Zgodnie z obietnicą, wracamy do wydarzeń, jakie miały miejsce w późny czwartkowy wieczór, 27 lipca br., kiedy na parkingu usytuowanym pod jednym z bloków przy ul. Sierakowskiego, łączącej ulice Słowackiego i Łukasińskiego w Przemyślu doszło do uszkodzenia pięciu samochodów i… dziwnych odgłosów, które wielu kojarzyły się ze strzelaniną.
Kilka tygodni temu zamieściliśmy na naszych łamach drugi materiał, dotyczący tamtych wydarzeń. Bo wówczas minął już ponad miesiąc od tego, a właściciele uszkodzonych pojazdów nie mogli się doprosić od przemyskiej policji jakiegokolwiek potwierdzenia o zgłoszeniu i prowadzonych czynnościach. A to jest podstawą do wypłaty odszkodowania przez firmy ubezpieczeniowe.
Do naszej redakcji zgłosił się jeden z mieszkańców, którego pojazd został wówczas uszkodzony. Miał nietęgą minę… Skarżył się na ślamazarność i opieszałość przemyskich stróżów prawa…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 90% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS