A A+ A++

W powiecie sokólskim grasuje wataha wilków. Czytelnicy informują nas o niebezpiecznych zdarzeniach, do których dochodzi m.in. w gminie Suchowola, Nowy Dwór czy Dąbrowa Białostocka.

„Zwierzęta gospodarskie są zamknięte w oborach, bo jest zima. Ale wilki atakują nasze psy, już trzeci został zaatakowany w promieniu 500 metrów. Strach wychodzić z domu po zmierzchu. W tym tygodniu po moim psie została tylko głowa” – relacjonuje nasz Czytelnik.

Dzikie zwierzęta atakują w okolicach miejscowości Horodnianka i Chmielniki (gmina Suchowola).

Wilki były też obecne w okolicach Dubaśna (gmina Nowy Dwór). W styczniu te dzikie zwierzęta zagryzły młodą jałówkę, która była na wybiegu. Do podobnej sytuacji doszło też jesienią 2022 roku w Łozowie (gmina Dąbrowa Białostocka). Ofiarą wilków padł cielak, który znajdował się razem z krowami na łące. Właściciel bydła podczas porannych obrządków zauważył brak jednej sztuki. Na krańcu łąki znajdowały się wilki, a obok nich zaginiony cielak.

Wcześniej wilki były widziane m.in. w okolicach Hamulki (gmina Dąbrowa Białostocka) i pod Sokółką. 

ZOBACZ TEŻ: Wilki podchodzą coraz bliżej zabudowań [WIDEO, FOTO]

Dlaczego wilki podchodzą tak blisko zabudowań i atakują zwierzęta gospodarskie oraz pupili? Okazuje się, że psy są łatwą zdobyczą dla tych dzikich zwierząt. 

– Zauważalnym jest w ostatnim czasie, że liczba wilków znacząco się zwiększyła. Ciężko jednoznacznie powiedzieć z czym to jest związane. Jest to gatunek, który nie ma naturalnych wrogów i się rozmnaża. Być może zmniejszona jest migracja na wschód, która wcześniej była. Mamy informacje od leśniczych, od zakładów usług, które pracują w terenie, że wilki są widoczne. Wcześniej dochodziło do takich sytuacji rzadko, ciężko było spotkać wilka przy wykonywaniu codziennych obowiązków. Te spotkania się zdarzały, ale były rzadkie. Teraz spotkanie z wilkami nie jest czymś nadzwyczajnym, tych spotkań jest dużo. Dlaczego atakują one zwierzęta domowe? Po części wynika z tego, że są one łatwiejszym łupem niż zwierzyna, która jest szybka, ucieka, trzeba ją wytropić. Trafia do nas bardzo mało zgłoszeń, jeżeli chodzi o wilka. Za to w lesie spotykamy pozostałości po spotkaniu wilka ze zwierzyną łowną – tłumaczy Janusz Samociuk, nadleśniczy Nadleśnictwa Czarna Białostocka. – Mieszkańcy powinni zamykać zwierzęta na noc, w pomieszczeniach, gdzie wilki nie będą miały dostępu. Były sytuacje, kiedy dochodziło do ataków na zwierzęta gospodarskie, zgłaszano chęć odstrzału wilków. Należy to zgłosić do odpowiednich organów. Słyszałem opinię, że wynika to między innymi z tego, iż trochę tych wilków padało ofiarą kłusowników. Młode nie miały wzorca i nauczycieli, które nauczyłyby ich polowania. Dlatego wybierają łatwiejszy łup. 

(orj)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPZPN zna decyzję w sprawie stadionu
Następny artykułOstatnia rola Leona Niemczyka. Marzył, by umrzeć na planie serialu