. Zestaw z takim ciągnikiem będzie miał 500-kilometrowy zasięg, a baterie pozwolą na szybkie ładowanie. Uzupełnienie energii z 20 do 80 proc. pojemności nominalnej akumulatora nie zajmie więcej niż 30 minut, obiecuje producent. 

Czytaj więcej

Celem Daimlera jest zaprzestanie w 2039 roku które nie emitują dwutlenku węgla. Producenci przygotowują poza wodorowymi także elektryczne modele. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Kędzierzyn Koźle: Zabezpiecz swoją altankę
Następny artykułNa wakacje. Piękności z Zanzibaru