A A+ A++

Przeczy temu jednak między innymi wymóg politycznej poprawności. Komentarze do mojego tekstu wyrażały to doskonale. Przeciwko robieniu wykroczenia karalnego z obrazy uczuć religijnych byli właściwie wszyscy, ale co z wypowiedziami homofobicznymi? Co z jawnie faszystowskimi? Co z nawoływaniem do czynów karalnych, na przykład morderstw czy też pogromów? Jak widać niemal wszyscy uznają wolność słowa, natychmiast jednak dodając swoje „ale”… Jedni w tym „ale” chcą zawrzeć ochronę politycznej poprawności, inni – języka nienawiści.

Zrozumiałe więc jest, że temu maleńkiemu „ale” udało się połączyć stronnictwa dotąd nie do połączenia, udało się pogodzić skrajną lewicę ze skrajną prawicą.

A ja utknąłem już po sam nos w przeklętej polityce i teraz muszę – niczym baron Milhausen, co sam się za włosy w bagna wyciągnął – ratować, się grzęznąc coraz głębiej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMłody talent zostaje w PGE Skrze Bełchatów
Następny artykułPaszport szczepionkowy. Hiszpania rozpoczyna test