Bardzo słaby początek ligowego sezonu w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy: punkt w dwóch meczach, fatalna końcówka rywalizacji w Pruszkowie. Trener Kazimierz Moskal skomentował zachowanie węgierskiego skrzydłowego, od którego zaczęło się wszystko co złe w spotkaniu ze Zniczem.
Przypomnijmy: Wisła prowadziła w Pruszkowie 1:0 po golu zdobytym barkiem przed Angela Rodado w 18. minucie. Krakowianie mieli trochę szczęścia, po piłka zagrana przez Rafała Mikulca została podbita przez interweniującego rywala i opadała tam, gdzie stał jej najlepszy snajper. Rywalizacja nie stała na wysokim poziomie, na co zwrócił prezes Jarosław Królewski. Na platformie X (dawniej Twitter) napisał, że przypominała grę dwóch drużyn ze szczebla półamatorskiego, a tempo było dramatyczne.
Kazimierz Moskal: To kryminał!
W drugiej połowie obie drużyny miały swoje sytuacje, jednak długo utrzymywał się wynik 0:1, który był pod względną kontrolą wiślaków. Druga, najbardziej możliwie głupia żółta kartka, jaką można dostać (za próbę skierowania piłki do bramki ręką) debiutanta Tamasa Kissa, była początkiem wszystkiego co złe dla gości. Pojawiły się kolejny błędy, w ich konsekwencji dwa gole dla Znicza, który w doliczonym czasie przechylił szalę na swoją stronę.
– Próbuję zachować spokój, żeby nie używać jakichś mocnych słów, ale jedna rzecz, która ciśnie się na usta, to jest odpowiedzialność – zaczął pomeczową wypowiedź trener Kazimierz Moskal. – Jeśli chcesz grać na jakimś poziomie, jeśli chcesz walczyć o punkty, to musisz być odpowiedzialny. Ja rozumiem, że możesz popełniać błędy. Może ci coś nie wychodzić, ale to nie zwalnia cię od tego, żeby na boisku racjonalni myśleć i podejmować decyzje. Jeśli dostajesz dwie bezsensowne żółte kartki i osłabiasz zespół, to jest to po prostu dla mnie nie do przyjęcia – dodał.
Gdy dziennikarz zapytał go, czy zachowanie Węgra można określić słowem kabaret, odpadł, że to był kryminał. – Trzeba jasno o tym powiedzieć. Musimy najpierw ochłonąć, bo myślę, że pod wpływem tych negatywnych emocji możemy powiedzieć czy zrobić o jedną rzecz za dużo. Myślę, że gdy spokojnie ochłoniemy, będziemy się zastanawiać [nad karą dla zawodnika – przyp. red.], ale to nie zmienia faktu, że to jest nie do przyjęcia dla mnie – podkreślił.
Wisła Kraków znów skończyła mecz w osłabieniu
Jak 57-latek ocenia drugie spotkanie w I lidze? Wiśle zabrakło drugiego gola. – Długimi fragmentami mieliśmy je pod kontrolą, strzeliliśmy bramkę. W drugą połowę nie weszliśmy tak, jak byśmy tego chcieli, jednak z biegiem czasu też wyglądała przyzwoicie. Do momentu otrzymania drugiej żółtej kartki. Nie potrafię tego zrozumieć. Może trzeba zacząć trenowa grę w dziesięciu, bo piąty mecz z rzędu w lidze gramy w dziesięciu. Jest to coś nieprawdopodobnego. Nie chcę się nakręcać, nie chcę więcej komentować. Gratuluję Zniczowi zwycięstwa, bo po tej kartce dążyli za wszelką cenę do tego, aby odwrócić losy tego meczu i to im się udało, ale nasze zachowanie jest karygodne. To co się stało i jest niewytłumaczalne – zakończył Moskal.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS