Sytuacja w tabeli zmusiła władze Wisły do wprowadzenia planu naprawczego. Po ośmiu miesiącach pracy Adriana Guli drużynę ma postawić na nogi Jerzy Brzęczek. – Trzeba urealnić oczekiwania – powiedział Tomasz Pasieczny, dyrektor sportowy klubu.
Wisła w 21 meczach wywalczyła 21 punktów i ma tylko jeden przewagi nad strefą spadkową. W przyszły poniedziałek Białą Gwiazdę czeka mecz z Górnikiem Łęczna, który zajmuje pierwsze z trzech miejsc zagrożonych degradacją do I ligi.
– Mieliśmy zaplanowany projekt z trenerem Gulą, ale nie wypalił. On jest bardzo dobrym szkoleniowcem, jednak nie udało się zrealizować założeń i podjęliśmy decyzję o nowym impulsie dla drużyny – skomentował ostatnie zmiany w klubie z ulicy Reymonta jego prezes Dawid Błaszczykowski.
– Umyślnie dążyłem, abyśmy zdali sobie w klubie sprawę z powagi sytuacji – podkreśla wiceprezes Maciej Bałaziński.
Powrót selekcjonera
Następcą Guli został były selekcjoner Jerzy Brzęczek (bez pracy od 18 stycznia 2021), którego priorytetem będzie utrzymanie drużyny w lidze. Gdy Biała Gwiazda zapewni sobie ligowy byt, umowa byłego selekcjonera automatycznie zostanie przedłużona do końca przyszłego sezonu. Bałaziński poznał Brzęczka w czasie pracy w Lechii Gdańsk (ma dobre wspomnienia, był za takim rozwiązaniem w Wiśle, gdy nadarzy się okazja). Z kolei Jakub i Dawid Błaszczykowscy to siostrzeńcy byłego selekcjonera.
– Trener Brzęczek posiada niesamowity warsztat i doświadczenie, znakomicie zna polską ekstraklasę. Jesteśmy rodziną, więc bardzo dużo rozmawiamy na tematy związane z piłką, ale konkretne rozmowy o przejęciu Wisły ruszyły w sobotni wieczór – zaznacza Błaszczykowski.
Szybka reakcja po meczu ze Stalą
Dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny zapewnia, że po porażce z Rakowem nikt nie brał pod uwagę zmiany szkoleniowca. Dopiero po fatalnym występie w spotkaniu ze Stalą Mielec, drużyną słabszą od wicemistrzów Polski – według Pasiecznego kadrowo gorszą od Wisły – w głowach działaczy zapaliła się czerwona lampka. Porażka i brak punktów to jedno, ale kierownictwo klubu zwraca uwagę także na styl i liczbę stworzonych sytuacji pod bramką przeciwnika.
– Przed sezonem coś sobie założyliśmy, wiemy, jakie były oczekiwania. Doszliśmy do momentu, że oczekiwania trzeba urealnić. Uznaliśmy, że grając w ten sposób trudno będzie się utrzymać i nie chcemy podejmować ryzyka. Priorytetem są punkty, trzeba ich zdobywać więcej od rywali w walce o utrzymanie. Będzie idealnie, gdy za tym pójdzie fajna gra – podkreśla Pasieczny.
Brzęczek nerwowo zareagował na neutralne pytania o powiązania rodzinne. Podkreślał, że w piłce nie brakowało podobnych przypadków, ale on i Kuba ciągle są pod szczególną obserwacją. Zrobił wykład o problemie, gdy został zapytany, kiedy Błaszczykowski może wrócić na boisko.
– Jestem dumny z mojego siostrzeńca, że jestem wujkiem Jakuba Błaszczykowskiego. Mam wrażenie, że ciągle musimy się tłumaczyć z tego, co zrobiliśmy dla polskiej piłki. Byłem kapitanem kadry olimpijskiej, która 30 lat temu odniosła ostatni sukces, w pierwszej reprezentacji zagrałem ponad 40 meczów. Kuba jest wybitnym reprezentantem. Osiągnęliśmy to bez koneksji rodzinnych, takie są fakty i liczby – mówi 51-letni szkoleniowiec.
Nowy sztab, znane twarze
Brzęczek spotka się z zawodnikami we wtorek. Pierwszy dzień zostanie poświęcony na testy przygotowane przez Leszka Dyję (trener przygotowania fizycznego, który pracował już wcześniej w Wiśle), które dadzą odpowiedź na pytanie, jak zespół został przygotowany do rundy wiosennej.
– Możemy sobie na to pozwolić, bo kolejne spotkanie gramy w poniedziałek. Chcemy mieć obraz drużyny, by popełnić jak najmniej błędów – podkreśla.
Ważnym członkiem w sztabie będzie też Radosław Sobolewski. Jedna z wiślackich legend rozpoczęła już samodzielną pracę w ekstraklasie (prowadził Wisłę Płock), ale zgodził się na funkcję asystenta. Brzęczek nie kryje, że „Sobol”, który zna Wisłę, część zawodników, i ma charyzmę, będzie odpowiadał nie tylko ze sprawy sportowe, ale także mentalne. Ma rozmawiać z zawodnikami.
Drugim asystentem został Tomasz Mazurkiewicz, analitykiem Michał Siwierski, a psychologiem Damian Salwin (był w sztabie Artura Skowronka). Na stanowiskach pozostaną Kazimierz Kmiecik, Maciej Kowal (trener bramkarzy) i Dominik Dyduła (analityk).
Wstrzymane transfery
Brzęczek nie chce skreślać piłkarzy i mówić o ich przydatności tylko na podstawie tego, co widział w meczach. Dopiero po treningach oceni, na które pozycje potrzeba wzmocnień jeszcze w tym oknie transferowym. Klub wstrzymał się więc z finalizacją rozmów, by nowy szkoleniowiec mógł wyrazić swoją opinię. Konkretne rozmowy między Brzęczkiem i Pasiecznym odbędą się za dwa, trzy dni.
– Nie jestem trenerem, który chciałby wymienić połowę składu. W Wiśle w ostatnich okienkach nie brakowało roszad. Trzeba kierować się rozsądkiem. Bardzo wierzę w tych zawodników, ich potencjał jest znacznie większy. Trzeba znaleźć złoty środek, klucz, by w meczach pokazywali to, co w czasie treningów – podkreśla szkoleniowiec.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS