A A+ A++

Wiktor Przyjemski to jedna z rewelacji eWinner 1. Ligi. 16-latek z impetem wszedł w ligowe zmagania, zostając najlepszym juniorem rozgrywek. Teraz młodzieżowiec stanie przed oczekiwaniami, bo po takim sezonie wielu kibiców będzie wymagało od niego punktów. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Podchodzę do tego spokojnie. Ważne, by skupić się na sobie i swojej pracy, złapać odpowiedni luz, bo niepotrzebna presja nie pomaga – w wywiadzie dla Interia.pl powiedział młody żużlowiec.

Patryk Głowacki, interia.pl: Pierwszy sezon w lidze za tobą. Jak wrażenia? Jesteś zadowolony z debiutu?

Wiktor Przyjemski, zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Sezon uważam za udany. Miałem dosyć dobre występy ligowe. Na początku było trochę gorzej, ale nie ma sensu się obwiniać, bo były to pierwsze spotkania. Do ligi podchodziłem bez większego stresu. Sezon zakończył się miłym akcentem, bo zdobycie Łańcucha Herbowego to jeden z największych sukcesów.

Był też jeszcze finał Srebrnego Kasku, gdzie przez moment miałeś realne szanse na podium.

Na pewno jechałem tam dobrze, szczególnie w pierwszych biegach. Brakowało mi jednak jeszcze rozjeżdżenia. Może gdyby zawody zaplanowano później, to osiągnąłbym lepszy wynik. Dopiero później wszedłem na optymalny poziom. Takie turnieje to jednak dodatkowe doświadczenia. Dobrze było zmierzyć się z czołówką.

Czy w trakcie sezonu coraz więcej seniorów nabierało do ciebie szacunku?

Nie odczuwałem zmian w postawie, ale może to wynikać z faktu, iż już na treningach pokonywałem starszych kolegów. Nie przechwalam się, po prostu pewnie takie rezultaty sprawiły, że od razu nie traktowano mnie jak łatwych punktów. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dużo też mówiło się o moim debiucie, niektórzy tego oczekiwali, więc w ten sposób więcej osób o mnie usłyszało. Z drugiej to też nie tak, że się mnie obawiano.

Indywidualnie miałeś dobry sezon. Drużynowo można mówić jednak o rozczarowaniu.

Po ostatnim meczu w parku maszyn brakowało entuzjazmu. Szkoda, że faza play-off nam uciekła. Kilka meczów okazało się kluczowych, m.in. domowe spotkania z ROW-em i Wilkami. Wydaje mi się, że w decydujących momentach niektórych zawodników zżarła presja. Do Ostrowa pojechaliśmy z kolei bez Grześka Zengoty i nawet gdyby tam się udało, to w półfinale nie jeździlibyśmy pełnym składem.

Presja u niektórych wynikała z indywidualnych ambicji, czy jednak nacisku klubu na sukces?

Ze strony klubu takich rzeczy nie było. Prezes nie zrugał nas za brak wyniku ani nie obwiniał konkretnych zawodników. Atmosfera w klubie nie uległa zmianie. Raczej to indywidualnie zawodnicy za bardzo nakładli sobie do głowy. Takie jest moje odczucie.

Po sezonie zamierzasz trochę odpocząć, czy już szykujesz się na sezon 2022?

Obecnie mamy rozebrane motocykle i pozamawiane części. Od razu będziemy sprawdzać sprzętowe nowinki. Zimą będę przygotowywał się u trenera personalnego. W planach mam jazdę na crossie, pit bike’ach itp. by jak najdłużej pojeździć. Później zainwestujemy w nowe silniki.

Dla wielu zawodników przerwa oznacza podjęcie pracy. Ty z kolei możesz teraz poświęcić więcej czasu na szkołę.

Zdecydowanie. W sezonie bardzo trudno to połączyć. Nawet poza sezonem nie jest to łatwe z racji napiętego harmonogramu. Mam obecnie trochę zaległości, ale ogólnie moja sytuacja jest stabilna. Nauczyciele też rozumieją, że jestem sportowcem i mam dużo zawodów.

Po ostatnim sezonie stałeś się bardziej popularny?

Czasami w szkole ktoś przyjdzie zadać kilka pytań. Na zakupach, czy idąc do kina, też zagadało do mnie kilku kibiców. Na szczęście nie dzieje się to nagminnie. To dobrze, bo ja nie lubię “gwiazdorzyć” i chwalić się jazdą na żużlu. Oczywiście warto dobrze żyć z kibicami, dlatego takie sytuacje aż tak mi nie przeszkadzają. Rozumiem też fanów.

W następnym sezonie Polonia spróbuje osiągnąć, co teraz się nie udało?

Prezes Kanclerz buduje skład, w którym na pewno powalczymy o fazę play-off. Oby się udało, bo to szansa na więcej startów. Po cichu mówi się, że nawet spróbujemy powalczyć o awans. Za wcześnie nie ma co jednak ustalać celu. Inni też budują dobre zespoły.

W nowym składzie nie znajdzie się Grzegorz Zengota, z którym mieliście dobre relacje. Szkoda ci takiego obrotu spraw?

Na pewno niektóre zmiany są trudne. Z Grzesiem wzajemnie sobie pomagaliśmy. Był dla mnie takim dobrym, starszym kolegą, do którego zawsze mogłem pójść. Szkoda, lecz w nowym składzie spróbujemy się dotrzeć i liczę, że atmosfera wciąż będzie bardzo dobra.

Przed t … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Dolina Słomki” pokazała jak kiedyś kisiło się kapustę
Następny artykułMicrosoft Gamepass kontra gracze. O mniejszej ilości nowych abonentów niż się spodziewano